CLJ-ka od środka: „Chcemy napsuć krwi rywalom w CLJ”

Hetman Zamość po raz pierwszy w historii zobaczymy na poziomie centralnym. Sam awans do Centralnej Ligi Juniorów jest odbierany w regionie za ogromny sukces, o czym świadczy fakt, że szkoleniowiec drużyny U-15, Tomasz Pociennik, został nominowany do nagrody trenera roku. Jak on podchodzi do wyróżnień i przyszłych występów w CLJ? Czy będzie to tylko jednorazowa przygoda? Na co stać drużynę z Zamościa?

CLJ-ka od środka: „Chcemy napsuć krwi rywalom w CLJ”

Czy już nie możecie doczekać się startu ligi? Chcielibyście, żeby pierwszy mecz w historii Hetmana w CLJ był już za wami?

– Chcielibyśmy dostać więcej czasu. Tak, jak zaznaczałem w naszej ostatniej rozmowie, gramy zawodnikami tylko z Zamościa i okolic. Dlatego też nasza kadra nie jest liczna. W trakcie przygotowań do rundy wiosennej pojawiło się w naszym zespole kilka kontuzji i urazów. Nie ułatwia nam to pracy, dlatego patrzymy na kalendarz z lekkim niepokojem. Mamy nadzieję, że uda nam się to wszystko poskładać i nasi zawodnicy będą gotowi do gry. Oczywiście, że nie możemy się doczekać startu ligi, ale chcielibyśmy być optymalnie przygotowani i ze zdrową kadrą przystąpić do pierwszego meczu ze Sandecją Nowy Sącz.

Jak wyglądały do tej pory wasze przygotowania? Na pewno nie może pan powiedzieć, że jest z nich w stu procentach zadowolonym, z uwagi na problemy kadrowe?

– To fakt, mam mieszane uczucia, bo chłopcy fajnie pracują na zajęciach i realizują cele, które sobie postawiliśmy. Mamy na miejscu dobre warunki do trenowania. Mieliśmy również w planach wyjazd na tygodniowy obóz przygotowawczy do Mielca, ale ze względu na pogodę i kontuzje, musieliśmy zmodyfikować swoje plany. Wyjedziemy tam w późniejszym terminie na dwa, trzy dni, ponieważ chcemy zagrać mecze sparingowe z tamtejszymi drużynami. Nie rezygnujemy  z tego wyjazdu, ale nie będzie miało to formy obozu, jak miało być w planach.

A jak ocenia trener dotychczasowe sparingi?

– Myślę, że drużyna robi postępy. Jestem zadowolony z chłopaków. Widzę duże różnice między tym, co graliśmy rok, dwa lata temu, a tym, co robimy teraz. Moi zawodnicy się rozwijają. Rozegraliśmy sparing z BKS-em Lublin, który występuje w CLJ U-15, nieznacznie przegraliśmy 2:3, ale zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Można powiedzieć, że zapłaciliśmy frycowe w tym spotkaniu, ponieważ przytrafiły nam się proste błędy, po których traciliśmy gole, ale wyciągamy wnioski i będziemy dążyć do tego, żeby się nie powtarzały.

Jeżeli chodzi o waszą kadrę, czy coś się w niej zmieniło? Ktoś odszedł? Ktoś nowy przyszedł?

– Antoni Małecki, który jest o rok młodszy, przeniósł się do Akademii Stali Rzeszów i trenuje tam w swoim roczniku. Życzymy mu jak najlepiej, żeby fajnie się rozwijał w nowym miejscu. To jedyny ubytek drużyny. Z kolei przyszedł do nas lewonożny środkowy pomocnik z lokalnego klubu, który może też występować na skrzydle. Do tego wypożyczyliśmy bramkarza, który ma fajne warunki fizyczne, liczymy na to, że będzie się u nas rozwijał i nas wspomoże w CLJ U-15.

Ostatnio zaznaczał pan, że awans do CLJ U-15 to historyczny sukces klubu. Ostatnio otrzymał pan dwie nominacje na trenera roku. Jedną w plebiscycie „Tygodnika Zamojskiego”, a drugą w „Kronice Tygodnia”. Promocja do Centralnej Ligi Juniorów odbiła się w regionie szerokim echem – przyniosła panu sporą popularność?

– Nominacje na trenera roku traktuję z lekkim przymrużeniem oka. Natomiast awans do CLJ U-15 odbił się szerokim echem w lokalnym środowisku. Nie mieliśmy nigdy drużyny na tym poziomie rozgrywek, dlatego sądzę, że nasze mecze przyciągną sporo kibiców a takie marki jak Wisła Kraków, Cracovia czy Korona Kielce będą wzbudzać szczególne zainteresowanie. Może to powodować, że będziemy w centrum uwagi naszego regionu i stąd pewnie te nominacje. Są u nas trenerzy, którzy pracują z sukcesami w piłce seniorskiej i myślę, że to oni będą odgrywać główne role w tych konkursach.

