Dlaczego młodzi francuscy piłkarze są najlepsi na świecie?

Kiedy ostatni raz Francuzi wygrali mistrzostwa Europy do lat 21? 32 lata temu. Może trochę lepiej idzie im na mundialach? Tak, siedem lat temu wygrali MŚ U-20, ale był to ich jedyny triumf w tej kategorii wiekowej. Na wielkich turniejach – nie błyszczą. Co jednak sprawia, że młodzi francuscy piłkarze są najlepsi na świecie?

Dlaczego młodzi francuscy piłkarze są najlepsi na świecie?

Mało jest na świecie krajów z większym potencjałem ludzkim niż Francja, kraina imigrantów. Uważa się, że za kilka lat, ponad połowa dzieci urodzonych w tym państwie będzie pochodzić z krajów pozaeuropejskich. Ma to swoje dobre i złe strony, a na pewno korzysta na tym – futbol.

– Francja ma najlepszy surowiec na świecie. Jeżeli klub, dla którego pracuję, szuka przykładowo silnego środkowego pomocnika, natychmiast jadę do Francji, a nie do np. Portugalii, Włoch czy Hiszpanii – mówi w rozmowie z „Eurosportem” Antonio Salamanca, skaut, który pracował w Liverpoolu i Tottenhamie.

Spośród najlepszych rozgrywek na Starym Kontynencie, to w Ligue 1 gra najwięcej młodych zawodników. 22-letni Tanguy Ndombele przeszedł latem do Tottenhamu za 60 mln euro, sezon wcześniej Thomas Lemar, również w wieku 22 lat, odszedł do Atletico Madryt za 70 milionów. Nie mówiąc już o Kylianie Mbappe, który zamienił AS Monaco na Paris Saint Germain za więcej niż 100 milionów euro.

Trzech piłkarzy i 250 milionów zysku? A przecież to są przykłady tylko z ostatnich dwóch sezonów. I tylko największych transferów.

Jest jeszcze cała gromada młodych zawodników, którzy odchodzili za 10-20 mln euro. Aby funkcjonować, a nawet przetrwać, większość klubów Ligue 1 uczyniła handel młodymi graczami głównym źródłem swoich dochodów.

To wyróżnia Francję spośród innych krajów. W Hiszpanii, Anglii czy w Niemczech, gdy uda się sprzedać jednego młodego piłkarza za duże pieniądze, uważa się to za sukces. We Francji byłoby to ogromnym rozczarowaniem, bo głębia ich składu jest tak duża, że na wielkie imprezy spokojnie mogliby wystawiać po trzy drużyny. Każda pewnie liczyłaby się w walce o medale, a dużą rolę odgrywaliby w tych zespołach oczywiście młodzieżowcy.

Chętni na Eduardo Camavinge lub Houssema Aouara będą musieli głęboko sięgnąć do kieszeni. 17-latek rozgrywa swój pierwszy prawdziwy sezon w dorosłej piłce i od początku zachwyca dojrzałością na boisku. Wystarczyło kilka dobrych spotkań w barwach Rennes, żeby ustawiła się po niego cała kolejka europejskich gigantów.

O, jeszcze jedna ważna rzecz o transferach. Francuzi mogą grać z powodzeniem… w każdej lidze. Ilu mamy Anglików w Hiszpanii, Niemców we Włoszech czy Hiszpanów w Niemczech? Niewielu, zdarzają się jakieś wyjątki, ale zawodnicy z danych krajów po prostu nie radzą sobie w niektórych ligach. Nie dotyczy to Francuzów, których przedstawicieli znajdziemy całkiem sporo we wszystkich czołowych rozgrywkach w Europie.

Szybkie dojrzewanie też jest atutem, bo we Francji nastolatkowie wcale nie odbiegają warunkami fizycznymi od dorosłych piłkarzy. Nie trzeba na nich „czekać” i zazwyczaj młodzi bez kompleksów wchodzą do składu pierwszej drużyny. Pod tym względem przerastają swoich rówieśników z innych krajów.

Przedmieścia Paryża, Lyonu czy Marsylii – to tam skauci mogą znaleźć najwięcej piłkarskich talentów. Sport we Francji odgrywa bardzo dużą rolę i ma swoją bogatą historię. Ludzie uprawiają kolarstwo, rugby, piłkę ręczną, co nie zmienia faktu, że tron należy do piłki nożnej. Dzieciaki mają z nią styczność od najmłodszych lat.

U „Trójkolorowych” rządzi różnorodność. Nie tylko kulturowa. Hiszpania i Niemcy? Kreatywni środkowi pomocnicy. Brazylia? Głównie ofensywni piłkarze ze świetną techniką. We Francji spotkamy się z każdym typem zawodnika. Nad Sekwaną szkolą dobrych obrońców, kreatywnych pomocników oraz szybkich skrzydłowych i napastników. Bramkarzy też mają niezłych. W reprezentacji grają obok siebie mierzący 168 cm wzrostu N’golo Kante oraz o ponad 20 centymetrów wyższy Paul Pogba. I bardzo dobrze się ze sobą dogadują.

Nie mamy wątpliwości, że francuska piłka nie byłaby nawet w połowie tak dobra, gdyby nie zawodnicy z afrykańskimi korzeniami. Na Czarnym Lądzie potencjał jest olbrzymi. Chłopcy przyjeżdżają w młodym wieku wraz z rodzinami do Europy, tutaj się szkolą, a później zazwyczaj wybierają niebiesko-biało-czerwone barwy. Nie chcą grać dla Mali czy Senegalu, z których pochodzą.

Ważne zmiany zaszły w tym kraju pod koniec minionej dekady. Po kompromitujących występach na EURO 2008 i mundialu w 2010 roku, we Francji doszli do wniosku, że trzeba coś zmienić. Wcześniej szkolili zawodników, którzy poza warunkami fizycznymi nie posiadali praktycznie żadnych innych atutów. Potem postawili na piłkarzy technicznych, którym piłka przy nodze nie przeszkadza, co przełożyło się na to, że są aktualnymi mistrzami świata. I upewniło co do tego, że młodzi francuscy piłkarze są najlepsi na świecie.

Fot. Newspix