Jasik: „Cracovia ma obecnie czołowy sztab szkoleniowy w Ekstraklasie”

Gościem 222. odcinka „Jak Uczyć Futbolu” był Tomasz Jasik, pierwszy asystent Dawida Kroczka, z którym porozmawialiśmy o stałych fragmentach gry. Co wyróżnia trenera Cracovii? Który zawodnik w Ekstraklasie najlepiej gra głową? 

Jasik: „Cracovia ma obecnie czołowy sztab szkoleniowy w Ekstraklasie”

Tomasz Jasik – pracę w Cracovii rozpoczął w 2021 roku jako asystent Jacka Zielińskiego. Wcześniej był pierwszym trenerem m.in. Broni Radom, Stali Kraśnik oraz Stali Poniatowa. Pracował również w sztabie szkoleniowym pierwszej drużyny Motoru Lublin, a także Akademii Motoru Lublin, gdzie prowadził drużynę w Centralnej Lidze Juniorów U-19.

Dlaczego „Pasy” zdobyły w tym sezonie tak dużą liczbę bramek po rzutach rożnych?

– Uważam, że to zawsze wynika z jakości piłkarzy. Wiadomo, że jak masz dobrych piłkarzy, czyli dobrych wykonawców twoich pomysłów, którzy wierzą w twój pomysł i potrafią wcielić go w życie w sytuacji stresu meczowego, to zazwyczaj dobrze się kończy. Mamy bardzo dobrych piłkarzy, którzy „biją” w punkt. Mamy również dobrze sprofilowany zespół pod względem stałych fragmentów gry, jeśli chodzi o wzrost zawodników, wejścia w szesnastkę, grę 1v1. Virgil Ghiță, Kamil Glik, Benjamin Källman, Jakub Jugas czy Mick van Buren – to wszystko rośli zawodnicy, więc jak idą w pole karne, to… trzeba się bać.

Czemu w składzie Cracovii musi być kilku lewonożnych zawodników?

– Mamy swój profil zawodnika na każdą pozycję. Z takich mniej oczywistych rzeczy chcemy, żeby w wyjściowym składzie było 2-3 lewonożnych zawodników, którzy mogą wykonać stały fragment gry.

Który zawodnik w Ekstraklasie najlepiej gra głową? 

– Uważam, że Virgil Ghiță jest najlepiej grającym głową piłkarzem w lidze. Jeśli popatrzymy na to, jak on potrafi zawisnąć w powietrzu, pracować ciałem w momencie uderzenia futbolówki głową, to jest to poziom topowy.

Za co Tomasz Jasik jest odpowiedzialny w Cracovii?

– Jestem pierwszym asystentem, czyli drugim trenerem w drużynie. Odpowiadam za cały proces treningowy – zarówno za zaplanowanie go, jak i samą jego realizację na boisku.

Czym wyróżnia się Dawid Kroczek?

– Myślę, że wyróżnia się dużą merytoryką, jeśli chodzi o działania boiskowe i dużą wiedzą. To mnie bardzo zaskoczyło, bo nie spodziewałem się po młodym trenerze, że może mieć tak dużą wiedzę z zakresu psychologii oraz zarządzania ludźmi. Dawid naprawdę potrafi trafić do każdego.

Jak Dawid Kroczek podchodzi do swoich asystentów?

– Robi rzeczy, które wydają się małe, a mają duże znaczenie. Po którymś z ostatnich meczów, chyba z Górnikiem Zabrze, przed wszystkimi pochwalił Łukasza Cebulę, asystenta, że to dzięki jego pomysłowi udało nam się zrobić coś dobrego. Takie rzeczy z perspektywy asystentów bardzo budują więź z pierwszym szkoleniowcem. Potrafi docenić każdego – zarówno piłkarzy czy trenerów, jak i kierownika drużyny oraz panią sprzątającą.

Co zmieniło się w ostatnim czasie w Cracovii?

– Uważam, że Cracovia w ostatnim roku bardzo się zmieniła. Cała struktura, ile osób zostało zatrudnionych, ile osób działa na rzecz pierwszej drużyny. Powstał dział skautingu, dział analizy, mamy rozbudowany sztab. Dzisiaj w naszym sztabie jest 15 osób, z czego czterech trenerów piłkarskich, dwóch trenerów przygotowania motorycznego, dwóch trenerów bramkarzy, cztery osoby w sztabie medycznym – to wszystko wpływa na jakość pracy. Myślę, że pod względem jakości, merytoryki i doświadczenia, sztab Cracovii znajduje się dziś w ekstraklasowej czołówce.

– Co do zmian w samej grze drużyny, to Dawid jako trener postawił na intensywność i grę nastawioną na ciągły atak. Zawodnicy, którzy dołączyli do nas latem, byli wyselekcjonowani pod ten konkretny styl gry.

Ile wariantów rozegrania stałych fragmentów gry ma obecnie Cracovia?

– Mamy cztery warianty na mecz, które zmieniamy w zależności od przeciwnika. Zazwyczaj przy rzucie rożnym i rzucie wolnym mamy dwóch zawodników przy piłce – lewonożnego i prawonożnego, żeby rywal nie wiedział, czy piłka będzie odchodząca, czy dochodząca.

– Uważam, że w kontekście stałych fragmentów gry najważniejsza jest jakość zawodnika i jego decyzyjność. Opowiem o sytuacji z meczu z Rakowem Częstochowa. Raków jak to Raków – wiedział o nas wszystko i widzę kątem oka, że odpowiedzialny za stałe fragmenty gry w klubie Dawid Szwarga wychodzi do linii i dokładnie pokazuje, jak będziemy grać. Przeciwnik więc idealnie ustawił się pod nasz stały fragment gry. Nikt nie przewidział jednak, że Mikkel Maigaard zdecyduje się ściąć do środka i uderzyć lewą nogą, czego nie ćwiczyliśmy. Uderzył, strzelił gola, wygraliśmy 1:0. Jakość zawodnika ma ogromne znaczenie – Mikkel uderzał słabszą nogą, a dał radę zdobyć bramkę.

