Mordak: „Ze względu na deficyt czasu oglądam przeciwników w przyspieszeniu”

Z UKS-u SMS trafił do Akademii Widzewa. Pracował także w pierwszej drużynie łódzkiego klubu, a następnie przeniósł się do Stomilu Olsztyn. Z Krzysztofem Mordakiem w „Jak Uczyć Futbolu” rozmawialiśmy o bazach i pracy analityka.

Mordak: „Ze względu na deficyt czasu oglądam przeciwników w przyspieszeniu”

Kiedy po raz pierwszy spotkał się z tematyką baz?

– Pierwszy raz miałem kontakt z bazami na szkoleniu, które prowadził Maciek Szymański i było to dość dawno – myślę, że z sześć czy siedem lat temu. Wówczas byłem trenerem w UKS-ie SMS Łódź. Miałem okazję uczestniczyć w kameralnym spotkaniu, na którym ta tematyka była poruszana. Początkowo była tylko ciekawostką, a tak w pełni wdrożyliśmy ją w proces analizy i proces treningowy w Akademii Widzewa.

Jaka powinna być rola analityka w sztabie?

– Nie chcę oznaczać dokładnie trendów czy ram, bo w każdym sztabie może to wyglądać inaczej. Osobiście najlepiej czuję się w takiej roli trochę łączonej, czyli że biorę aktywny udział w procesie treningowym, prowadzę i planuję zajęcia, a jednocześnie po prostu odpowiadam za swoją „działkę” analityczną, więc biorę udział w analizie przeciwnika i analizie gry własnego zespołu.

Ile razy trzeba zobaczyć mecz danego zespołu, żeby móc „zamknąć” temat?

– Im mniej razy, tym… lepiej, ale to wiąże się trochę z doświadczeniem i wiedzą na temat tego, co chcemy wyciągnąć z danego meczu. Nie ukrywam, że staram się załatwić sprawę na raz. Umówmy się, nasz czas nie jest z gumy, na horyzoncie następne spotkanie i zawsze jest coś nowego do przygotowania, więc takie nadmierne zakopywanie się w meczu, który został rozegrany, też nie powinno być celem samym w sobie.

Czym w ogóle są bazy?

– Bazy to wydzielone przestrzenie na boisku i te przestrzenie są wydzielone poprzez ustawienie przeciwnika, czyli poprzez jego formację.

Jakie w ogóle wyróżniamy bazy? Nasza podpowiedź dla niewtajemniczonych:

  • 0 – przestrzeń nad linią napastników zespołu przeciwnego
  • 1 – przestrzeń pomiędzy liniami pomocników zespołu przeciwnego
  • 2 – strefa, którą kreślimy pomiędzy liniami obrony i pomocy rywala
  • 3 – przestrzeń za plecami obrońców
  • 3 PK – przestrzeń w polu karnym przeciwnika

Dlaczego warto korzystać z baz?

– Uważam, że bazy są świetnym narzędziem, które może być poparciem tego, jak funkcjonujemy w ataku, głównie pozycyjnym.

– W Akademii Widzewa chcieliśmy wprowadzić model gry oparty na posiadaniu piłki i zawsze po meczach pojawiały się subiektywne opinie, że prowadziliśmy grę, tworzyliśmy sytuacje. Okej, mogliśmy mieć wysokie posiadanie i ktoś, oglądając ten mecz z boku, mógłby stwierdzić z pełnym przekonaniem, że dominowaliśmy, tylko… co to oznacza? Musimy mieć celowość działania, czyli nie nabijamy podań i nie posiadamy futbolówki dla samego posiadania.

O kontekstowości:

– Uznaliśmy, że kontekstowość baz, czyli posiadanie piłki w określonych przestrzeniach pomiędzy formacjami rywala, była dużo lepszym wskaźnikiem, żeby kontrolować to, jak przebiegł dany mecz. Mieliśmy obiektywny obraz przebiegu danego spotkania, a nie oparty na obserwacji trenera, która zawsze jest poparta emocjami i zaangażowaniem w swój projekt.

 O braku bazy danych:

– Byłoby świetnie, gdyby serwer typu Wyscout zajął się tą tematyką i zaczął liczyć bazy, żeby była baza danych i można było porównać np. wszystkich środkowych obrońców w lidze pod kątem liczby zdobytych baz albo udziału w stworzonych szansach przeciwników.

