Wiek relatywny wśród polskich juniorów

Jaka jest różnica w tym, że jedno dziecko urodziło się w lutym, a drugie w październiku? W sporcie – kolosalna. Zawodnicy urodzeni w pierwszym kwartale roku mają największe szanse na zostanie profesjonalnymi piłkarzami! Jak to wygląda w polskiej piłce juniorskiej?

Wiek relatywny wśród polskich juniorów

RAE (ang. Relative Age Effect) ma realny wpływ na ludzi do pewnego roku życia. Dlaczego? Nie ma większego znaczenia, że jedna osoba ma 57 lat i 3 miesiące, a druga 57 lat i 10 miesięcy, lecz gdy mówimy o dzieciach czy nastolatkach – ta naturalnie występuje.

Wiek biologiczny różni się od efektu wieku relatywnego. W tym pierwszym chodzi o to, że zawodnik młodszy może być lepiej rozwinięty pod względem fizycznym od swojego starszego kalendarzowo kolegi, a w wieku biologicznym – chodzi o różnice wynikające z kalendarza. Przykładowo: zawodnikowi urodzonemu w grudniu 2009 roku bliżej do chłopca urodzonego w lutym 2010 roku niż tego, który urodził się w styczniu 2009 roku, ale gra z tym drugim.

Chociaż dwójka młodych adeptów futbolu jest z tego samego rocznika – starsze ma przewagę. A będą oceniani tak samo. Nie tylko w sporcie, ale i w szkole. Żaden 8-latek nie pójdzie z pretensjami do nauczyciela, że miał trudniej nauczyć się tabliczki mnożenia od swojego kolegi z ławki, który jest od niego o kilka miesięcy starszy.

Jak wiek relatywny wpływa na piłkę nożną? W prosty sposób. Kilka miesięcy w rozwoju dziecka ma ogromne znaczenie. W tym czasie można urosnąć o dobre kilka centymetrów, a pamiętajmy, że trenerzy mają tendencję do stawiania na bardziej wyrośniętych chłopaków. „Młodszy” również urośnie, ale kilka miesięcy później. W niektórych przypadkach – za późno.

Czy faktycznie w polskiej piłce ta reguła jest powszechna i znajdziemy zdecydowanie więcej przypadków zawodników urodzonych w pierwszym kwartale niż w czwartym? Nad tym problemem pochylił się na Twitterze Mateusz Sokołowski.

Zacznijmy od Centralnej Ligi Juniorów U-18. Spośród 440 zawodników, którzy pojawili się na boisku w sezonie 2019/2020, 41,1% (181 chłopaków) z nich urodziło się w pierwszym kwartale, a tylko 12,3% (54) w czwartym.

Największa różnica jest widoczna w klubach z górnej półki – w Zagłębiu Lubin (15 z Q1 do 1 z Q4) i Legii Warszawa (17 do 2). Jedynymi drużynami, które wyłamują się z „trendu” są: Cracovia (najwięcej zawodników z Q3), Gwarek Zabrze (7 z Q1 i 7 z Q4), UKS SMS Łódź (9 z Q1 i 9 z Q2) oraz Arka Gdynia (7 z Q1 i 7 z Q2).

Tylko w jednym z szesnastu zespołów przewaga chłopaków z innego kwartału niż pierwszego jest faktem. Łącznie stanowią oni prawie połowę wszystkich zawodników grających w ostatnim sezonie CLJ.

A jak jest w Ekstraklasie? W zestawieniu wzięto pod uwagę 97 młodzieżowców. Wnioski? Dokładnie 67% piłkarzy urodziło się w miesiącach od stycznia do czerwca, przy 33% z miesięcy lipiec-grudzień. Przewaga ponad dwukrotna.

Z pierwszego kwartału są m.in. Michał Karbownik (marzec), Przemysław Płacheta (marzec), Aleksander Buksa (styczeń), Filip Marchwiński (styczeń) czy Bartosz Bida (luty). Wyłamują się za to Radosław Majecki i Bartosz Białek. Obaj urodzili się w listopadzie.

W przypadku młodzieżowców w Ekstraklasie mówimy o zawodnikach trochę starszych, u których wiek relatywny nie ma już tak wielkiego znaczenia, ale tutaj też widzimy, że w przewadze są piłkarze urodzeni w pierwszym półroczu.

Gołym okiem widać, że zarówno w Centralnej Lidze Juniorów, jak i w Ekstraklasie, występuje duża przewaga młodych chłopaków urodzonych w pierwszych dwóch kwartałach każdego roku. Trenerzy chętniej na nich stawiają i ci częściej trafiają do zawodowej piłki.

Jeżeli urodziliście się w październiku, listopadzie bądź grudniu – to ciągle nic straconego. Będziecie się musieli tylko trochę bardziej postarać…

Fot. Newspix, za: Mateusz Sokołowski/Twitter