Jak gra się bez presji w Centralnej Lidze Juniorów U-15?

Polski Związek Piłki Nożnej dokonał reformy centralnych rozgrywek trampkarzy starszych, która sprawiła, że w rundzie wiosennej żadnej drużynie nie grozi powrót do ligi wojewódzkiej. Jak zmiana w regulaminie wpłynęła na trenerów i zawodników?

Jak gra się bez presji w Centralnej Lidze Juniorów U-15?

Dotychczas w Centralnej Lidze Juniorów U-15 rywalizowały 32 zespoły (przydzielone do czterech grup), a po każdej rundzie dwie drużyny spadały szczebel niżej. Od przyszłego sezonu każda grupa będzie składała się z 14 drużyn, z których dopiero po 26 rozegranych kolejkach po cztery ekipy spadną do ligi wojewódzkiej.

W rundzie wiosennej każdy z klubów rozegrał minimum osiem meczów i w normalnych warunkach np. Łódzka Akademia Futbolu mogłaby się zacząć przygotowywać do spadku, lecz… nie tym razem. Niezależnie od liczby zdobytych punktów szkółka z woj. łódzkiego dalej będzie rywalizowała w CLJ-ce.

Czy w związku z reformą rozgrywek trampkarzy starszych oglądamy na boiskach zdecydowanie więcej piłkarzy z młodszych roczników? A może trenerzy i zawodnicy grają z tego powodu odważniej? Czy rzeczywiście widać rzeczywisty wpływ reformy wprowadzonej przez Polski Związek Piłki Nożnej?

Zdania szkoleniowców są odmienne – niektórzy widzą duży wpływ reformy na CLJ-kę, a inni nie odczuwają większych różnić względem poprzednich rund.

– Będąc szczerym, w dotychczasowych kilku meczach nic takiego nie zauważyłem. Ani u nas, ani u przeciwników. Wszyscy chłopcy grają, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Nie zauważyłem jak dotąd, żeby np. trenerzy przy korzystnym wyniku wpuszczali młodszych graczy – mówił nam ostatnio Tomasz Ćwikliński z Juventus Academy Toruń.

– Mogę powiedzieć ze swojej perspektywy, że na pewno jest inne podejście moich zawodników do tej ligi. Widać po nich rozluźnienie, ale też… nie ma presji z mojej strony na wyniki. Możemy bardziej promować naszych chłopaków, a ci mają więcej swobody w działaniu – zauważa Jarosław Staniaszczyk z Łódzkiej Akademii Futbolu.

– Co do samej rywalizacji w tych rozgrywkach za bardzo się nie odniosę, ponieważ dopiero wywalczyliśmy awans. Brak presji spadku pozwala mi na nieustanne rotowanie składem. Nie zdarzyło się, żebyśmy dwukrotnie wyszli tym samym składem. Nasz zespół liczy ponad 20 zawodników i każdy z nich dostał szansę – w mniejszym czy większym wymiarze – tłumaczy Tomasz Płoszka z Poznańskiej 13.

⁃ Podchodzę do tego tak, żeby każdemu dać więcej minut – szczególnie tym z „drugiego” szeregu. Staram się być sprawiedliwy w takim sensie, żeby najlepsi zawodnicy w danym tygodniu rzeczywiście grali najwięcej, ale więcej szans otrzymywali także ci, którzy wcześniej rzadziej występowali w tych rozgrywkach – mówi Mateusz Lewandowski, trener trampkarzy starszych oraz dyrektor Akademii Wisły Płock.

Czy w trwającej rundzie drużyny prezentują bardziej ofensywny styl gry?

– Wiem, że w meczu z Pogonią Szczecin, który przegraliśmy 2:7, w barwach „Portowców” występowali chłopcy, którzy występują też w CLJ U-17, więc nie było mowy o odpuszczaniu w starciu z beniaminkiem i… dobrze. Nawet w sytuacji, gdy wynik był już bezpieczny i wysoki, ciągle było parcie do przodu i chęć zdobycia kolejnych bramek, co dla nas jest świetną nauką, możemy uczyć się takich zachowań – uważa Ćwikliński.

