Jakie są główne wyzwania mentalne bramkarzy? „Nie wystarczy powiedzieć, że mają być skoncentrowani”

Podczas drugiego tegorocznego webinarium zorganizowanego przez Szkołę Trenerów PZPN swoją wiedzą na temat przygotowania mentalnego bramkarzy podzielili się: Konrad Czapeczka, Rafał Malinowski, Zbigniew Małkowski oraz Andrzej Dawidziuk.

Jakie są główne wyzwania mentalne bramkarzy? „Nie wystarczy powiedzieć, że mają być skoncentrowani”

Transmitowane szkolenie było częścią odbywającego się w Białej Podlaskiej trzeciego zjazdu kursu UEFA Goalkeeper A. Jakie cechy muszą posiadać trenerzy bramkarzy? Kursanci w pierwszej kolejności zwrócili uwagę na m.in. wiedzę, empatię, merytorykę, otwartość i szczerość.

Uczestnicy kursu wybrali również cztery kluczowe wyzwania mentalne bramkarzy:

  • odporność na krytykę i hejt
  • zarządzanie uwagą przy biernym udziale w grze
  • radzenie sobie z byciem drugim czy trzecim bramkarzem
  • opanowanie emocji po błędzie

Piłkarze czasem podkreślają w wywiadach, że nie czytają negatywnych komentarzy na swój temat, ale… to nie do końca prawda. Chociaż wielu z nich stara się odcinać od słów krytyki, wieści o negatywnych wiadomościach i tak do nich docierają. Mimo że zawodnicy sami zdają sobie sprawę, kiedy rozegrali dobre zawody, a kiedy rzeczywiście zawiedli, niekiedy ciężko całkowicie nie brać im do siebie słów krytyki ze strony kibiców.

Jeśli obrońca albo napastnik na najwyższym poziomie wykona niedokładne zagranie, to raczej nie będzie ono opłakane w skutkach. Ale jeżeli to golkiper popełni błąd, momentalnie wideo z owej akcji trafi do mediów społecznościowych, gdzie dany bramkarz spotka się z setkami, a może i tysiącami obraźliwych komentarzy na swój temat. Zakładając, że ten przykładowy piłkarz ma słabą psychikę i nie potrafi nie przejmować się zdaniem innych – nawet niewiele znaczących dla niego osób – może to negatywnie wpłynąć na jego dyspozycję na boisku w kolejnych spotkaniach.

Skoro czytanie negatywnych komentarzy w internecie źle wpływa na zawodnika, powinien on po prostu spróbować ograniczyć korzystanie z mediów społecznościowych, a także móc liczyć na wsparcie ze strony pierwszego trenera, trenera bramkarzy czy klubowego psychologa.

Dziś w każdym klubie i każdej poważnej akademii pracują psycholodzy – to żaden wstyd korzystać z ich usług. Współpraca z psychologiem może realnie nam pomóc zostać lepszym piłkarzem.

Co powinien umieć dobry bramkarz? Między innymi powinien umieć czytać grę i przewidywać wydarzenia na boisku, mogąc w ten sposób pomóc w zdobyciu bramki lub też uchronieniu zespołu przed jej stratą. Golkiperzy widzą całą murawę, więc mają możliwość skutecznie podpowiadać i motywować swoich kolegów z boiska. Łatwiej będzie im też wtedy zachować koncentrację, ponieważ cały czas będą „żyć” meczem.

„Jeden z kursantów powiedział, że ma bramkarza, który… dotyka własnego buta, żeby przywrócić pełne skupienie na boiskową sytuację, gdy piłka zbliża się do strzeżonej przez niego bramki” – mówił Konrad Czapeczka, psycholog sportu i autor książek z zakresu treningu mentalnego.

„W wielu zespołach może wystąpić moment dekoncentracji bramkarza – szczególnie w tych, który dominują. Jeśli bramkarz przez dłuższy czas jest pozbawiony działań z piłką, to rzeczywiście umiejętność utrzymania koncentracji jest szalenie ważna. Nie wystarczy powiedzieć bramkarzowi: musisz być skoncentrowany. To tak nie działa. Trzeba nauczyć się zarządzać koncentracją. W czasie meczu musimy umieć „odpoczywać” oraz utrzymywać maksymalny poziom skupienia. Nie ma jednej, idealnej metody na utrzymanie koncentracji, bo na każdego działa coś innego” – zwrócił uwagę Andrzej Dawidziuk, który w swojej karierze miał do czynienia z wieloma topowymi polskimi bramkarzami.

Jakie zachowania mogą pomóc w praktyce? Zbigniew Małkowski – uczestnik kursu UEFA Goalkeeper A, a zarazem były bramkarz m.in. Korony Kielce – stwierdził, że golkiperom w zachowaniu koncentracji może pomóc np. ciągłe wodzenie wzrokiem za piłką.

Co z rezerwowymi bramkarzami?

Można wystawić w wyjściowym składzie trzech obrońców (czterech i pięciu też), można mieć trzech zawodników w środku pola (albo mniej lub więcej), w przepisach gry nie ma także nic o wymogu posiadania na boisku środkowego napastnika, natomiast między słupkami możemy mieć „tylko i aż” jednego bramkarza.

Co więc z tymi, którzy muszą radzić sobie z rolą rezerwowych? W odróżnieniu od graczy z pola, oni często nie mają możliwości pojawienia się na boisku na ostatni kwadrans, żeby złapać jakiekolwiek minuty i spróbować w ten sposób przekonać do siebie trenera.

Bramkarzom będzie łatwiej pogodzić się z rolą drugiego czy trzeciego golkipera, jeśli w klubie będą obowiązywać jasne zasady rywalizacji. Ciężko mieć zastrzeżenia, że nie stoimy między słupkami, gdy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy realnie gorsi od pierwszego wyboru trenera, ale jednocześnie mamy świadomość, że gdy się odpowiednio postaramy i będziemy stale się rozwijać, to mamy szansę „wygryźć” go ze składu.

Zawodnicy muszą czuć, że chociaż nie grają, to wciąż się rozwijają. Że trenerzy mają jednak na nich jakiś pomysł, że nie liczy się wyłącznie pierwszy bramkarz, a reszta nie ma znaczenia, bo gdy „jedynce” nie przytrafi się żaden uraz, to będzie grał wszystko od początku do końca.

BARTOSZ LODKO

Fot. FotoPyk, PZPN – oficjalny kanał Federacji/YouTube