Świetna zabawa pod okiem trenerów z reprezentacji – Finały Zielonych Wyzwań

Wysiadamy z taksówki niedaleko stadionu Legii Warszawa, a następnie kierujemy się w stronę znajdujących się tuż obok obiektów Agrykoli. Już z daleka w oczy rzuca się logo „Tymbarka” oraz słychać DJ-a Ucho, który rozpoczynał właśnie trzeci, czyli ostatni dzień finału Zielonych Wyzwań. Jak wyglądały treningi zwycięskich drużyn z trenerami i trenerkami z Polskiego Związku Piłki Nożnej? 

Świetna zabawa pod okiem trenerów z reprezentacji – Finały Zielonych Wyzwań

Wybuch pandemii sprawił, że XX edycja Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” musiała zostać odwołana, natomiast w jej miejsce pojawiły się Zielone Wyzwania, czyli piłkarskie zadania dla młodych zawodników i zawodniczek. Związek wraz z firmami „Tymbark” oraz „Electrolux” przygotował kilka drużynowych oraz indywidualnych wyzwań, które następnie trenerzy i opiekunowie publikowali na specjalnie przeznaczonej do tego grupie na Facebooku, a zwycięzcy poza atrakcyjnymi nagrodami rzeczowymi, na koniec mieli się razem spotkać i potrenować ze szkoleniowcami z Mobilnej Akademii Młodych Orłów.

Finały odbywały się przez trzy dni, w każdym trenowała inna kategoria wiekowa, czyli kolejno: U-8, U-10 i U-12. My pojawiliśmy się w stolicy w niedzielę, ale ogólnie rzecz biorąc, codziennie wyglądało to praktycznie tak samo. Chłopcy i dziewczynki w poprzednich dwóch dniach mieli okazję potrenować pod okiem m.in. Michała Libicha, koordynatora szkolenia dzieci i młodzieży w PZPN-ie czy Marcina Kasprowicza, selekcjonera młodzieżowej reprezentacji Polski kobiet, za to w ostatni dzień ich zajęcia koordynowali Rafał Lasocki, trener reprezentacji Polski do lat 15 i Nina Patalon, selekcjonerka seniorskiej reprezentacji kobiet.

Boisko na Agrykoli podzielono na cztery części, na każdej z nich trenowała jedna drużyna, a zajęcia były prowadzone przez łącznie ośmiu szkoleniowców z Mobilnej AMO. Jak wyglądał taki trening? Na czym trenerzy chcieli się przede wszystkim skupić?

– Jako trener przygotowałem konspekt zajęć, a potem ten konspekt każdy z trenerów Mobilnej Akademii Młodych Orłów otrzymał. Najważniejsze z tego treningu było to, żeby dzieci były szczęśliwe, że mogły wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Każdy z trenerów miał możliwość interpretacji środków treningowych według własnego uznania. Uważam, że trenerzy z Mobilnej AMO stanęli na wysokości zadania. Taka inicjatywa umożliwia spotkanie się dzieciom w młodym wieku, czasem z bardzo małych miejscowości, i mają możliwość zweryfikowania swoich umiejętności, rywalizowania ze sobą, bo mieliśmy też grę między sobą, więc jest to bardzo fajna i pozytywna inicjatywa, którą trzeba kultywować, o którą trzeba dbać, biorąc pod uwagę, że jest to zamiennik – mówi nam Rafał Lasocki.

– Trening oceniam bardzo pozytywnie. Nie pierwszy raz spotykam się z trenerami Mobilnej Akademii Młodych Orłów, bo już raz miałem przyjemność uczestniczyć w prowadzonych przez nich zajęciach. Myślę, że chłopakom też się podobało – ocenia szkoleniowiec AP Olszewo-Borki Mariusz Szymczyk, którego podopieczni okazali się najlepsi w pierwszym Zielonym Wyzwaniu.

Liczyła się dobra zabawa, a nie szczególna intensywność zajęć czy niesamowicie wyszukane ćwiczenia. To nie był trening, z którego każdy szkoleniowiec robił skrupulatne notatki, bo też nie o to w tym chodziło. Dla młodych adeptów futbolu sam udział w takiej inicjatywie był sporym wydarzeniem, a trenerzy z MAMO dbali o to, żeby chłopcy się dodatkowo czegoś nauczyli, np. poprzez zatrzymywanie gry i zadawanie im pytań. Każdy trening kończył się gierką, a więc mieliśmy dodatkowo element rywalizacji pomiędzy zespołami, natomiast sam końcowy rezultat był nieistotny.

