„W dniu finału wziąłem Hanię na bok i powiedziałem, że to nie jest jej turniej, ale to powinien być jej dzień. I był” – mówi nam Robert Nowakowski, trener UKS-u SAP „Szóstka” Brzeg, który okazał się najlepszy w XXIV edycji Pucharu Tymbarku w kategorii U-12 dziewcząt.
Dlaczego tym razem udało się odnieść sukces na Pucharze Tymbarku, a w poprzednich edycjach sukcesu w postaci zwycięstwa na Stadionie Narodowym nie było?
– Myślę, że w poprzednich latach brakowało nam szczęścia, szczególnie w zeszłej edycji, ale też trzeba wziąć pod uwagę fakt, że mieliśmy rok młodszą drużynę. Po raz pierwszy awansowaliśmy do finałów ogólnopolskich Pucharu Tymbarku w 2022 roku. W ubiegłym roku mieliśmy doświadczenie z XXII edycji, lecz w fazie grupowej – na minutę przed końcem meczu – wygrywaliśmy z drużyną z Wrocławia i zwycięstwo dałaby nam awans do ścieżki mistrzowskiej, lecz niestety zremisowaliśmy to spotkanie i graliśmy o miejsca 9-16. Uważam, że dwa lata doświadczeń na pewno nam pomogły w XXIV edycji.
Dla ilu zawodniczek był to drugi lub trzeci występ na Pucharze Tymbarku?
– Dla większości. Osiem zawodniczek wzięło udział w Pucharze Tymbarku po raz trzeci, natomiast dla dwóch piłkarek był to pierwszy występ.
W decydującym starciu na PGE Narodowym zmierzyliście się ze szkołą z Chorzowa, którą pokonaliście 4:0. To był wasz najtrudniejszy przeciwnik w XXIV edycji?
– Rozmawiałem z dziewczynami i mówiły, że trudniej im się rywalizowało w meczu ćwierćfinałowym z drużyną z Inowrocławia, które miała nad naszymi podopiecznymi przewagę fizyczną. Jeśli chodzi o SP 17 Chorzów, to dziewczęta wiedziały, kto jest najlepszą piłkarką tego zespołu, więc trzeba było „wyłączyć” z gry Maję Gąsior i myślę, że to też był klucz do sukcesu. Kiedy Maja miała futbolówkę, podchodziły do niej dwie lub trzy zawodniczki.
To był wasz plan na ten finał?
– Jako trenerzy nie nakładamy takich założeń, natomiast dziewczęta wiedziały, że Maja jest najgroźniejsza i stwierdziły, że muszą zrobić tak, żeby nie mogła zaprezentować swoich umiejętności.
Wam udało się wyłączyć Maję, za to przeciwniczkom nie udało się zatrzymać Hanny Lotko, która skończyła ten mecz hat-trickiem.
– Dokładnie! Myślę, że to też była niespodzianka, bo mimo że Hania wcześniej wpisywała się na listę strzelczyń, to nie grała na miarę swoich możliwości. W dniu finału wziąłem ją na bok i powiedziałem, że to nie jest jej turniej, ale to powinien być jej dzień. I był.
– Myślę, że cały nasz zespół dobrze wyglądał zarówno w finałowym spotkaniu, jak i całym Turnieju. Naszą siłą jest to, że stanowimy zespół – każda z zawodniczek zagrała na bardzo dobrym poziomie i wspierały się nawzajem.
Stresował się pan otoczką Stadionu Narodowego?
– Delikatny stres udzielał się chyba każdemu, ale jako trenerzy nie mogliśmy dać tego poznać dziewczętom. Długo czekaliśmy na ten mecz, więc przed pierwszym gwizdkiem, jeszcze w szatni, powiedzieliśmy im, żeby cały swój stres przekazały nam, trenerom. Co by nie było, nie każdy trener ma możliwość prowadzić drużynę na Stadionie Narodowym, jakakolwiek drużyna by to nie była. To jest prawdziwy zaszczyt.
Drużyna z Brzegu okazała się najlepsza w XXIV edycji Pucharu Tymbarku, więc za niedługo zawodniczki spotkają się z reprezentacją Polski i zobaczą ich mecz z Portugalią. Co jest dla dziewcząt największą nagrodą?
