Ile zarabiają francuscy trenerzy? Dlaczego we Francji jest bardzo mało komercyjnych szkółek piłkarskich? W „Jak Uczyć Futbolu” gościliśmy Piotra Wojtynę, który od 35 lat mieszka nad Sekwaną.
Piotr Wojtyna – koordynator grup dziecięcych i młodzieżowych w podparyskim JS Suresnes, z którego wywodzą się m.in. N’Golo Kanté czy Elye Wahi. Miał 23 lata, gdy nie znając języka, zdecydował się wyjechać do Francji. Trener z licencją UEFA A.
Czy Wojtynę nie nudzi, że wszyscy pytają go o N’Golo Kanté?
– Myślę, że udzieliłem na ten temat ze sto wywiadów albo więcej. Zaczęło się w 2016 roku. Zdarzyło się, że dzwonił do mnie nawet dziennikarz z Indii, który chciał porozmawiać o szkoleniu młodzieży we Francji.
Nasz rozmówca od wielu lat pełni funkcję koordynatora w JS Suresnes. Co to za szkółka?
– To miejski klub piłkarski. Gdy trafiłem do niego 25 lat temu, spotkałem… trenerów z papierosem w ustach i w jeansach. Byłem tym trochę zszokowany. Pracę trenera rozpocząłem rok wcześniej, natomiast w Suresnes początkowo prowadziłem 14-latków. Klub miał średnią reputację, znajdował się w samym centrum osiedla, niektórzy chłopcy sprawiali kłopoty wychowawcze, więc trzeba było być mocnym, żeby tam przetrwać.
– Do drużyny U-14, za którą wówczas byłem odpowiedzialny, wprowadziłem kilka własnych zasad. Zaczęliśmy osiągąć sukcesy na poziomie lokalnym, a ja zacząłem kształtować się jako szkoleniowiec. Klubowi działacze szybko we mnie coś dostrzegli, więc zostałem koordynatorem grup U6-U19. To była fajna szansa, a mając dodatkowo dyplom, mogłem pracować w szkołach. Dla mnie to była duża satysfakcja, bo przyjechałem jako człowiek, który nie znał języka, a szybko zostałem doceniony – mogłem pracować wyłącznie w sporcie. Zajmowałem się różnymi drużynami, zarówno 11-osobowymi, jak i młodszymi. Do moich obowiązków należała też rekrutacja trenerów. Zaproponowałem, że mogę ściągnąć do drużyny seniorów Polaka Tomasza Bzymka, który został dyrektorem technicznym klubu i tak pracujemy wspólnie do dziś.
Co należało zmienić w JS Suresnes?
– Dużo rzeczy. Pierwszy aspekt, czyli zakaz przychodzenia na zajęcia w jeansach. Wprowadziliśmy plan roczny, wewnętrzne zebrania, plany treningowe dla każdej kategorii wiekowej. Trener ma być zawsze przygotowany do treningu i ma pewną dowolność prowadzenia zajęć, ale nie może robić czegoś, co jest w opozycji do planu głównego. Zwiększyliśmy też liczbę jednostek treningowych w tygodniu. Gdy trafiłem do klubu, było w nim 400 zawodników (wszystkich), a dziś mamy ich… 1100. Mamy dwie drużyny oldboyów, cztery drużyny seniorów, dwie drużyny juniorów starszych i tak dalej…
Z czego klub ma środki na funkcjonowanie?
– Połowę budżetu stanowią środki od miasta, bo we Francji niemal każde miasto ma klub w każdej dyscyplinie sportowej, natomiast drugą połowę stanowią składki członkowie, które są bardzo niskie – w zeszłym roku wynosiły 210 euro rocznie. Za tę kwotę zawodnicy otrzymują: dres, spodenki, getry i koszulkę treningową. Warto dodać, że w związku z subwencją miejską, nie ponosimy opłat za wynajem boiska, dostęp do szatni czy zużyty prąd.
– Mamy 1100 graczy, a mówimy o stosunkowo niewielkiej miejscowości, bo liczącej łącznie ok. 35 tysięcy mieszkańców. W sąsiednim mieście mieszka 90 tysięcy osób, a ich liczący 1700 zawodników klub jest w pierwszej trójce największych klubów w całej Francji.
Jak wygląda dostęp do infrastruktury w Suresnes?
– Mamy do dyspozycji trzy boiska, z czego dwa ze sztuczną nawierzchnią. Boiska ze sztuczną nawierzchnią są wyłącznie do naszej dyspozycji, a boisko z nawierzchnią trawiastą dzielimy wspólnie z sekcją lekkoatletyczną.