– Drużyny nie są tak spięte na wynik, przez co chcą grać bardziej ofensywnie i nie ma zbyt wielu drużyn, które grałyby defensywnie – zwraca uwagę Patryk Chabowski z Warty Poznań, który nie dostrzega większych różnic w Centralnej Lidze Juniorów w związku z reformą rozgrywek.

– Chcemy grać odważnie – w żadnym z dotychczasowych meczów nie było tak, żebyśmy się „chowali” we własnym polu karnym i stawiali na niski pressing. Nawet w starciu z Lechem Poznań, gdzie różnica pod kątem indywidualności była zdecydowanie na korzyść Lecha, graliśmy odważnie i chcieliśmy wysoko odbierać piłkę – podkreśla Tomasz Płoszka.

Wydawałoby się, że brak spadków sprawi, że trenerzy już teraz będą ogrywać chłopaków z młodszego rocznika, którzy w przyszłym sezonie będą rywalizować w tych rozgrywkach, aczkolwiek niektórzy szkoleniowcy mówią nam, że wcale nie widać na boiskach graczy z roczników 2010 i młodszych.

– Nie zauważyłem, żeby w innych zespołach występowali znacząco młodsi chłopcy – twierdzi Lewandowski.

– Staramy się wprowadzać zawodników z rocznika 2010. Z własnych obserwacji i rozmów z trenerami wiem, że też mają w swoich kadrach chłopaków z młodszego rocznika, więc już sobie przygotowują zawodników pod przyszły sezon – zwraca uwagę Staniaszczyk.

– Są zauważalni w tej rundzie młodsi chłopcy na boiskach, ale nie wiem, czy to efekt reformy rozgrywek – zastanawia się Chabowski.

„Co pan sądzi o tym, żeby na stałe zrezygnować z tabel i wyników w rozgrywkach CLJ U-15?” – takie pytanie zadaliśmy Mateuszowi Lewandowskiemu, który dziś zarządza drużyną trampkarzy starszych oraz płocką akademią, natomiast wcześniej zawodowo grał w piłkę. Lewandowski w Ekstraklasie wystąpił łącznie 122 razy.

– To trudne pytanie. Grałem zawodowo w piłkę i sport kojarzy mi się z rywalizacją. Zawsze, gdy występowałem w meczu ligowym albo grałem w turnieju, to zależało mi na zwycięstwie. Nie wiem, czy brak presji wyników w tej kategorii wiekowej byłby na dłuższą metę dobry, czy zły. My też jesteśmy troszeczkę innym społeczeństwem, chłopcy teraz inaczej odczuwają presję, jest zdecydowanie więcej bodźców… – odpowiedział.

– Jak kiedyś źle zagrałeś, to wiedziały o tym 2-3 osoby, które akurat przyszły na stadion. Dziś wszystko jest nagrywane, wyniki meczów w Centralnej Lidze Juniorów są komentowane, tych bodźców w kontekście oceny pomeczowej jest dużo więcej. Jak wspomniałem, kiedyś oceniali tylko trenerzy i ludzie na stadionie – dodał.

Nie ulega wątpliwości, że brak presji wyników sprawił, że część klubów – szczególnie tych, które „normalnie” walczą o utrzymanie – zaczęło grać odważniej, co należy uznać za pozytywne zjawisko.

Tylko czy aktualny stan rzeczy powinniśmy hipotetycznie utrzymać na dłużej? Czy brak presji w rozgrywkach trampkarzy starszych byłby dobrym rozwiązaniem? Nie jesteśmy przekonani do tego pomysłu, ale czekamy na dyskusję w komentarzach.

BARTOSZ LODKO 

Fot. Newspix, Warta Poznań