Coraz więcej młodych w pierwszych zespołach. Stały trend, czy chwilowa zajawka?

Kluby Ekstraklasy chcąc nie chcąc zaczęły spoglądać na młodych polskich piłkarzy przychylniejszym okiem. Nowy przepis, który wejdzie w życie od nowego sezonu w najwyższej polskiej lidze, determinuje działania już dzisiaj. To nie jest tylko konieczność wystawienia młodzieżowca w pierwszej jedenastce, ale też przygotowanie całej koniunktury, która pozwoli sprawnie wprowadzać do drużyny zawodników gotowych, a nie tylko mających miejsce w składzie ze względu na liczby w dowodzie. 

Coraz więcej młodych w pierwszych zespołach. Stały trend, czy chwilowa zajawka?

Zima jest okresem, gdzie nasze czołowe kluby udają się w cieplejsze klimaty szlifować formę przed ligą. Kiedyś na te obozy przyjeżdżało po 20 zawodników z okrojonym sztabem. Jeszcze kilka lat temu patrzyliśmy z zazdrością na bogatsze kluby, które na zgrupowania do Turcji przywoziły tabuny piłkarzy, mogących stworzyć trzy, a nawet cztery składy. Maciej Henszel, nowy rzecznik Lecha, potwierdza ten trend.

– Na zgrupowanie Lecha do Turcji leci 32 piłkarzy. To jest potężna armia, która pozwoliłaby na zestawienie praktycznie trzech jedenastek. Pamiętam, jak lataliśmy 7-8 lat temu na zgrupowania do Turcji, to zawsze byliśmy w szoku, że na przykład Rosjanie czy Ukraińcy – Szachtar czy Dynamo, przywozili po 40 piłkarzy, kiedy polskie kluby zabierały ledwo po 20 zawodników. Jak na polskie warunki – ponad 30-osobowa grupa jest uznawana za bardzo dużą. 

Trudno się nie zgodzić z dziennikarzem Przeglądu Sportowego. Coraz więcej trenerów zwraca uwagę, że młodzi piłkarze typu Gumny, Jóźwiak czy ostatni głośny przykład – Sebastian Walukiewicz, nie odbiegają jakością od innych zawodników, a co najważniejsze można ich sprzedać za grubą kasę.

Pogoń jest tutaj najlepszym przykładem. Pozycja w tabeli obecnie nie oddaje w pełni roboty, jaką wykonuje trener Kosta Runjaić. Od momentu jego pojawiania się w Szczecinie, klub zdołał już sprzedać dwóch młodych polskich zawodników za grubą forsę. Mowa o wspomnianym Walukiewiczu, który poszedł za cztery bańki do Cagliari i o Jakubie Piotrowskim, który powoli przebija się w mocnym Genk. Na obu Pogoń zarobiła ponad 6 mln euro i założymy się o dobrego whiskacza, że to nie koniec. Pogoń rozpoczęła przygotowania od zgrupowania w Pogorzelicy, na które trener Runjaić zaprosił 29 zawodników. Wśród nich znalazło się aż 10 młodzieżowców (zawodnicy urodzeni w 1998 roku i później), a w tej grupie zabrakło jeszcze kontuzjowanego Marcela Wędrychowskiego. Wśród młodzieżowców znajdziemy nawet dwie perełki z rocznika 2003, czyli Huberta Turskiego i Kacpra Kozłowskiego. Także bardzo ciekawie prezentują się Adrian Benedyczak czy pomocnik Maciej Żurawski, po którym też sobie wiele obiecujemy. Pokazuje to, w jakim kierunku chce iść Pogoń, ale nie tylko w Szczecinie mają taki pomysł.

W Poznaniu od lat transferują za walizki z euro (a nawet z funtami) na zachód i nie zamierzają poprzestać. Pierwszy w kolejce wydaje się być Robert Gumny, który przy dobrej rundzie i występie na młodzieżowym euro jest w stanie pobić rekord transferowy należący obecnie do Jana Bednarka, czyli także byłego zawodnika Lecha. Był okres, że w Poznaniu ścigali się sami ze sobą, ponieważ inne topowe akademie, jak te w Lubinie, Warszawie czy Szczecinie nie korzystały tak chętnie ze swoich zawodników.

Adam Nawałka znany jest ze stawiania na młodzież i już przecież na ostatnie mecze Kolejorza były selekcjoner zabierał bardzo liczną grupę z Akademii. Poniżej zdjęcie z Sosnowca.

https://twitter.com/BartkowiakKarol/status/1074406788265639937

Lech postanowił nie przewietrzać szatni, a postawić kolejny raz na swoich zawodników, w których wierzy Nawałka. Zabrał na zgrupowanie aż 32 zawodników, z czego aż sześciu zawodników występuje na co dzień w drużynach Akademii Lecha Poznań. W całej grupie można znaleźć aż 11 zawodników o statusie młodzieżowca. Robi wrażenie.

