Stokowiec: „Nie wierzę, że w Ekstraklasie czy I lidze są trenerzy pracujący tylko po 8 godzin dziennie”

Trener Radosław Bella w „Jak Uczyć Futbolu” mówił m.in. o negatywnych skutkach pracoholizmu. Do tematu w rozmowie z Dawidem Szymczakiem z „sport.pl” odnieśli się także Piotr Stokowiec czy Leszek Ojrzyński.

– Jak słyszę trenerów czy osoby z branży mówiące o tym, że są pracoholikami i oczekują braw od innych, to myślę sobie: okej, porozmawiamy za kilka lat. Potencjalnie możesz mieć karierę trenerską przez czterdzieści lat. I co? Wyprujesz się w trzy lata, żeby potem nie mieć siły wstać z łóżka? To jest duży problem – stwierdził w podcaście opiekun Miedzi Legnica.

Bella tłumaczył też, że w pracoholizmie chodzi o sposób myślenia o swoich obowiązkach zawodowych, a nie tylko o liczbie przepracowanych godzin, które w przypadku zawodu trenera są… dość ciężkie do zsumowania.

– A co wliczać do czasu pracy? Jak jadę na mecz z drużyną, to pracuję? No jestem w pracy, nie mam wtedy wolnego. Jak w środę oglądam Ligę Mistrzów, to mam to zaliczyć jako relaks czy szukanie inspiracji? Jak ktoś chce policzyć wszystko tak, żeby wyszło mu osiemnaście godzin pracy, to policzy – mówi w „sport.pl” Ojrzyński.

– Średnio osiem godzin dziennie? Nierealne. Za dużo obowiązków – dodał były trener Korony Kielce czy Arki Gdynia.

Podobne zdanie na ten temat ma aktualny szkoleniowiec ŁKS-u Łódź, który w ostatnich latach bardzo rzadko pozostawał na dłuższy okres bez pracy.

– Również nie uwierzę, że jakiś trener w Ekstraklasie czy I lidze pracuje tylko po osiem godzin dziennie. Trzeba przygotować trening, przeprowadzić ten trening i później go przeanalizować. Dochodzą spotkania z dyrektorem, z prezesem, z mediami, z zawodnikami. Oglądanie potencjalnych zawodników do zakontraktowania, w weekend mecz, podróż, po nim analiza. I od nowa. Czasami gra się co trzy dni. Wtedy to wszystko dzieje się jeszcze szybciej – zwraca uwagę Stokowiec.

Fot. FotoPyk