O transferze N’Golo Kanté do Leicester City:
– To był dla nas świetny zastrzyk finansowy, bo dostaliśmy ok. 400 tysięcy euro. Przeznaczyliśmy tę kwotę m.in. na zakup sprzętu, szatni, dwóch minibusów czy możliwość wysłania zawodników na międzynarodowe zawody.
O akademiach klubów profesjonalnych we Francji:
– Działają tylko od 15. roku życia. Mówimy tutaj o akademiach klubów występujących w Ligue 1 i Ligue 2. Część klubów całkowicie zrezygnowała ze szkolenia w najmłodszych kategoriach wiekowych (młodszych niż U-10), bo wszyscy chcą w nich grać i jest to nie do ogarnięcia. Zdarza się, że kluby w rozgrywkach U10-U12 mają tylko jedną drużynę. Byłem zszokowany tym, że np. drużyna U-12 w Breście liczy łącznie czternastu piłkarzy. O akademiach profesjonalnych mówimy od 15. roku życia, wcześniej są to szkółki działające przy profesjonalnych klubach, które oczywiście z tymi akademiami współpracują.
Dlaczego we Francji jest bardzo mało komercyjnych szkółek piłkarskich?
– Prywatne szkółki komercyjne w zasadzie nie istnieją. Kluby miejskie zapewniają odpowiednią jakość, bo mają duże wsparcie lokalnych samorządów i związków – nie ma więc sensu więcej płacić w komercyjnych projektach. Nie ma szkółek komercyjnych, natomiast od kilku lat zauważam duży rozwój ośrodków skupiających się na treningu indywidualnym.
Od czego zależy wysokość składki członkowskiej w klubie miejskim?
– Jesteśmy stosunkowo tani, w sąsiednim klubie rodzice płacą dwa razy więcej. Wysokość zależy od polityki danego miasta. Owszem, otrzymujemy dotację, ale co roku mamy kontrolę, podczas której kontroler sprawdza co do grosza, na co ją przeznaczyliśmy. To norma we wszystkich francuskich klubach.
Czemu zdaniem Piotra Wojtyny piłka nożna stała się w Polsce sportem elitarnym?
– Ponieważ samorządy totalnie odpuściły ten temat. Czym jest sport dla młodego człowieka? Sposobem spędzania wolnego czasu. Gdy uprawiasz sport, lepiej się czujesz, społeczeństwo jest zdrowsze i tak dalej. W Polsce nie ma sportu masowego. Ktokolwiek by nie rządził, nie stara się uświadamiać społeczeństwa, że zdrowy naród i uprawianie aktywności fizycznej jest bardzo ważne.
O francuskim systemie szkolnictwa:
– Przedszkola we Francji są obowiązkowe od trzeciego roku życia. Dzieci w przedszkolach codziennie mają pół godziny zajęć ruchowych. Niby nic, ale od tego się zaczyna. W klasach 1-6 zajęcia sportowe często są organizowane we współpracy z ośrodkami sportowymi – pracowałem w takim przez dekadę jako instruktor piłki nożnej. Gdy prowadziłem zajęcia z piłki nożnej, nauczycielka stała obok i się przyglądała. Tak jest w różnych dyscyplinach.
– We francuskim systemie szkolnym mamy cztery dni nauki: środa jest dniem wolnym i jest dedykowana sportowi masowemu. Zajęcia w wieku 6-12 lat organizowane są w dwóch okienkach godzinowych. Dziecko w takim cyklu może zapoznać się z licznymi dyscyplinami sportowymi – zarówno zespołowymi, jak i indywidualnymi. Rozwój sportowy jest napędzany przez dofinansowania z miast i ośrodków sportowych.
O kosztach w piłce amatorskiej:
– We Francji, na poziomie młodzieżowym i amatorskim, jesteś wolnym zawodnikiem. Jak dowiedziałem się, że za zgłoszenie zawodnika do trzeciej ligi, czyli mówimy o czwartej klasie rozgrywkowej, trzeba zapłacić w Polsce półtora tysiąca złotych, to nie jest to normalne. Jeśli na poziomie okręgowym młody chłopak chciałby zmienić klub, bo nie odpowiada mu trener, otoczenie, a blokowany jest ekwiwalentem czy klub nie pozwala mu odejść, to jest to sytuacja nie na miejscu. We Francji czegoś takiego nie ma. Rocznie płaci się składkę w wysokości 200 euro, a po sezonie jest się wolnym graczem. Jedyna opłata za zmianę klubu wynosi 100 euro.
