„Bycie trenerem to najpiękniejszy zawód na świecie. Pod warunkiem, że wygrywasz”

Hajs, lans i szybkie samochody czy niedoceniana, a zarazem ciężka praca? Jak to jest z zawodem trenera? Na to pytanie w „Weszłopolskich” postarali się odpowiedzieć Mariusz Misiura ze Znicza Pruszków oraz Rafał Smalec z Polonii Warszawa.

„Bycie trenerem to najpiękniejszy zawód na świecie. Pod warunkiem, że wygrywasz”

Szkoleniowiec „Czarnych Koszul” uważa, że odbiór pracy trenera jest powiązany z osiąganymi przez niego wynikami. – Jeden z moich kolegów powiedział kiedyś, że bycie trenerem to najpiękniejszy zawód na świecie pod warunkiem, że wygrywasz. Myślę, że ta teza naprawdę sprawdza się w życiu trenera. Jak wygrywasz, to w większości przypadków cię kochają i noszą na rękach, a jak masz słabszy okres, to jesteś zmieciony z planszy i musisz radzić sobie sam – powiedział Smalec.

Sztab I-ligowej Polonii Warszawa składa się obecnie z sześciu osób: pierwszego trenera, asystenta trenera, trenera przygotowania motorycznego, dwóch drugich trenerów i trenera bramkarzy. – Gdy pracowałem w niższych ligach w Skierniewicach, gdzie miałem do pomocy jednego asystenta, to tej pracy było zdecydowanie więcej. Siedziałem po nocach i pracowałem, bo musisz być przygotowany. Gdy sztab jest szerszy, podział obowiązków jest rozłożony, to jestem w stanie tak zaplanować swój dzień, że potrafię także znaleźć czas dla rodziny. Nie muszę wybierać – albo spędzenie czasu z dziećmi i później siedzenie po nocach przed komputerem, albo wygrywa praca, więc nie mam czasu dla dzieci – dodał Rafał Smalec.

Efektowna gra nie zawsze idzie w parze z wynikiem sportowym, lecz trener Misiura sądzi, że stawiając na efektowną grę, możemy dać szansę naszym zawodnikom. – Ostatnio w klubowym autobusie słyszałem rozmowę dwóch młodzieżowców – Marcela Krajewskiego i Wiktora Nowaka, którzy liczyli lata, w których mają szansę zagrać w finale Ligi Mistrzów. Słysząc taką rozmowę, wiedząc, że takie są marzenia moich zawodników, to jeśli mój pomysł na grę opierałby się na bronieniu i liczeniu na bramkę ze stałego fragmentu gry, to czy taką grą oni przekonają skautów albo dyrektorów sportowych, żeby w przyszłości dać im angaż w topowej lidze? Pozwalając im rozwijać się holistycznie w praktycznie każdym momencie gry, dostosowując taktykę pod konkretnego rywala, uważam, że daję szansę tym zawodnikom spełniać marzenia. Myślę, że zawód trenera jest bardzo odpowiedzialny – tłumaczy Mariusz Misiura.

Fot. Newspix