Najmłodszy na zgrupowania Lecha jest Krzysztof Bąkowski z rocznika 2003. Bramkarz był bacznie obserwowany przez Adama Nawałkę i Jarosława Tkocza, którzy postanowili go zabrać na zgrupowanie.

– Myślę, że jest to bardzo pozytywny bodziec do jeszcze cięższej pracy dla innych chłopaków z drużyn juniorskich. Widzą, że trener Nawałka daje szansę tak młodym graczom, a więc mogą sobie pomyśleć, że jak będą robić wszystko, żeby się rozwijać, to też zostaną dostrzeżeni przez szkoleniowca pierwszej drużyny. Piłka cały czas idzie do przodu, coraz więcej młodych zawodników pojawia się w zespołach seniorskich. Przysłowie mówi, że przyszłość stoi młodzieżą, a więc musimy pokazywać co potrafimy – mówi młody bramkarz w rozmowie z mediami klubowymi.

Sytuacja Wisły Kraków jest wszystkim dobrze znana. Wczoraj została przywrócona licencja, a kilka dni temu okazało się, że klub spod znaku białej gwiazdy wyjedzie na tygodniowe zagraniczne zgrupowanie. Przy problemach przy Reymonta, może to być względnie dobra informacja właśnie dla młodych zawodników, na których klub będzie musiał postawić. Biorąc pod uwagę, że w drużynie są tak uznane nazwiska, jak Marcin Wasilewski, Jakub Błaszczykowski czy Paweł Brożek, to młodzieżowcy będą dostawać szansę i będą się mieli od kogo uczyć. Kadra na to zgrupowanie nie została jeszcze ogłoszona, ale już teraz w grach sparingowych młodzi prezentują się naprawdę dobrze i przede wszystkim dostają szanse.

https://twitter.com/akademiawisly/status/1085839633898889216

A tak strzela jeden z największych talentów Wisły – Aleksander Buksa. Już wszyscy wszem i wobec mówią głośno, że młody może odpalić bardziej niż starszy brat. Oto jego bramka z pierwszego sparingu Wisły w tym sezonie. Lewa chodzi.

Ze szkolenia słynie także Zagłębie Lubin, tylko ma jeden problem. Mało ich wychowanków przebija się do pierwszego zespołu, ale to się ma zmienić. Dalecy jesteśmy od nazywania Krzysztofa Piątka czy Jarosława Jacha wychowankami klubu, ale trzeba oddać, że Zagłębie ukształtowało w pewien sposób tych zawodników. Rozbudowa bazy i obsada trenera pierwszego zespołu wskazują na zmianę trendu. Ben van Dael był zatrudniony z zamiarem pracy w akademii, ale po zawirowaniach na stanowisku trenera pierwszej drużyny objął on ten gorący stołek. Jest to dla niego największe trenerskie wyzwanie w karierze, ale pokazuje z wejścia, że będzie stawiał na młodych. Holender na zgrupowanie do Turcji zabrał 30 zawodników, z czego aż dwunastu, jak ładnie nazwał to klub – zostało „ukształtowanych w Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie”. Jeden z nich był nawet w Hiszpanii na zgrupowaniu z cyklu Talent Pro. Wśród nich są właśnie zawodnicy z rocznika 2002 i jesteśmy bardzo ciekawi, czy trener znany z pracy z młodzieżą postawi na tych chłopaków.

W Legii Warszawa już od dłuższego czasu bezkompromisowo stawiają na młodzież. Jeszcze kilka miesięcy temu niedomyślenia byłoby posadzenie na ławce (czy nawet na trybunach) Arkadiusza Malarza, który został najlepszym bramkarzem ligi w zeszłym sezonie i głośno mówiło się nawet o jego powołaniu na mistrzostwa Świata. Teraz Malarz jest w klubie trójką albo nawet czwórką, a między słupkami wychodzi młody Radosław Majecki, który nie dość, że ma wiek młodzieżowca, to zapewne za kilka dobrych baniek opuści Warszawę. Najlepszego bramkarza ligi w sezonie 17/18 wygryzł nawet Cezary Miszta, o którym mówią, że jest jeszcze lepszy niż Majecki. Tutaj trzeba pochwalić Legie, bo w ostatnich miesiącach po przyjściu trenera Sa Pinto regularnie w wyjściowej jedenastce pojawiał się jeden młodzieżowiec.

Na zgrupowanie w portugalskim mieście Troia Peninsula Legia zabrała sześciu młodzieżowców. Ptaszki ćwierkają, że trener Sa Pinto był pod wrażeniem młodych zawodników, a to oznacza, że może zobaczymy jeszcze więcej młodych na wiosnę w składzie.

Zresztą nie tylko w tych czołowych klubach ten trend zmierza tym kierunku. Już jesienią mogliśmy podziwiać kilku młodych zawodników, a wiosną szykuje się prawdziwy szturm i zmiana nastawienia. Z miejsca możemy wymienić nazwiska takie jak Młyński, Szymański, Makowski, Kowalczyk, Dziczek, czy wspomnieni Majecki, Walukiewicz i Gumny, którzy otrzymali i w naszej opinii w pewien sposób wykorzystali swoje szanse.