Czym jest Centralna Liga Juniorów dla AMSPN Hetmana Zamość?

– Stawiamy na rozwój naszych zawodników. Drużyna, która awansowała do CLJ, zrobiła ogromny postęp. Fajnie, że możemy kontynuować naszą przygodę z piłką w tak silnej lidze. Mam nadzieję, że to dobrze wpłynie na rozwój piłkarski naszych zawodników i da sygnał młodszym chłopakom, że w Zamościu możemy mieć CLJ-kę. To dobrze wpłynie na nasz klub i całe środowisko zamojskie. Mam nadzieję, że po tym półroczu nasi zawodnicy będą jeszcze lepsi. Jeśli będą chcieli kontynuować swoją przygodę w naszym klubie, tylko będziemy się z tego cieszyć.

Traktujecie to jako jednorazową przygodę? Czy wiążecie z tą ligą większą przyszłość?

– Na pewno stawiamy sobie za cel, żeby tę drużynę utrzymać w lidze. To będzie dla nas duży sukces. Trochę niepokoją nas wszelkiego rodzaju urazy i kontuzje. Wiemy, że czeka nas trudne zadanie, ale wierzymy we własne siły, jeśli los pozwoli nam grać w pełnym składzie, to na pewno będziemy walczyć o jak najwyższe miejsca w tabeli, przy czym doceniamy siłę przeciwników, bo wiemy, z kim przyjdzie nam grać.

Doszły do mnie takie głosy od osób z województwa lubelskiego, że „Hetman będzie autsajderem tej ligi. CLJ to za wysokie progi dla tej drużyny”. Co trener odpowie na te słowa?

– Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że chcielibyśmy zrobić niespodziankę w CLJ i zaskoczyć wszystkie osoby, które tak twierdzą. Mam nadzieję, że tak będzie i postaramy się pokazać fajną piłkę. To będzie dla nas najważniejsze.

Jak określiłby trener potencjał swojego zespołu? To są zawodnicy, którzy są lub za chwilę będą w kręgu zainteresowań ekstraklasowych akademii?

– Zainteresowanie naszym zawodnikami jest już od roku, co chwilę przyjeżdżają do nas skauci i menadżerowie z różnych miejsc Polski. Myślę, że potwierdzą swój potencjał piłkarski w rozgrywkach ligowych.

Jaki jest styl waszej drużyny? Będziecie chcieli dostosowywać się do wymagań ligi, czy będziecie grać tak, jak w lidze wojewódzkiej?

– Do tej pory nigdy nie dostosowywaliśmy się do przeciwników. Staraliśmy się prezentować swoją taktykę i styl. Mam nadzieję, że będziemy mogli robić to dalej z wymagającymi przeciwnikami. Czy nam się to uda? Nie wiem, jest to dla nas nowe doświadczenie, zobaczymy, czy damy radę to osiągnąć. Byłbym bardzo zadowolony, gdybyśmy próbowali grać to, co trenujemy i sobie założyliśmy. Okaże się to już niedługo.

Mówił pan, że zapłaciliście frycowe w sparingu z BKS-em Lublin, gdzie popełnialiście proste błędy przy straconych bramkach. Czy nie ma trener z tyłu głowy takich myśli, że będzie trzeba też zapłacić to frycowe w pierwszych kolejkach CLJ? 

– Nie chciałbym gdybać. Mam nadzieję, że nie będziemy długo ponosić konsekwencji z uwagi na nasz brak doświadczenia w tej lidze. Chcemy walczyć jak równy z równym z rywalami z CLJ. Mamy w planach napsuć trochę krwi pozostałym zespołom i zmusić ich do większego wysiłku. Wszystko przed nami. Mam nadzieję, że to nam się uda, obyśmy mogli grać w optymalnym składzie.

Pytam o to, bo często można spotkać się z sytuacjami, gdzie beniaminkowie, którzy nie mieli wcześniej styczności z CLJ, płacą frycowe w początkowych kolejkach. Pojawia się stres, trema i popełniają błędy, które wcześniej nie pojawiały się w lidze wojewódzkiej.

– Staramy się chłopców przygotowywać do tego wyzwania. Doskonale zdają sobie sprawę, z kim przyjdzie im mierzyć się w lidze, ale wiedzą też, że chcieli tu grać. Nie można bać się czegoś, co się bardzo chciało, dlatego mam nadzieję, że ta trema nie będzie trwała zbyt długo.

Przygotowanie mentalne jest dla was   bardzo istotne? Mocno nad nim pracujecie na co dzień?

– Nie chciałbym wchodzić w szczegóły naszych działań, ale nie zaniedbujemy przygotowania mentalnego.

