Młodzieżowcy z największą szansą na debiut w pierwszej reprezentacji

Już pod koniec marca „biało-czerwonych” czekają pierwsze spotkania pod wodzą nowego selekcjonera, a Paulo Sousa ma w tym tygodniu pojawić się na meczach Pucharu Polski, żeby pooglądać ligowców i poszukać kilku zastępstw lub wzmocnień. Na kogo spośród młodzieżowców portugalski trener powinien zwrócić uwagę?

Młodzieżowcy z największą szansą na debiut w pierwszej reprezentacji

Statystycy ze szwajcarskiego Instytutu CIES przeanalizowali młodych zawodników bez debiutu w pierwszej reprezentacji z największych piłkarskich nacji pod kątem tego, kto ma największe szanse, żeby się w tych kadrach znaleźć. Nie zostało dokładnie wyjaśnione, na jakich piłkarskich aspektach się skupili, ale obecność niektórych zawodników mocno zaskakuje.

Okazuje się bowiem, że polskim młodzieżowcem, który statystycznie najbardziej „zasłużył” na to, żeby otrzymać powołanie na kadrę jest… Przemysław Wiśniewski. Osoby nieinteresujące się Ekstraklasą mogą w tym momencie zapytać, kto to w ogóle jest? To 22-letni obrońca Górnika Zabrze, który może na warunki naszej ligi nie jest złym defensorem, ale też jakoś szczególnie się nie wyróżnia.

Jeżeli ktoś z tej listy może realnie pomyśleć, że jeszcze w marcu zrobi sobie zdjęcie z Robertem Lewandowskim, porozmawia z Wojtkiem Szczęsnym i zbije piątkę z Piotrem Zielińskim, to tylko Kamil Piątkowski. Młody obrońca stał się bohaterem głośnego transferu do klubu z Salzburga, a wszystko to dzięki bardzo udanej rundzie jesiennej w barwach Rakowa Częstochowa. Powołanie 20-latka na następne zgrupowanie nie będzie w mediach rozpatrywane w kategoriach niespodzianki.

Do niedawna śmiało o debiucie w „jedynce” mógł marzyć Tymoteusz Puchacz, który znalazł się w zestawieniu CIES tylko za Wiśniewskim, ale zawodnik „Kolejorza” w ostatnich meczach jest cieniem samego siebie, i jeżeli Sousa ma dobrych doradców, regularnie oglądających polską ligę, „Puszka” raczej nie może liczyć na grę w pierwszej reprezentacji. Jedyną nadzieją dla niego i Jakuba Kamińskiego jest wtorkowe spotkanie z Rakowem, w którym młodzieżowcy Lecha musieliby naprawdę oczarować swoimi umiejętnościami.

 

Nie tylko wśród polskich zawodników znalazło się kilka nielogicznych i nierealnych propozycji. Nie zapowiada się, żeby Gareth Southgate miał powołać na następne zgrupowanie „Synów Albionu” piłkarzy z Championship. Analogicznie, o wyjeździe na kadrę nie mogą też marzyć młodzi gracze z drugiej Bundesligi.

Analitycy szwajcarskiego instytutu uważają, że młodzieżowcami z największą szansą na debiut w pierwszej reprezentacji są Francuzi. Na samym szczycie znalazł się Jules Koundé, który wyrósł na czołowego defensora Sevilli i całej La Ligi. Za jego plecami uplasowali się Moussa Diaby z Bayeru Leverkusen oraz Boubacar Kamara z Olympique Marsylia.

Nie statystyki i wyliczenia decydują o tym, kto się do pierwszej reprezentacji nadaje, a kto nie. Na szczęście chodzi o rzeczywistą formę zawodnika i jego przydatność. Nawet jeżeli w polskiej lidze pojawiłby się teraz jakiś utalentowany napastnik, to przecież nie posadzi na ławce Roberta Lewandowskiego, a dobra dyspozycja Karola Niemczyckiego nie sprawi, że pojawi się na najbliższym zgrupowaniu. No, chyba że młodzieżówki.

Fot. CIES, Newspix