„Lepiej rywalizować w CLJ U-19 niż na IV-ligowym szczeblu”

Sądzę, że lepiej rywalizować w Centralnej Lidze Juniorów U-19 niż na IV-ligowym szczeblu. Gdy mierzymy się w sparingach z zespołami seniorskimi z IV ligi, to można powiedzieć, że przeważamy – mówi nam Sławomir Cetnarowski, szkoleniowiec nowosądeckiej Sandecji, która jako beniaminek walczy o utrzymanie się na poziomie centralnym.

„Lepiej rywalizować w CLJ U-19 niż na IV-ligowym szczeblu”

Pierwszą część sezonu zakończyliście porażką 0:6 z Arką Gdynia, natomiast w tym roku macie na razie na swoim koncie zwycięstwo i dwa remisy. Co w takim razie wydarzyło się u was zimą?

Myślę, że dobrze przepracowaliśmy okres zimowy. Od samego początku weszliśmy w mocny trening i w tym momencie widać tego efekty. We wszystkich meczach o zwycięstwie decydują detale – każde z trzech rozegranych do tej pory spotkań było wyrównane. Wyglądamy dobrze fizycznie i jesteśmy odpowiednio zorganizowani, co przekłada się na wynik końcowy.

Ale było też kilka meczów, w których nie można powiedzieć, że to detale zadecydowały o stracie punktów. Myślę o porażkach 1:8 z Zagłębiem Lubin czy właśnie 0:6 z Arką Gdynia.

Uważam, że o porażce w Lubinie zadecydowała ogromna liczba naszych błędów. Musieliśmy sobie wówczas radzić bez kilku kluczowych piłkarzy, których dopadły urazy, więc byliśmy zmuszeni mocno rotować składem. Jeśli chodzi o starcie z Arką, to do przerwy było 0:0 i nic nie wskazywało na to, że ten mecz zakończy się tak wysokim wynikiem. Myśleliśmy, że będziemy w stanie co najmniej zremisować, lecz w drugiej połowie szybko straciliśmy kilka bramek i przeciwnik nas dobił. Zawaliliśmy mentalnie końcówkę meczu.

Wspomniane zwycięstwo odnieśliście na początku marca w potyczce z… Zagłębiem (3:0). W pańskich podopiecznych była „chęć zemsty” za to pierwsze spotkanie?

Nie nazwałbym tego chęcią zemsty, a bardziej próbą udowodnienia, że możemy walczyć z każdym zespołem. Myślę, że sami zawodnicy czuli, że są w dobrej dyspozycji i mogą rywalizować z drużyną, która jesienią nas zdeklasowała. Było widać po nich ambicję i chęć udowodnienia samym sobie oraz lokalnej społeczności, że mamy duży potencjał. Pokazali, że potrafią dobrze się zaprezentować mimo porażki w pierwszej batalii.

Spotkania w grupach młodzieżowych rządzą się takimi prawami, że mecz meczowi jest nierówny. Uważam, że każda drużyna w tej lidze jest w stanie wygrać z każdą – kwestia dyspozycji dnia, podejścia do meczu. Byliśmy zdeterminowani, żeby się dobrze zaprezentować. Ten mecz dobrze się dla nas ułożył. Końcowy wynik nie do końca świadczy o naszej wielkiej przewadze nad Zagłębiem.

To był wasz najlepszy mecz w tym sezonie?

Myślę, że tych dobrych meczów mieliśmy kilka – wygraliśmy u siebie z Legią Warszawa, ostatnio zagraliśmy bardzo dobrze z Jagiellonią Białystok. Patrząc na wynik, starcie z Zagłębiem Lubin można nazwać jednym z najlepszych naszych spotkań, ale mam nadzieję, że to najlepsze jeszcze przed nami.

Który z przeciwników zrobił na panu największe wrażenie?

Na pewno każda drużyna ma kilku zawodników, którzy robią różnicę. Jako zespół bardzo dobrze funkcjonowało Zagłębie Lubin, bardzo dobrze wyglądały również Legia Warszawa, Jagiellonia Białystok czy Lech Poznań. Nie potrafię wskazać jednej, najlepszej drużyny, bo też, gdy np. mierzyliśmy się z Lechem, to nie był ich najmocniejszy skład.

To również świadczy o tym, o czym pan wspomniał, czyli że mecz meczowi nie równy – ze względu na powołania do młodzieżowych kadr Polski czy przesunięcia zawodników do rezerw.

Kontynuując, Górnik Zabrze dobrze wyglądał, słabo zaprezentowaliśmy się z Wartą Poznań, która do przerwy prowadziła 4:0 i też była od nas lepsza. Także Widzew Łódź bardzo mi się podoba, rozumienie gry jest u nich na wysokim poziomie, naprawdę dobrze grają w piłkę, otwierają grę od własnej bramki, dużo ryzykują i są dobrze poukładani na boisku.

TABELA CENTRALNEJ LIGI JUNIORÓW U-19.

Dostrzega pan sporą różnicę między Ligą Makroregionalną U-19 a Centralną Ligą Juniorów U-19? W tej pierwszej mierzyliście się m.in. ze Stalą Rzeszów, Motorem Lublin, Hutnikiem Kraków czy Górnikiem Łęczna.

Może dużej różnicy w poziomie rozgrywek nie ma, ale każdy mecz w CLJ-ce jest na troszkę wyższej intensywności i chłopcy prezentują lepszą jakość piłkarską. W Centralnej Lidze Juniorów mamy większą selekcję, co automatycznie wpływa na intensywność meczów i poziom rozgrywek.

W Lidze Makroregionalnej zdarzały się spotkania, które byliśmy w stanie kontrolować przez większość czasu, natomiast na szczeblu centralnym myślę, że żadna drużyna nie jest w stanie zdominować drugiej na przestrzeni całego meczu.

Sądzę, że lepiej rywalizować w Centralnej Lidze Juniorów U-19 niż na IV-ligowym szczeblu. Gdy mierzymy się w sparingach z zespołami seniorskimi z IV ligi, to można powiedzieć, że przeważamy. Czasem zdarzają się remisy, ale to głównie z powodu nisko ustawionej ofensywy przeciwników albo ich przewagi fizycznej. Pod względem piłkarskim drużyny ze szczebla centralnego na pewno wyglądają lepiej.

W IV lidze rywalizują chociażby rezerwy Wisły Kraków.

Z tego, co się orientuję, to gdy w rezerwach występują najlepsi zawodnicy z CLJ-ki, to wówczas w IV lidze dominują. W Wiśle chcą zarówno awansować do III ligi, jak i utrzymać juniorów starszych w CLJ-ce, kadra jest zależna od rangi spotkania. 

Rozumiem, że Sandecji również zależy na utrzymaniu się na szczeblu centralnym.

– Zdecydowanie! To nasz cel, tym bardziej, że w większości gramy rocznikiem 2006, który będzie mógł dalej rywalizować na szczeblu centralnym.

W Nowym Sączu macie obecnie trzy CLJ-ki, a to też przewaga, że do drużyny dołączą zawodnicy z młodszego rocznika z doświadczeniem gry w Centralnych Ligach Juniorów.

 – Rocznik 2006 miał również wcześniej okazję rywalizować w CLJ U-15. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby się utrzymać.

ROZMAWIAŁ BARTOSZ LODKO

Fot. Akademia Sandecja – Facebook, regionalnyfutbol.pl