Od tego sezonu na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce nie ma obowiązku posiadania młodzieżowca w swoim składzie, a mimo to znajdziemy w Ekstraklasie kilka drużyn, które dalej chętnie stawiają na zawodników U-21. Jak wygląda klasyfikacja Pro Junior System za rundę jesienną?
Pro Junior System jest związkowym programem, który ma premiować kluby regularnie dające szansę grać młodzieżowcom. W trwającej kampanii do rankingu zaliczają się piłkarze z rocznika 2002 i młodsi, a żeby ich punkty liczyły się do końcowej klasyfikacji, gracz musi wystąpić minimum w pięciu spotkaniach oraz spędzić na boisku 270 minut. Każda minuta przekłada się na jeden punkt, natomiast w przypadku wychowanków punkty są liczone podwójnie.
W tym sezonie kluby Ekstraklasy rozdzielą między sobą 10 milionów złotych (1. miejsce – 3,25 mln, 2. miejsce – 2,25 mln, 3. miejsce – 1,75 mln, 4. miejsce – 1,25 mln, 5. miejsce – 0,75 mln, 6. miejsce – 0,5 mln, 7. miejsce – 0,25 mln), za to ci, którzy niemal zupełnie zrezygnują z gry zawodnikami U-21, zostaną ukarani finansowo. Co więcej, jeżeli na którejś z pierwszych siedmiu lokat znajdzie się zespół, który spadnie z ligi, otrzyma tylko połowę kwoty przypisanej do danego miejsca.
Ekstraklasa:
W Lubinie pewnie żałują, że do klasyfikacji Pro Junior System nie mogą doliczyć minut Łukasza Łakomego, ponieważ prawdopodobnie już po rundzie jesiennej byliby pewni zwycięstwa w tym zestawieniu. Prawda jest taka, że ekipa z Dolnego Śląska nawet bez niego otwiera ranking, a spora w tym zasługa Kacpra Bieszczada, wychowanka, który w pojedynkę uzbierał 2700 punktów.
Czy można grać tylko jednym młodzieżowcem i być na podium PJS? Owszem, co udowadnia Legia Warszawa. Kacper Tobiasz jest jedynym piłkarzem z rocznika 2002 lub młodszego, który wystąpił we wszystkich dotychczasowych spotkaniach, a do tego podobnie jak w przypadku Bieszczada, jego minuty liczą się podwójnie.
Zerowy dorobek punktowy mają obecnie cztery ekipy: Widzew Łódź, Wisła Płock, Korona Kielce i Raków Częstochowa. Tylko trzy kluby wystawiły jesienią do gry pięciu lub więcej piłkarzy U-21 i… nie ma w tym gronie Lecha Poznań. Mowa o: Zagłębiu Lubin, Stali Mielec oraz Lechii Gdańsk.
I liga:
1 600 000 – tyle złotych otrzyma zwycięzca Pro Junior System w I lidze. Aktualnie pozycję lidera zajmuje GKS Tychy (11. miejsce w tabeli), który prowadzenie zawdzięcza, a jakżeby inaczej, dwójce regularnie grających wychowanków – Krzysztofowi Machowskiemu oraz Janowi Biegańskiemu, wypożyczonemu na Śląsk z Lechii Gdańsk.
Aż ośmiu młodzieżowców zagrało jesienią w klubie z Reymonta, a mimo to Wisła Kraków jest dopiero na 6. miejscu w tym zestawieniu. Dlaczego? W PJS najważniejsze są minuty spędzone na boisku, a nie liczba zawodników U-21, dlatego, jeżeli „Biała Gwiazda” ma chrapkę na wygranie tej klasyfikacji, musi dawać swoim młodym piłkarzom więcej szans na grę.
II liga:
„W sytuacji, gdy drużyny jednego klubu uczestniczą w rozgrywkach Ekstraklasy, I ligi, II ligi, III ligi lub IV ligi, to klub jest uwzględniany w klasyfikacji końcowej wyłącznie dla najwyższej klasy rozgrywkowej, w której uczestniczyła drużyna klubu” – właśnie z tego powodu na prowadzeniu jest Olimpia Elbląg, a nie rezerwy Zagłębia Lubin, Śląska Wrocław czy Lecha Poznań, które rywalizują na trzecim szczeblu rozgrywkowym.
Na premiowanych finansowo pozycjach są także: Hutnik, Garbarnia, KKS Kalisz, Pogoń Siedlce, Siarka Tarnobrzeg oraz Znicz. Jeżeli krakowskie zespoły chcą otrzymać pełną pulę pieniędzy (800 tys. złotych za 2. miejsce i 700 tys. za 3.), muszą wiosną opuścić strefę spadkową.
Fot. Newspix, Łączy Nas Piłka
Obserwuj @Bartek_Lodko
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