Maksymilian Rogalski, Paweł Cretti oraz Robert Skok wzięli udział w konferencji prasowej, podczas której odpowiedzieli na pytania dziennikarzy dotyczące Akademii Pogoni Szczecin.
Czy szkółka „Portowców” posiada obecnie rocznik, z którego może być w przyszłości dumna? Ostatnim takim rocznikiem był 2003, z którego wywodzą się m.in. Kacper Kozłowski, Hubert Turski, Kacper Łukasiak, Nikodem Sujecki czy Mateusz Łęgowski.
– Nie podchodzimy do tego na zasadzie, że jeden rocznik rokuje bardziej, a drugi mniej. Lata, które spędziliśmy w akademii, nauczyły nas, że na poziomie trampkarza starszego czy juniora młodszego trudno wskazać zawodnika, który będzie miał okazję zadebiutować w pierwszej drużynie. Oczywiście, zdarzają się tacy, którzy od najmłodszych lat wykazują pewne predyspozycje. Nie oznacza to, że ich droga na poziom Ekstraklasy będzie z górki. Wierzymy we wszystkich zawodników, których mamy w akademii i robimy wszystko na co dzień, by pomóc im w piłkarskim rozwoju. Nie wszystko jest jednak zależne od naszej pracy – czasem na taki, a nie inny scenariusz ma wpływ przypadek czy łut szczęścia. Naszym celem jest więc przygotować zawodników w taki sposób, by w momencie, gdy otrzymają swoją szansę, potrafili ją wykorzystać – tłumaczy Rogalski, koordynator Akademii Pogoni Szczecin.
Jak w Akademii Pogoni podchodzą do współpracy z pierwszym zespołem? Ostatnio w Ekstraklasie zadebiutował Patryk Paryzek, od razu zdobywając bramkę. Na regularną grę przy ul. Twardowskiego może liczyć też m.in. Adrian Przyborek.
– Nie jest naszą kompetencją wypowiadanie się o decyzjach kadrowych podejmowanych przez sztab pierwszego zespołu. Naszym celem jest wychowywanie zawodników, którzy w pierwszej kolejności trafią na treningi pierwszego zespołu, a następnie swoją postawą będą potrafili przekonać do siebie szkoleniowca i wywalczą sobie minuty na boisku. Wierzymy, że w sztabie pierwszego zespołu wiedzą, co robią – zwraca uwagę Rogalski.
– Myślę, patrząc na początek obecnej rundy, że możemy być ze swojej pracy zadowoleni, bo obecność naszych wychowanków jest widoczna. Przed nami jeszcze sporo spotkań i jeżeli ta tendencja się utrzyma, to tych minut młodzieżowców będzie całkiem sporo – dodał.
Rogalski został także zapytany o szkoleniowców pracujących w akademii. – W świecie idealnym chcielibyśmy, żeby trenerzy jak najwięcej czasu spędzali w akademii i żeby to była ich główna praca. Nasze zasoby i świat, w jakim się obracamy, na razie jednak na to nie pozwalają, przez co część naszych trenerów musi łączyć obowiązki w klubie z inną działalnością zawodową. Nie jest jednak tak, że tylko my w ten sposób funkcjonujemy – podobnie wygląda to w innych polskich klubach czy nawet zagranicznych akademiach. Radzimy sobie, jak możemy i myślę, że patrząc na to wszystko całościowo, nie możemy narzekać – uważa.
Fot. Newspix
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