Kto wyróżniał się w La Liga? Kolejny przegląd młodzieżowców za sezon 2019/2020

Śpieszmy się kochać zagraniczne ligi, tak szybko się kończą. W weekend rozegrano ostatnie mecze w Hiszpanii, gdzie mistrzostwo kraju zgarnął Real Madryt. Kogo z młodzieżowców moglibyśmy wyróżnić za ten sezon La Liga?

Kto wyróżniał się w La Liga? Kolejny przegląd młodzieżowców za sezon 2019/2020

Ostatnio zrobiliśmy podobne zestawienie, ale dotyczyło młodych zawodników występujących w Bundeslidze. Czy znajdziemy jakieś różnice pomiędzy tymi dwoma ligami? Od razu rzuca się w oczy to, że młodzieżowcy na Półwyspie Iberyjskim mają o wiele słabsze liczby.

Jasne, dziewięć bramek Alexandra Isaka to nie jest zły wynik, ale nawet nie umywa się do dorobku Jadona Sadona czy Erlinga Haalanda. I tak Szwed zdobył najwięcej goli, jeżeli chodzi o młodych piłkarzy w La Liga.

Na pewno za ten sezon należy też wyróżnić jego kolegę z drużyny – Martina Odegaarda. Był nawet taki czas, że uważało się go za najlepszego piłkarza całych rozgrywek. Lepiej radził sobie jesienią niż wiosną, ale ostatecznie może być z siebie bardzo zadowolony. Teraz czeka go powrót do Madrytu i walka o pierwszy skład u Zinedine Zidana.

Skoro już wspomnieliśmy o stolicy kraju, to na chwilę przy niej zostańmy. Mamy dylemat, jak ocenić Viniciusa Jr., bo z jednej strony grał całkiem nieźle, często wchodził w dryblingi, był pod grą, ale z drugiej – od chłopaka, który ma zastąpić na Santiago Bernabeu samego Cristiano Ronaldo, można liczyć na coś więcej. Brazylijczyk właściwie nie zaprezentował jednak niczego ponadprzeciętnego.

Co innego jego kolega z szatni, Federico Valverde. Urugwajczyk dosyć niespodziewanie wskoczył do pierwszego składu „Królewskich” i zazwyczaj nie zawodził. Jako pomocnik miał zadania głównie defensywne, ale wielokrotnie też pokazywał, że nie jest na bakier z techniką. To bez wątpienia jeden z głównych kandydatów do odkrycia sezonu.

Fernando Torres jakiś czas temu zdecydował się zakończyć piłkarską karierę, ale jego nazwisko dalej przewija się w hiszpańskiej piłce. Wszystko za sprawą Ferrana Torresa, zawodnika Valencii.

Dla młodziutkiego Hiszpana zakończony już sezon 2019/2020 był trzecim w barwach „Nietoperzy”, ale pierwszym tak udanym. Cztery bramki i pięć asyst – tak prezentowały się jego statystyki.

On sam był jedną z większych gwiazd drużyny, która zaliczyła za to dosyć słabą kampanię, nie kwalifikując się do europejskich pucharów. 20-latek najprawdopodobniej latem zmieni klub i od nowego sezonu będziemy oglądać go na angielskich boiskach.

Wiele osób obawiało się, że Takefusa Kubo przepadnie na wypożyczeniu w Mallorce. Nie dość, że nie przepadł, to prezentował się lepiej niż dobrze! Japończyk zanotował takie same liczby, co Torres i pokazał, że może z powodzeniem występować w La Liga. Będzie mu bardzo ciężko o grę w Realu, więc możliwe, że znów trafi na jakieś wypożyczenie, ale tym razem do mocniejszego zespołu.

Było dużo o Realu, to teraz trochę o Barcelonie. Ansu Fati, bo o nim mowa, pojawił się w pierwszym zespole właściwie znikąd. Zagrał 12 minut z Realem Betis, a następnie połowę z Osasuną, przeciwko której udało mu się strzelić bramkę.

Szybko przestał być piłkarzem anonimowym, a niektórzy upatrują w nim następcę Leo Messiego, gdy ten już odejdzie z klubu. Ciężko, a pewnie i niemożliwym będzie zastąpić taką legendę, ale 17-latek rośnie na całkiem ciekawego piłkarza.

Trudno w Europie o dobrego prawego obrońcę, ale na pewno z tym problemem nie zmaga się Real Betis. Emerson to zawodnik, który wyróżnia się, jeżeli chodzi o grę w ataku, ale i w defensywie radzi sobie całkiem dobrze.

Choć pozytywów nie brakuje, nie ma zbyt wielu młodzieżowców w La Liga, których moglibyśmy z pełną odpowiedzialnością wyróżnić. Było to znacznie trudniejsze niż w przypadku ligi niemieckiej, gdzie rozbłysło zdecydowanie więcej gwiazd graczy młodych. W Hiszpanii pozostaje nam tylko przyglądać się, jak dalej potoczą się losy tych, o których napisaliśmy.

Fot. Newspix