Piszczek: „Wiem, jak trudny jest zawód trenera i jak rzadko doceniany na zewnątrz”

Łukasz Piszczek w rozmowie z „TVP Sport” opowiedział m.in. o egzaminie na kurs UEFA PRO oraz zawodzie trenera. Były reprezentant Polski przyznał, że gdyby w tym momencie otrzymał ciekawą propozycję z Ekstraklasy, to by ją przyjął.

Piszczek: „Wiem, jak trudny jest zawód trenera i jak rzadko doceniany na zewnątrz”

Piszczek znalazł się w gronie 22 szkoleniowców zakwalifikowanych na startujący w czerwcu kurs UEFA PRO. Nie licząc 38-latka, udział w nim wezmą: Katarzyna Barlewicz, Bartosz Bochiński, Marek Brzozowski, Dariusz Dudka, Marcin Dymkowski, Jakub Frydrych, Tomasz Jasik, Marcin Kasprowicz, Piotr Klepczarek, Karolina Koch, Dawid Kroczek, Jakub Kula, Marcin Matysiak, Mariusz Misiura, Dariusz Pietrasiak, Marcin Płuska, Grzegorz Staszewski, Marek Wasiluk, Łukasz Włodarek, Marcin Włodarski i Krzysztof Wołczek.

– Zawsze mówię, że piłka nożna od dziecka jest moją pasją i wszystko rodzi się z tej pasji. Gdy grałem w piłkę na poważnym poziomie, mówiłem, że nie chcę być trenerem. To się jednak zmieniło. Z pasji powstała też moja akademia w Goczałkowicach i dziś chcę zarażać miłością do piłki innych. Podczas egzaminu zapytano mnie, co jest moją słabą stroną. Powiedziałem, że może za bardzo świadomy jestem pewnych rzeczy. Wiem, jak trudny jest zawód trenera i jak rzadko doceniany na zewnątrz. W sezonie wygranych trenerów może być trzech, czterech maksymalnie, reszta to raczej przegrani – tłumaczy Łukasz Piszczek.

– Wiem też, jak ważną rolę w pracy trenera w profesjonalnej piłce odgrywa współpraca z mediami. W tej kwestii będę chciał się lepiej przygotować. Futbol to mnóstwo zagadnień. Piłka nie jest jednowymiarowa. Z zewnątrz drużyny są oceniane zero-jedynkowo na zasadzie osiągniętego wyniku, a wpływ na końcowy rezultat ma mnóstwo rzeczy. Choćby sytuacja w klubie czy życiu prywatnym zawodnika. Im częściej będziemy o tym rozmawiać, im głębsze będzie spojrzenie na dany problem drużyny, tym łatwiejsze będzie to później do wytłumaczenia komuś, kto tym zarządza – dodał.

Gdy boczny obrońca kończył swoją profesjonalną karierę w Borussii Dortmund, otrzymał ofertę pracy w jednym z ekstraklasowych klubów – wówczas odpowiedział, że nie ma potrzebnych uprawnień. Co odpowiedziałby dziś?

– Jakby teraz ktoś zapytał mnie, czy jestem gotowy na to, żeby przejąć klub, powiedziałbym, że tak. Inna sprawa, że dla mnie bardzo istotne jest moje życie prywatne. W tym momencie wciąż mam pracę w Viaplay i jesteśmy umówieni także na kolejny sezon. Jest też kurs UEFA Pro – mówi Piszczek.

Fot. Newspix