Mrozek: „Nigdy nie byłem blisko debiutu w Liverpoolu”

Latem Fabian Mrozek zamienił Anglię na Szwecję. Czy mógł wrócić do Polski? Ile tak naprawdę brakowało mu, żeby zadebiutować w Liverpoolu?

Mrozek: „Nigdy nie byłem blisko debiutu w Liverpoolu”

20-letni golkiper trafił do szkółki „The Reds” w 2020 roku z FC Wrocław Academy. Młody bramkarz występował w drużynach młodzieżowych (U-18 i U-21), lecz ani razu nie zagrał w oficjalnym meczu pierwszego zespołu.

– Byłem w pierwszym zespole przez dwa lata, ale nigdy nie byłem blisko debiutu. Raczej byłem zawodnikiem, który trenował z główną drużyną. Nie powiedziałbym nawet, że byłem częścią tej drużyny – mówi Mrozek.

W lipcu Fabian udał się na wypożyczenie do występującej w najwyższej klasie rozgrywkowej Brommapojkarny. Czy mógł wrócić nad Wisłę?

– Miałem trzy, może cztery oferty z Polski. Dwie były bardzo prawdopodobne. Zgłosiła się także jedna drużyna z Portugalii – tam jednak warunki mi nie odpowiadały. Odezwał się jeszcze klub z Nowej Zelandii, który gra w lidze australijskiej. Większość propozycji została odrzucona przez Liverpool. Na przykład o ostatniej propozycji powiedzieli, że za daleko, a z polskimi klubami nie dogadali się co do warunków. A Bromma zgodziła się na wszystko, co chciał Liverpool. Dlatego to była jedyna drużyna, do której mogłem trafić – tłumaczy 20-latek.

Fot. Newspix