Nietypowy sparing. Bitwa na stałe fragmenty Polonii Bytom z Puszczą

Motor Goncalo Feio strzelał po meczach sparingowych rzuty karne. W Legii Portugalczyk dorzucił konkursy jedenastek również na zakończenie pierwszej połowy spotkań letniego okresu przygotowawczego. Jeszcze krok dalej poszli natomiast dziś trenerzy Polonii Bytom i Puszczy Niepołomice.

Nietypowy sparing. Bitwa na stałe fragmenty Polonii Bytom z Puszczą

Drugoligowa Polonia na 6 lipca zaplanowany miała sparing w Niepołomicach. Z Bytomia w tygodniu wyszła więc propozycja: „zagrajmy dogrywkę na stalaki”. I na tę propozycję przystał Tomasz Tułacz. 54-latek zareagował z dużym entuzjazmem, samemu projektując warianty, jak można to zrobić.

Założenie było proste: po regularnej rozgrywce (2 x 45 min) następuje dogrywka. Nietypowa, bo polegająca na wykonaniu określonych w regulaminie sparingu stałych fragmentów gry. Trenerzy Tomczyk i Ocimek rozpisali zasady, Tułacz dodał swoje pomysły, przeszkolono też na tę okoliczność sędziów, z Sebastianem Krasnym na czele.

Każdy zespół miał do wykonania po szesnaście SFG, po osiem na stronę (prawą i lewą):

  • trzy rzuty rożne
  • trzy rzuty wolne (na różnych wysokościach)
  • dwa wrzuty z autu pod polem karnym przeciwnika

Po wybiciu piłki za pole karne przez rywali, sędzia zezwalał na jednorazową kontynuację akcji, po czym przerywał fragment podwójnym gwizdkiem.

Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, po golach Tomasza Gajdy dla gości oraz Artura Siemaszko dla gospodarzy. Taki sam rezultat zanotowano w starciu „na stałe”. Wyszło na tyle dobrze, że na zakończenie Tułacz zaproponował powtórkę w tygodniu – już bez gry właściwej.

Łukasz Tomczyk Polonię objął we wrześniu poprzedniego roku. Bytomian wyciągnął ze strefy spadkowej i doprowadził do barażów o pierwszą ligę, w których nieznacznie ulegli KKS-owi Kalisz. Choć nowy sezon się jeszcze nie zaczął, młody szkoleniowiec już zdążył udowodnić, że w startujących rozgrywkach warto przyglądać się losom dwukrotnych mistrzów Polski.

PRZEMYSŁAW MAMCZAK

Fot. Newspix