– Wiem, ile razy nasz środkowy obrońca brał udział w stworzonych szansach przeciwników czy naszych sytuacjach, ale mogę go porównać tylko z resztą zawodników Stomilu Olsztyn. Nie mamy w tej chwili możliwości zestawić tego z całą ligą, nie mówiąc o światowej czołówce.

Na co warto zwrócić uwagę w traceniu baz?

– Przede wszystkim stracone bazy mogą nam mówić o tym, gdzie mamy problem na boisku. Jeśli mówimy o sytuacji, w której nasza obrona jest zorganizowana, no to mamy dowód, gdzie nam ta „łódź” przecieka, którędy przeciwnikowi udało się dostać i może kreować szansę.

– Jeśli chodzi o grę obronną, to i tak powiedziałbym, że to bardziej model gry jest punktem wyjścia, bo w koncepcie baz nie wydzielamy kompletnie obszarów boiska, na którym to się odbywa, czyli nie mamy podziału, że baza dwa to baza dwa…

– Dużo zależy od sposobu bronienia i wysokości, na której chcemy bronić. Inaczej będziemy interpretować sytuację przy próbie wysokiego pressingu, gdy rywal zdobędzie pierwszą bazę, a inaczej, gdy ustawimy się niżej, bliżej własnej bramki.

Które statystyki są najważniejsze dla Krzysztofa Mordaka?

– Uważam, że szeroko rozumiane liczby dotyczące tworzenia szans. Ktoś może sobie to interpretować poprzez zdobywanie bazy 3 PK, ktoś może to nazwać wejściami w szesnastkę. W piłce seniorskiej to wyniki warunkują nasze działania.

Czy wyobraża sobie niekorzystanie z baz?

– Jeśli trafiłbym do zespołu, który bazowałby na fazach przejściowych, szukałbym innych liczb niż zdobywane bazy. Skupiłbym się na tym, gdzie odbieramy piłkę i co z nią robimy. Analityk musi być elastyczny, musi dopasowywać to, co wartościowe dla danego modelu gry.

Co poradziłby analitykom, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę?

– Nie mówiliśmy o analizie przeciwnika, to może opowiem o tym, jak ja to robię. Gdy oglądamy przeciwnika, to wiadomo, że zbieramy zachowania z kilku spotkań. Mam taką tendencję, że oglądam najpierw tylko pierwsze połowy, czyli biorę sobie na tapet trzy-cztery spotkania i oglądam najpierw tylko pierwsze połowy tych spotkań, które wybrałem. Z tego sobie przygotowuję materiał i to też jest ważna rzecz, że jeśli w analizie przeciwnika wyszczególniamy np. otwarcie gry, to „tnę” wszystkie otwarcia gry. Potem oglądam drugie połowy, znów tnę i dopiero na podstawie tych wyciętych fragmentów dokonuję selekcji, które zachowania uważam za powtarzalne i będą dla nas użyteczne.

– Druga rzecz, nie wiem, czy zasługująca na pochwałę, ale ze względu na deficyt czasu, w którym często funkcjonuję, oglądam mecze w przyspieszeniu. Raczej nie zdarza mi się oglądać meczów bez przyspieszenia, tylko normalnie gdzieś półtora albo dwa razy szybciej. Gdy pojawiają się sytuacje sporne, to zatrzymuję mecz, odwijam i jak najbardziej oglądam daną sytuację po kilka razy, ale cały mecz mam np. na dwukrotnym przyspieszeniu.

Co w sytuacji, gdy analityk nie ma zespołu i nie może dopasować działań do modelu gry?

– Trochę to zmienia postać rzeczy, bo nie masz tej kontekstowości, tylko po prostu oglądasz zespół i szukasz powtarzających zachowań. 

Gdzie widzi się w przyszłości?

– Być może docelowo chciałbym być pierwszym trenerem, natomiast też na początku rozmawialiśmy o roli sztabu szkoleniowego i anonimowości. Dorastam do tego, że mega ważne jest miejsce i ludzie, z którymi mam do czynienia. Nie mam problemu z tym, żeby być analitykiem w dobrym sztabie szkoleniowym, opartym na fajnych relacjach, i nie wychylać się przed szereg. Nigdy też nie podchodziłem do tego na zasadzie takiej, że za ileś lat chcę być tu i tu – bardziej skupiam się na codzienności i wykonywaniu swoich obowiązków w najlepszy sposób, jaki potrafię. I zobaczymy, dokąd mnie to zaprowadzi.

ROZMAWIAŁ PRZEMYSŁAW MAMCZAK

Fot. EkstraTrener – Facebook