Nędza: „W CLJ U-19 są chłopcy, którym z pewnością warto się przyglądać”

Kto przejął obowiązki dyrektora Krzysztofa Kołaczyka, gdy ten został zwolniony? Dlaczego Wisła Kraków radzi sobie w tym sezonie zdecydowanie lepiej w Centralnej Lidze Juniorów U-19 niż w zeszłym? Porozmawialiśmy z Karolem Nędzą, trenerem juniorów starszych.

Nędza: „W CLJ U-19 są chłopcy, którym z pewnością warto się przyglądać”

W ostatnich dniach z Akademii Wisły Kraków zwolniony został dyrektor Krzysztof Kołaczyk. To była zaskakująca decyzja dla trenerów?

– Myślę, że nie tylko dla trenerów – nikt się tego nie spodziewał. To było duże zaskoczenie.

Jak obecnie wygląda struktura Akademii Wisły? Kto przejął obowiązki dyrektora Kołaczyka?

– W czwartek mamy spotkanie i myślę, że na nim dowiemy się więcej o zarządzaniu tą sytuacją. Na chwilę obecną koordynacją tych obszarów zajmują się manager akademii, Piotr Truchlewski wraz z dyrektorem sportowym, Vullnetem Bashą i dyrektor zarządzającą klubu, Florentyną Kulig. Z tego co wiem, w najbliższym czasie ma być rozpisany konkurs na tę posadę.

Pański zespół na razie radzi sobie w Centralnej Lidze Juniorów U-19 zdecydowanie lepiej niż w zeszłym sezonie. Co jest tego powodem?

– Myślę, że zeszły rok być dość specyficzny, ponieważ reaktywowano drużynę rezerw, więc mieliśmy w klubie nową strukturę, z którą musieliśmy sobie poradzić. Kadra juniorów starszych była zdecydowanie mniej stabilna niż teraz. Myślę, że ten aspekt ma stosunkowo duży wpływ, a do tego dochodzi ciągłość pracy szkoleniowej.

Ilu chłopców miało okazję zbierać minuty w CLJ U-19 również w zeszłym sezonie?

– Spora liczba. W zeszłym sezonie trzon drużyny stanowił rocznik 2006, który teraz jest tym najstarszym. Mamy zawodników z doświadczeniem gry w CLJ U-19, np. nasz kapitan, Maciej Jania, który już w zeszłym sezonie był ważną postacią. Takich przykładów jest więcej.

Który rocznik jest aktualnie tym wiodącym w pańskiej drużynie?

– Jest to względnie zbilansowane, z niewielką przewagą chłopców z rocznika 2006. Ale dobrze radzą sobie też zawodnicy z rocznika 2007, którzy również występują w pierwszym składzie – Szymon Kawała, Jan Molenda czy Maksym Tsymbaliuk. Mamy też młodszego bramkarza, bo Kubę Kowalskiego z rocznika 2008.

W ostatni weekend Wisła Kraków mierzyła się ze Śląskiem Wrocław i całkiem dobrze rozpoczęła tę potyczkę, bo szybko zdobyła bramkę. Ostatecznie „Biała Gwiazda” przegrała 1:4. Jak wyglądał ten mecz z pańskiej perspektywy?

– Myślę, że duży wpływ na końcowy wynik miało wydarzenie z 50. minuty, a więc czerwona kartka dla Eryka Daczewskiego. To był moment zwrotny w tym meczu. Gdy graliśmy po jedenastu, nic nie wskazywało na to, że tak to się skończy. Eryk popełnił błąd, ale mam nadzieję, że to będzie dla niego dobra lekcja.

Który z rozegranych do tej pory meczów był tym najlepszym w waszym wykonaniu?

– Uważam, że zagraliśmy na zadowalającym poziomie kilka meczów. Ze swojej perspektywy patrzę cały czas w przód, żeby w każdym kolejnym meczu byliśmy jeszcze skuteczniejsi. Martwi nas trochę na to, że z drużynami, które w tym momencie znajdują się na wyższych lokatach, nie do końca byliśmy czasami zadowoleni z przebiegu spotkania. Pod tym względem możemy wyglądać lepiej.

Nie wskazał pan konkretnego meczu, więc nieco odwrócę pytanie – który z dotychczasowych przeciwników zrobił na panu największe wrażenie?

– Myślę, że było kilka takich meczów. Na pewno bardzo ciężkie było starcie z Lechem Poznań (3:2) i tutaj również na końcowy wynik miał wpływ fakt, że zawodnik „Kolejorza” otrzymał czerwoną kartkę. Mecz ze Śląskiem Wrocław też należał to trudnych. Uważam, że jest to zespół z bardzo dużą jakością piłkarską.

– Nie wskażę „najcięższego” meczu. Zapadło mi też w pamięć kilku zawodników – m.in. Bartosz Szywała ze Śląska Wrocław. Zespołowość to jedno, ale też interesują mnie jednostki, które występują w tych rozgrywkach, bo to są chłopcy, którym z pewnością warto się przyglądać.

W Centralnej Lidze Juniorów U-19 dominują jednostki czy kolektyw i zespołowość?

– To zależy od drużyny. Są zespoły, których siłą jest kolektyw, ale są też ekipy, w których największą jakością są indywidualności. Co do indywidualności, mogę wymienić np. Oskara Pietuszewskiego z Jagiellonii Białystok, który w starciu z nami na inaugurację sezonu naprawdę się wyróżniał.

Jak to wygląda w przypadku Wisły Kraków?

– Uważam, że odznaczamy się dobrą zespołowością i względnie dobrą organizacją na poziomie drużynowym. Jeśli chodzi o jednostki, czekamy, aż ci zawodnicy nabiorą więcej doświadczenia w CLJ U-19.

Jaki cel ma Wisła Kraków U-19 na tę kampanię?

– Przede wszystkim skupiamy się na rozwoju indywidualnym. Bardzo chcielibyśmy, żeby przez codzienną pracę wpływać na jakość zespołu w kontekście jednostek, które będą eksponowane i będą mogły trafić do drużyny rezerw lub pierwszej drużyny. Jeśli chodzi o cel wynikowy, bardzo mocno skupiamy się na pracy codziennej, aby być właściwie przygotowanym do kolejnego meczu.

ROZMAWIAŁ BARTOSZ LODKO

Fot. Newspix