Segunda División – nowy kierunek dla młodych Polaków?

Wyjazdy wyróżniających się zawodników z Polski na Półwysep Apeniński stały się w ostatnich latach tak popularne, że za chwilę zabraknie nam drużyn, w których „naszych” jeszcze nie było. Marcin Bułka i Mateusz Bogusz też wybrali grę na Półwyspie, ale… Iberyjskim.

Segunda División – nowy kierunek dla młodych Polaków?

Naprawdę, nie trzeba wiele, żeby wyjechać obecnie do Włoch. Tutejsze akademie ściągają chłopców z przeróżnych polskich szkółek, nie tylko topowych. W Serie B grają piłkarze, których byśmy nawet o to nie podejrzewali. Przykład? Marcin Listkiewicz, który w Pogoni Szczecin wielkim talentem wcale nie był, a Lecce zapłaciło za niego 300 tys. euro. 22-latek był tam nawet w stanie wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie.

We Włoszech stawiają na grę opartą w dużej mierze na taktyce. Może zdarzyć się, że polski piłkarz ma w tym zakresie braki, co przytrafia się nam coraz rzadziej, ale nawet jeżeli, po jakimś czasie jest w stanie tę wiedzę nadrobić i przyswoić.

Inaczej jest w Hiszpanii, gdzie liczy się głównie wyszkolenie techniczne zawodnika. No i tutaj pojawia się problem, bo większość młodych piłkarzy znad Wisły potrafi wykonać tylko jeden zwód – na zamach. Nie da się nauczyć techniki od nowa, a w wielu przypadkach – byłoby to wskazane.

Młodzi Polacy nie decydują się zbyt często na wyjazd na Półwysep Iberyjski, bo wiedzą, że będzie im bardzo ciężko odnaleźć się w nowych warunkach. Mają ryzykować swoją karierę, żeby za wszelką cenę sprawdzić się w lidze, która im nie leży?

Zaskoczyło nas, gdy dowiedzieliśmy się, że Marcin Bułka oraz Mateusz Bogusz w sezonie 2020/2021 będą podbijać boiska Segunda División. Obaj udali się na wypożyczenia z nadziejami, że zaczną występować w dorosłym futbolu.

Nie będziemy ukrywać, też byśmy poszli na imprezę z Neymarem, ale 21-letni golkiper nie stanie się lepszym piłkarzem od bronienia tylko na treningach. Bogusz podobnie, chociaż ten chłopak ma trochę więcej czasu.

FC Cartagena i UD Logroñés – to nazwy ich nowych drużyn. Coś wam mówią? Nie? Nam też niewiele, ale już śpieszymy z krótką ściągą. Oba kluby awansowały w tym sezonie na zaplecze La Ligi. Dla zespołu Bogusza to pierwszy awans na ten szczebel w krótkiej, 11-letniej historii. Ekipa Marcina Bułki ostatni raz grała w Segunda w sezonie 2011/12.

Jak nasi zawodnicy radzą sobie w nowych warunkach? – Na ten moment Bułka przegrywa rywalizację o miejsce między słupkami z 30-letnim Martinezem. Jeszcze nie zadebiutował, na razie siedzi tylko na ławce rezerwowych. Trochę inaczej wygląda sytuacja z Boguszem, który dopiero wchodzi do składu. Ostatnio pojawił się w kadrze na mecze z Fuenlabradą i CD Lugo, ale nie dostał szansy na grę od trenera – mówi nam Michał Kwieciński z pilkarskiswiat.com.

Rezerwowy bramkarz Paris Saint-Germain przechodzi do drugiej ligi hiszpańskiej i nie jest w stanie wygryźć ze składu gościa, który praktycznie całe życie grał na III-ligowym poziomie. Nie wygląda to zbyt optymistycznie, a na razie nie zapowiada się, żeby coś miało się w tej kwestii zmienić. Marc Martinez zbiera dobre recenzje za swoją grę i to m.in. dzięki niemu Cartagena jest na wysokim, 8. miejscu w tabeli.

Bardziej ciekawi nas, jak potoczą się dalsze losy Mateusza Bogusza, bo widać po nim, że może kiedyś zajść naprawdę wysoko. Potrzebował pewnie trochę czasu, żeby przystosować się do nowych warunków i mamy nadzieję, że za niedługo zacznie oglądać spotkania z perspektywy boiska, a nie tylko ławki rezerwowych. Należy dodać, że on do swojego klubu dołączył trochę później i jeszcze 2 października rozgrywał spotkanie w ramach Premier League 2.

Mało optymistyczny początek sezonu dla obu polskich piłkarzy nie zwiastuje tym, że młodzi gracze nagle masowo zaczną wyjeżdżać na Półwysep Iberyjski. Ciężko ocenić nam poziom tej ligi, ale na pewno jest wyższy niż w Ekstraklasie. Widzimy to szczególnie po hiszpańskich zawodnikach, którzy przyjeżdżają do nas z II lub III hiszpańskiej ligi, z miejsca stając się gwiazdami rozgrywek.

Gra w Hiszpanii? To chyba jeszcze nie dla nas.

Fot. Newspix