Jaki macie pomysł na dalszy rozwój zawodników? I jak plan ma Hetman Zamość na wprowadzanie tych chłopców do piłki seniorskiej?

– Po sezonie nie kończymy z nimi współpracy. Dalej mają możliwość pracy z nami. Gdyby pojawiały się propozycje transferowe, będziemy je rozważać. Jeśli chłopcy będą mieli możliwość odejścia do klubów, który zapewni im lepszy rozwój, nie będziemy nikogo zatrzymywać, a cieszyć, że mogą się rozwijać. Współpracujemy z KS-em Hetman Zamość, jednak ci zawodnicy są jeszcze za młodzi, aby myśleć o nich w kontekście wprowadzania do piłki seniorskiej.

Jaki jest główny cel waszego szkolenia? Dostarczanie zawodników do seniorów Hetmana czy raczej do renomowanych akademii ekstraklasowych? 

– Głównym celem szkolenia młodych zawodników jest dostarczanie ich do piłki seniorskiej. Drogi do tego są różne. Nie zawsze renomowana akademia gwarantuje grę w seniorach. Niepewna też jest gra w dorosłej piłce, gdy przejdzie się przez wszystkie szczeble juniorskie w naszym klubie. Trudno jednoznacznie się określić. Każdy przypadek rozważamy indywidualnie. Rozmawiamy z zawodnikami i próbujemy im pomóc przy odpowiednim wyborze.

Nie chcę być złym prorokiem, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Hetman  pożegna się z III ligą. Po 20 kolejkach zajmujecie ostatnią lokatę w tabeli z dorobkiem siedmiu punktów. Czy IV liga to nie jest za niski poziom, żeby utrzymywać najzdolniejszą młodzież w Hetmanie?

– Doświadczenie pokazuje, że nasi wychowankowie, którzy grają w seniorach, otrzymują propozycje od innych klubów, które grają na wyższym poziomie. Drużyna nie osiąga satysfakcjonujących wyników, ale ich dobra gra w lidze jest zauważana przez innych. Mimo że wisi przed nami widomo spadku do IV ligi, to nasza młodzież nie musi martwić się o swoją przyszłość. Możemy się cieszyć z tego, że ciągle robią postępy i ich indywidualna gra jest doceniana.

Spojrzałem na skład Hetmana w III lidze i jest to bardzo młoda drużyna. Naliczyłem zaledwie dwóch zawodników po 30-tce…

– Tak, głównie są to zawodnicy urodzeni po 2000 roku i pojawiają się na boisku, co raz młodsi i fajnie, bo mają okazję zebrać pierwsze szlify na poziomie III ligi. Patrząc z drugiej strony, z naszej akademii wychodzą piłkarze do ekstraklasowych drużyn, choćby Krystian Okoniewski do Lechii Gdańsk, Jan Mróz – Cracovia, a Marcel Myszka jest w Legii Warszawa. Są to chłopcy z roczników 2003 i 2004, którzy poszli dalej.

Jakie macie warunki do trenowania w akademii? I jak często trenujecie? Pracujecie tak samo często, jak ekstraklasowe akademie?

– Warunki do trenowania mamy bardzo dobre. W lecie korzystamy z kompleksu boisk trawiastych, a w zimę mamy do dyspozycji pełnowymiarowe boisko ze sztuczną nawierzchnią. Pod tym względem nie możemy narzekać. Oczywiście, nie możemy trenować tak, jak najlepsze akademie, czyli dwa razy dziennie. U nas jednostki treningowe odbywają się codziennie, ale raz w ciągu dnia. Mamy sześciu zawodników, którzy uczęszczają do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Zamościu i mogą częściej trenować, jednak nie mówimy tutaj o całym zespole. Rodzice decydują o tym, gdzie ich dzieci mają się uczyć, dlatego też jest ten podział w mojej drużynie na chłopców z różnych szkół. Jestem nauczycielem w SMS-ie, więc mam tych zawodnikiem pod okiem.

Co was wyróżnia jako akademię w regionie?

– Mamy bardzo dobre warunki treningowe. Szkolimy dzieci od czwartego roku życia do juniora młodszego. Otrzymaliśmy srebrną gwiazdkę od PZPN w programie certyfikacji szkółek. Mamy dobrze wyszkoloną kadrę trenerską i próbujemy działać jak najbardziej profesjonalnie, na miarę swoich możliwości.

Jakie są wasze najbliższe plany i cele na rundę wiosenną?

– Celem jest coraz lepsza gra w każdym meczu, co w efekcie może nam dać utrzymanie. Zagramy jeszcze dwa sparingi przed ligą, pracujemy bardzo intensywnie i wyczekujemy już pierwszego spotkania w CLJ.

ROZMAWIAŁ ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

Fot. AMSPN Hetman Zamość