– Myślę, że rozegranie meczu na Stadionie Narodowym. W zeszłym roku oglądaliśmy finał Pucharu Tymbarku z trybun i dziewczyny założyły sobie, że w tym roku to one na nim zagrają. Jak już osiągnęły swój cel, to teraz z utęsknieniem czekają na spotkanie z reprezentacją.
„UKS SAP Szóstka Brzeg” – tak nazywał się wasz zespół. Ile zawodniczek gra na co dzień w Uczniowskim Klubie Sportowym?
– Wszystkie grają u nas, jestem ich klubowym trenerem. Większość dziewcząt chodzi do jednej klasy sportowej, a trzy zawodniczki z młodszego rocznika również uczęszczają do klasy sportowej, tylko że młodszej. Na Opolszczyźnie rywalizujemy w terytorialnej lidze młodzików – mierzymy się z drużynami chłopięcymi. Wiosną rywalizowaliśmy w rozgrywkach rocznika 2012, ale mamy w składzie 10 dziewcząt z rocznika 2010.
Dlaczego zdecydowaliście się na grę w rozgrywkach chłopięcych?
– Piłka kobieca na Opolszczyźnie wygląda, jak wygląda. Jesteśmy z małego województwa, w którym jest mało drużyn dziewczęcych, dlatego podjęliśmy decyzję, że będziemy rywalizować w rozgrywkach chłopięcych. Aczkolwiek myślę, że dzięki temu też dziewczyny lepiej grają w piłkę. W UKS-ie trenujemy dwa lub trzy razy tygodniowo – w zależności, czy mamy mecz ligowy lub turniej w weekend.
Jak wyglądały kulisy świętowania zwycięstwa w Pucharze Tymbarku?
– W naszej szkole zorganizowano strefę kibica i wszystkie dzieci oglądały na korytarzu nasz finał z drużyną z Chorzowa. Z tego, co słyszałem i później widziałem, atmosfera była niesamowita. Gdy wróciliśmy do Brzegu, było przywitanie przed szkołą, tort, zdjęcia z panią dyrektor. Co więcej, na zakończeniu roku szkolnego dziewczęta otrzymały prezenty od rady rodziców oraz jesteśmy zaproszeni na spotkanie z panią burmistrz.
Waszą drużynę można zapamiętać m.in. z charakterystycznego układu tanecznego…
– Jedna z naszych zawodniczek, Milena Kamińska, była z rodzicami na wakacjach w Maroku. Przywiozła stamtąd muzykę i „męczyła” nas, żebyśmy ją często włączali. Dziewczyny ułożyły do niej układ taneczny. Na finałach ogólnopolskich w Warszawie towarzyszyła nam od pierwszego dnia, a na dodatek w dniu finału na Stadionie Narodowym dziewczyny poprosiły DJ-a Ucho, czy gdyby wygrały, to mógłby ją włączyć na obiekcie. Tak też się stało.
DJ Ucho i dziewczyny z UKS SAP „Szóstka” Brzeg dali show! 😂#PucharTymbarku#współpracareklamowa pic.twitter.com/Pdh5kJfVMS
— Weszło Junior (@weszlojunior) June 10, 2024
DJ Ucho nie tylko ją włączył, ale także dołączył się do tańca.
– Myślę, że było to super. Mecz meczem, ale dobra zabawa przede wszystkim.
Dziewczyny lepiej tańczą czy grają w piłkę?
– Byłbym za tym, że lepiej grają w piłkę (śmiech), ale zobaczymy, w którą stronę pójdą w przyszłości.
Ze względu na swój wiek, dla sporej części zawodniczek był to ostatni występ w Pucharze Tymbarku. Dlaczego pana zdaniem warto wziąć udział w tych rozgrywkach?
– Myślę, że to bardzo dobry turniej, który może być świetną zabawą. To największy turniej w Polsce, jeden z największych na świecie. Otoczka tych rozgrywek, zaczynając już od finałów wojewódzkich, jest czymś fantastycznym. Myślę, że jak najbardziej warto wziąć udział w tym Turnieju.
ROZMAWIAŁ BARTOSZ LODKO
Fot. Newspix, własne
Obserwuj @Bartek_Lodko
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