O bronieniu strefowym:

– W Cracovii stałe fragmenty gry bronimy strefowo. Nasza druga linia w strefie ma jednak zadania specjalne. Pierwszym z nich będzie wyhamowanie i wyblokowanie przeciwnika. Po analizie rywala wiemy, gdzie są największe zagrożenia i musimy być na nie przygotowani. Nie możemy pozwolić sobie na to, by stać bezczynnie w strefie, jeśli przeciwnik ma zawodników świetnie grających w powietrzu. W takim wypadku nie będziemy mieli z nimi szans.

O zmianie koncepcji na wykonywanie stałych fragmentów gry w przerwie meczów:

– W przerwie meczu często zmieniamy koncepcję wykonywania stałych fragmentów gry. Jeżeli widzimy, że przeciwnik mocno uwagę zwraca na poszczególnych zawodników, decydujemy się na zmianę ścieżek ich wbiegnięcia. Po to, by zabierali nam przeciwnika w sektory, do których piłki nie będziemy dostarczać. Dośrodkowujemy tam, gdzie pracę będą wykonywać zawodnicy w tym kontekście niepozorni.

Jak zerwać krycie przy stałych fragmentach gry?

– W zrywaniu krycia przy stałym fragmencie gry istotne są szybkość startowa i siła eksplozywna rąk oraz nóg. Do tego ważnym elementem jest pomoc całego zespołu – mówimy o różnych formach blokowania, wybiegnięć, obiegów czy zasłon. W Cracovii mamy kluczowych zawodników w polu karnym i, jako zespół, musimy o nich zadbać.

O trenowaniu stałych fragmentów gry:

– Podczas mikrocyklu treningowego nad stałymi fragmentami gry pracujemy praktycznie codziennie. Często podczas zajęć starty małych gier, gier falowych czy fragmentów gry rozpoczynamy od stałych fragmentów gry. Może to być rzut wolny czy wyrzut futbolówki z autu. Działaniami w ataku lub w obronie zajmujemy się w określone dni – im bliżej meczu mistrzowskiego, tym bardziej dostosowujemy stałe fragmenty gry pod rywala.

Trener Puszczy Tomasz Tułacz w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą stwierdził, że Puszcza ma ok. 100 wariantów rozegrania stałych fragmentów gry. Czy Jasik inspiruje się ekipą z Niepołomic?

– Puszcza ma wielowariantowość danego zagrania i myślę, że każdy wariant liczą osobno – stąd tak duża liczba. Nie ukrywam, że trochę inspiruję się Puszczą. Uważam, że jeśli chodzi o stałe fragmenty gry w ofensywie, w zeszłym sezonie Puszcza była pod tym względem najlepszą drużyną w lidze.

– Różnicę w kontekście stałych fragmentów gry robi powtarzalność. Jakbyśmy spojrzeli na tabelę stałych fragmentów gry za ostatnie pięć sezonów, to cztery razy najlepszy był Raków Częstochowa, w którym przez kilka lat pracowano nad tymi samymi stałymi fragmentami gry, które są w ich modelu. W zeszłym sezonie najlepsza była za to Jagiellonia, w której Bartłomiej Wdowik co ustawił piłkę, to albo trafił kogoś w głowę, albo uderzał bezpośrednio i zdobywał bramkę. Co do stałych fragmentów gry, wierzę w pracę długofalową. Pracuję z Cracovią od trzech lat, od dwa i pół roku jestem odpowiedzialny za stałe fragmenty gry i też wyciągnąłem dużo wniosków z własnych doświadczeń, dzięki czemu jesteśmy w tym aspekcie lepsi.

Jak zatrzymać dwumetrowego Leonardo Rochę z Radomiaka Radom?

– Żaden zawodnik w lidze nie ma szans wygrać z nim pojedynku główkowego, bo żaden nie wyskoczy tak wysoko jak on – jego zasięg jest niesamowity. Trzeba więc zrobić tak, żeby w ogóle nie doszedł do sytuacji.

Dlaczego zdaniem Tomasza Jasika dalekie auty są nieskuteczne?

– Uważam, że dalekie auty nie są skuteczne, bo procentowo pada z nich bardzo mało bramek. Wydaje mi się, że trochę w Ekstraklasie zapędziliśmy się pod tym względem w kozi róg. Każdy zaczyna z tego korzystać, co kilka lat temu nie było normą. Jak patrzę na topowe zagraniczne zespoły, to jest mało drużyn, które wykorzystują ten wariant. Z jednej strony dalekie auty pomagają przenieść ciężar gry i zmuszają przeciwnika do powrotu całym zespołem do własnego pola karnego, a z drugiej jakbyśmy teraz wzięli 200 ostatnich dalekich autów w Ekstraklasie, to padły z nich bramka albo dwie. My też korzystamy i dalej będziemy korzystać z dalekich autów, natomiast nie jest to skuteczne.

Gdzie Tomasz Jasik chciałby znaleźć się w przyszłości?

– Nie chciałbym wyznaczać konkretnej daty, kiedy wrócę do pracy pierwszego trenera. Uważam, że trzy sezony w Cracovii jako asystent to dużo i myślę, że w kolejnym sezonie chciałbym już być pierwszym trenerem gdzieś indziej. Sam Dawid do mnie mówi: Tomek, ty musisz być pierwszym trenerem!

ROZMAWIAŁ PRZEMYSŁAW MAMCZAK

Fot. Newspix