Górnik Zabrze, który w naszej opinii może się tytułować pionierem stawiania na młodych, zdecydowanie prowadzi w tym trendzie. Trener Brosz regularnie stawia na młodych i to na nich opiera zespół. W rundzie wiosennej oprócz chwalonego wszem i wobec Żurkowskiego, trener dał szanse Kacprowi Michalskiemu, Przemysławowi Wiśniewskiemu, Maciejowi Ambrosiewiczowi i Adamowi Gryszkiewiczowi, a w obwodzie jest jeszcze Daniel Liszka i kolejni, których trener Brosz pokażę nam na wiosnę.

Piotr Stokowiec mimo dość przeciętnej bazy również chcę wyszukać kilku zawodników, ale z tym zastrzeżeniem, że nie będzie promował młodych, bo tak wypada. W Lechii wyglądało to do tej pory raczej kiepsko, ale od przyjścia byłego trenera Zagłębia, coś się ruszyło i to (chyba) nie ze względu na problemy z wypłatami w klubie. Trener Stokowiec dał szanse gry jesienią Karolowi File, Adamowi Chrzanowskiemu i Mateuszowi Sopoćko. Zdziwiło nas jednak, że przy ciężkiej kontuzji Rafała Wolskiego, trener sprawdzał trzech młodych, ale ostatecznie nie zabrał ich na obóz do Turcji. Do Antalyi polecieli wyłącznie piłkarze, którzy trenowali od początku przygotowań, a do drużyny włączono (tylko, biorąc pod uwagę innych) czterech juniorów: Filipa Dymerskiego, Mateusza Cegiełkę, Filipa Dymerskiego i Adriana Petka.

Trener Stokowiec argumentuje swoje decyzje w następujący sposób.

– Jeśli uważnie prześledzi się statystyki Lechii w tym sezonie, to można zauważyć, że tylko w niektórych meczach w naszym składzie nie grał młodzieżowiec. Uważam, że każdy trener może sobie sam narzucić wizję, która zakłada wprowadzanie młodych piłkarzy. Lechia pod tym względem idzie do przodu. Dostarczamy wielu zawodników do młodzieżowych reprezentacji Polski i dalej chcemy to robić. Zawsze hołdowałem zasadzie, aby promować młodzież, żeby nie przeceniać doświadczonych. Tylko podejmując takie ryzykowne kroki, rozwijamy polską piłkę.

Pokazane przykłady pokazują, że wszystko zaczyna się od dobrej akademii. Jeśli w Lechii mieliby akademia na poziomie tzw. „big six”, to nie chce nam się wierzyć, że trener Stokowiec by chętnie nie korzystał z usług młodych. Szczególnie Wisła Płock czy Miedź Legnica, które podobnie jak Lechia Gdańsk nie posiadają drużyn w CLJ U-18 i ich młodzi zawodnicy w tej najwyższej kategorii wiekowej nie mogą rywalizować z najlepszymi. Wisła Płock znalazła na to sposób i potrafiła dogadać się Escolą, a pierwsze efekty już są widoczne.

https://twitter.com/Wieslaw_Wilczyn/status/1087440238002221056

Problem z młodzieżowcem może mieć Jagiellonia, gdzie były zawodnik tego klubu Lukas Klemenz wspomina, że zawodnicy musieli się uczyć angielskiego, bo był on językiem wiodącym w szatni. Wynik sportowy zweryfikuje Jagiellonie, czy idą w dobrym kierunku. Podobnie Zagłębie Sosnowiec, które postawiło na zaciąg doświadczonych piłkarzy mających pomóc w utrzymaniu.

Warto zauważyć, że kluby, które awansują do czołowej ósemki i nie będą miały szans na grę w pucharach, mogą zaryzykować i pozwolić sobie w ostatnich kolejkach ogrywać młodzieżowców. W ogóle się nie zdziwimy, jak ktoś rzutem na taśmę dzięki takiej sytuacji znalazłby się w kadrze na mistrzostwa Świata U-20 albo mistrzostwa Europy U-21, nie mówiąc już o zagranicznym transferze.

Trend jest widoczny i nowy przepis zrobi nam wszystkim dobrze. Topowe kluby stawiają na młodych i to jest właściwa droga dla Ekstraklasy. Gdyby nasze drużyny grały regularnie w europejskich pucharach, takie transfery jak Recy byłby normą. Niestety to wszystko są najczęściej procesy długotrwałe, a duże grono prezesów nie chce czekać. Nie będziemy wracać do kwestii, gdzie by teraz była Wisła, jakby prezes Cupiał poszedł w akademie… Pokazuje to jedno – jeśli nie zaryzykujesz (Walukiewicz, Majecki), to potem nie wyciągniesz grubej kasy. I postawmy na koniec jedno pytanie, czy 28-letni Słowak będzie dużo lepszy od naszych młodych zawodników? Śmiemy wątpić.

fot. newspix.pl / twitter