Podczas meczów zdecydowanie uaktywniał się Dariusz Ślęzak, znany lepiej jako DJ Ucho. Sam jest związany z Turniejem „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” od wielu lat, a teraz miał pierwszą okazję od dawna, żeby skomentować spotkania najlepszych drużyn. Spiker wprowadził również zasadę, że jeżeli zespół strzeli gola, to on albo któryś z trenerów Mobilnej Akademii Młodych Orłów dołącza do drugiego zespołu, żeby było sprawiedliwiej, ponieważ drużyny grały na różnym poziomie. Z dobrej strony zaprezentowała się ekipa z Olszewa, a w finałowej czwórce znaleźli się m.in. trener Wojciech Plichta i jego podopieczni z Wołomina, których gościliśmy w ostatnim odcinku naszej audycji.

– Dla mnie jest to wielka radość. Jak zobaczyłem całą tę otoczkę, drużyny… Jest ich trochę mniej, bo pandemia trwa, ale samo to, że mogę się z nimi pobawić, pograć w piłkę, to jest dla mnie mega radość, co też było widać. Nie wiem, czy nie byłem bardziej spragniony gry od… samych dzieci. Bardzo tęsknię za Turniejem, mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy już normalnie funkcjonować – wyjaśnia DJ Ucho.

Część chłopaków zakończyła się oczywiście rozdaniem nagród – każdy z uczestników otrzymał upominki, zrobiono sobie też pamiątkowe zdjęcia. Przy tej okazji podpytaliśmy osoby ze Związku, czy w tym roku uda się wreszcie zorganizować Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” i dostaliśmy odpowiedź, że jeżeli pandemia znów nie urośnie na sile, to powinno się udać. Następnie boisko przejęły dziewczynki, a na obiekcie pojawiła się również Nina Patalon oraz jej sztab.

Nowa selekcjonerka reprezentacji Polski bardzo zaangażowała się w zajęcia. Rafał Lasocki podczas swojego treningu również był obecny na boisku, natomiast on głównie obserwował, za to Patalon cały czas brała czynny udział w tym, co się działo na boisko. Wcielała się w rolę zawodniczek, dzieliła się z nimi uwagami, a nawet… brała na barana. Niby nic wielkiego, ale dla tych dziewczynek to będzie bardzo fajna pamiątka na całe życie – to tak samo, jakby chłopcy mogli potrenować z Paulo Sousą.

– Myślę, że Departament Grassroots od samego początku inicjuje rzeczy wpływające na rozwój piłki kobiecej. Wychodzę z założenia, że tę pasję i miłość do piłki trzeba przelewać na młodsze adeptki futbolu, które miejmy nadzieję, w przyszłości będą stanowiły trzon reprezentacji, czy to młodzieżowych, czy seniorskiej. Na zajęciach były ze mną również trzy inne trenerki z naszego sztabu i to też jest ważne, żeby pokazywać, że dziewczyny również grają w piłkę, bo przecież wszystkie z nas są byłymi piłkarkami. Mogłyśmy być takimi wzorami do naśladowania i myślę, że było to fajne. Jeżeli chodzi o zajęcia, to przede wszystkim trzeba było też zdiagnozować grupę, bo mieliśmy cztery różne drużyny i musieliśmy dopasować pewną strukturę tego treningu do umiejętności zawodniczek, tak, żeby każda z nich potrafiła wykonać dane ćwiczenie. Postawiliśmy na proste formy, bo wychodzę z założenia, że najlepsi są ci, którzy robią proste rzeczy lepiej od innych – tłumaczy Nina Patalon.

Czy finał Zielonych Wyzwań mógł konkurować z finałem Pucharu Tymbarka? Nie będziemy się oszukiwać, że atmosfera podczas Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” na Stadionie Narodowym jest zupełnie inna, tam na pierwszym miejscu stoi sportowa rywalizacja, mamy zwycięzców i przegranych, jedni płaczą ze szczęścia, natomiast drudzy – wręcz przeciwnie. Finały Zielonych Wyzwań nie miały na celu wywoływać skrajnych emocji, tutaj przede wszystkim liczyła się dobra zabawa. Wszystkim zależało na tym, żeby każdy zawodnik czy zawodniczka spędzili na boiskach Agrykoli miło czas, robiąc to, co sprawia im największą radość, czyli grając w piłkę. Czy organizatorom to się udało? Naszym zdaniem tak.

Z WARSZAWY – BARTOSZ LODKO

Fot. Piłka dla Wszystkich, własne