O wynagrodzeniach trenerów:
– W naszym klubie trzech trenerów ma kontrakty, natomiast inni szkoleniowcy otrzymują wynagrodzenie za trening i za mecz. Są to stawki zależne od ich dyplomów czy kompetencji. Mamy też wielu młodych pomocników, którzy pracują w kategoriach U6-U9 za symboliczną kwotę, otrzymują ok. 10 euro za godzinę, ale oni nie prowadzą samodzielnie zajęć – są bardziej animatorami. Trenerzy w naszym klubie otrzymują za swoją pracę ok. 300-400 euro miesięcznie.
O technice indywidualnej:
– Uważam, że w wieku 6-12 lat należy skupiać się głównie na technice indywidualnej. Przytoczę słowa śp. Johana Cruijffa, który mówił, że w piłce nożnej musisz mieć do perfekcji opanowane przyjęcia i podania. Dlatego też na tym się skupiamy.
O transferach:
– Nie uważam, że grając w drużynie z wyższej klasy rozgrywkowej, na pewno zrobisz postęp, bo możesz mieć bardzo dobrego trenera w lidze niższej. W szkoleniu młodzieży najważniejszy jest trening. Zmieniając klub, trzeba być dobrze poinformowanym – gdzie się trafia, jakie cechy ma trener mojej drużyny, co dany klub ma do zaoferowania, jak poprawi się moja sytuacja.
– Ciężko powiedzieć 16-latkowi, że raczej nie będzie z niego piłkarza, więc niech lepiej skupi się na nauce i ocenach. Nie mogę zabijać marzeń tych chłopców. Miałem teraz taką sytuację, że 18-latek chciał odejść z drużyny. Powiedziałem mu, żeby został, będzie kapitanem w U-18 oraz trenował z seniorami i jak trener pierwszej drużyny będzie go chciał, to do niej trafi. Chłopak rozegrał piętnaście meczów w juniorach, z czego dobrze wypadł we czterech. I grając w czwartej klasie rozgrywkowej juniorów, ma marzenia, żeby zostać profesjonalnym piłkarzem, dlatego postanowił od nas odejść i dojeżdżać godzinę w jedną stronę do klubu, który ma aspirację, by wejść do francuskiej CLJ-ki. Z tym, że on musi wziąć pod uwagę, że będzie miał tam ogromną konkurencję, a dodatkowo ma w tym roku maturę. To nie tak, że w klubach z wyższej ligi wszyscy szybciej oraz lepiej się rozwiną.
O meczu Centralnej Ligi Juniorów U-19:
– Będąc w kraju, wybrałem się z ciekawości na mecz CLJ U-19, ale nie będę mówił, kto grał, bo nie chcę nikogo obrażać czy pouczać teraz. Co rzuciło mi się w oczy, to m.in. bardzo słaba gra nogami obrońców oraz bramkarza. Przeciwnik był bardzo cofnięty i zespół grający trójką z tyłu, miał bardzo dużo miejsca, a mimo to defensorzy grali długą piłkę. Tak samo pomocnicy nie wykorzystywali przestrzeni i po nią nie schodzili. To są podstawowe aspekty, nie jakaś filozofia.
– Gdyby zdarzyło się to w mojej drużynie, gdzie trenujemy trzy razy w tygodniu, to nie byłbym zdziwiony. Tu mówimy o profesjonalnej akademii, wyselekcjonowanych chłopcach, którzy za 2-3 lata mają być zawodowcami, a nie potrafią podstawowych rzeczy.
O poziomie piłki amatorskiej we Francji:
– Uważam, że kluby z szóstej ligi, a może i część z siódmej z regionu paryskiego grają na poziomie polskiej trzeciej klasy rozgrywkowej, czyli u nas piłki profesjonalnej. Dlaczego? Gdy chłopcy w klubach profesjonalnych kończą wiek juniora, to z 25-osobowej kadry propozycję dalszej gry otrzyma może trzech, czterech. Więc 22 musi znaleźć sobie nowy klub albo kończy swoją piłkarską przygodę. Dodajmy, że nikt nie musi za nich płacić żadnych pieniędzy, więc ci chłopcy często zgłaszają się do klubów czwarto- czy piątoligowych i w nich występują, dalej trenując kilka razy w tygodniu i to z zawodnikami prezentującymi naprawdę wysoki poziom.
O treningach:
– Kluczem w treningu piłkarskim jest, moim zdaniem, by zawodnicy trenowali na swoich pozycjach. Należy stworzyć takie środowisko, w którym gracz, wychodząc później na mecz, wie, co ma robić, bo przepracował to w mikrocyklu. Jestem fanem gier 11v11, ale na skróconym polu gry. Przez mniejszą powierzchnię – zawodnicy mają ciągłą presję, intensywność jest bardzo wysoka, natomiast zadania meczowe pozostają niezmienne.
ROZMAWIAŁ PRZEMYSŁAW MAMCZAK
Fot. EkstraTrener – Facebook
Obserwuj @pmamczak
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