Pierwszy trener: Arkadiusz Pyrka

Arkadiusz Pyrka rozpoczął swoją przygodę z futbolem w Młodziku Radom, natomiast my powspominaliśmy jego piłkarskie początki ze szkoleniowcem innego radomskiego klubu, którego barwy reprezentował zdecydowanie dłużej, Markiem Siwakiem. 

Pierwszy trener: Arkadiusz Pyrka

Nie Młodzik, nie Radomiak (tam też trenował), a… Broń Radom był zespołem, który odegrał większe znaczenie w karierze nastolatka. Piłkarz Piasta Gliwice występował tam, zanim przeniósł się do II-ligowego Znicza Pruszków. – Arkadiusz miał ok. 11 lat, gdy do nas trafił. Wcześniej występował w Radomiaku, grał w drużynie Jarka Czupryna. Uważam, że miałem wówczas dobry oraz mocny zespół. Po roku awansowaliśmy do Ekstraligi, w której rywalizowaliśmy przez kilka lat – tłumaczy Siwak.

Jak to było z tym Pyrką? Czy od początku występował z przodu? – Tak, od początku grał z przodu. Teraz troszkę od tego uciekam, ale wcześniej często jeździłem z dzieciakami na turnieje halowe. Pojechaliśmy kiedyś na zawody do jednej z podkrakowskich miejscowości, to był dość prestiżowy turniej, który jednak… całkowicie zdominowaliśmy. Arek był wyróżniającą się postacią – wspomina szkoleniowiec. 

Krzysztof Cugowski z „Budki Suflera” śpiewał, że do tanga trzeba dwojga, więc tak samo młodzieżowy reprezentant kraju, żeby zaprezentować pełnię swoich umiejętności, musiał mieć odpowiednie wsparcie od kolegów z zespołu. W drużynie byli wówczas m.in. Kamil Grudziński, aktualnie KSZO Ostrowiec, który dwa sezony temu wygrał z Górnikiem Zabrze Centralną Ligę Juniorów U-18 czy Jakub Zych, obecnie podstawowy zawodnik I-ligowej Sandecji Nowy Sącz. Marek Siwak wylicza, że na szczeblu centralnym występuje dzisiaj ok. pięciu zawodników z rocznika 2002, co należy uznać za bardzo dobry wynik. – Jak chłopcy byli w gimnazjum, zorganizowałem im kiedyś testy szybkościowe. Wiadomo, nie były one niesamowicie profesjonalne, bo też nie mieliśmy odpowiednich warunków do tego, natomiast Arek wraz z Kamilem Grudzińskim biegali 30 metrów w… cztery sekundy. Arkowi zdarzało się czasami schodzić nawet poniżej czterech. Takie wyniki niektórzy mają w seniorach. Pyrka ma świetne odejście na pierwszych metrach, jest to coś wspaniałego – dodaje trener.

Każdy dobry sportowiec powinien posiadać pewne cechy charakteru. Jednymi z nich są ambicja oraz ciągła chęć wygrywania, bycia coraz lepszym.  – Wie pan, kiedy uświadomiłem sobie, że ten chłopak w przyszłości daleko zajdzie? Rywalizowaliśmy w Ekstralidze, mecz odbywał się w Warszawie, a ja go zmieniłem, bo chciałem z nim porozmawiać, wytłumaczyć, co mógł zrobić lepiej. Proszę mi wierzyć, że on nawet na chwilę nie usiadł. „Grał” mecz, mimo że nie było go już na boisku. Nie odpuszczał na żadnej gierce, zawsze dążył do zwycięstwa – opowiada nam Marek Siwak.

– Mój tata grał w piłkę w niższych ligach. Pochodzę z Jedlanki, taka niewielka miejscowość. Gdy tata grał, miejscowy Orzeł był bodajże w A-klasie, teraz już nie istnieją. Tata był środkowym pomocnikiem. Takim, co nie lubił biegać, ale jednocześnie nie musiał, bo miał dobre podanie. Stadion był położony 200 metrów od naszego domu, więc chodziłem prawie na wszystkie spotkania. To tata mnie przekonał, żebym rozpoczął treningi piłkarskie, bo początkowo nie byłem przekonany do tego pomysłu. Codziennie dowoził mnie do Radomia na zajęcia. Trochę się bałem, jak sobie poradzę, ale tata uświadomił mi, że mam szansę zaistnieć w tym sporcie. Najpierw byłem w Młodziku Radom, a po dwóch miesiącach zadzwonili z Radomiaka. Zdziwiłem się, że wszystko się tak szybko potoczyło, bo Radomiak miał czołową drużynę w regionie. Dlaczego później odszedłem? Mój zespół w Radomiaku się rozpadał, trener od nas odszedł. W Broni była lepsza drużyna, a chciałem przejść tam, gdzie mogłem coś osiągnąć. Nigdy nie miałem z tytułu tych przenosin żadnych nieprzyjemności – mówił w rozmowie z Weszło! Arkadiusz Pyrka.

Drybling, szybkość oraz bardzo wczesne występy na szczeblu centralnym – w tych trzech aspektach się wyróżnia. Jeżeli mówimy o dryblingu, to od małego oglądając spotkania największą uwagę zwracał na sztuczki techniczne najlepszych piłkarzy świata, w tym jego ówczesnego idola, Cristiano Ronaldo, o szybkości i niesamowitym odejściu na pierwszych metrach wspominał trener Siwak, natomiast przechodząc do gry z seniorami, Pyrka w pierwszej drużynie Znicza zadebiutował… jeszcze przed 16. urodzinami. Zaczął od minuty w starciu z Resovią, natomiast trzy miesiące później zadebiutował w wyjściowym składzie w meczu ligowym, bo w podstawowej jedenastce znalazł się już wcześniej w rozgrywkach Pucharu Polski.

To był dopiero początek, bo w następnej kampanii, w której prowadzili go: Andrzej Prawda, Piotr Mosór i Artur Węska, nastolatek stał się ważną postacią Znicza, a także doczekał się premierowych bramek i asyst. Wtedy stało się oczywistym, że latem przejdzie do jednej z ekstraklasowych drużyn, bo młodzieżowiec z doświadczeniem na szczeblu centralnym jest obecnie na wagę złota. Pyrka wylądował w Gliwicach, gdzie rozwija się pod okiem Waldemara Fornalika, który często korzysta z jego usług. Czy wychowankowi radomskich klubów uda się przekroczyć barierę 100 rozegranych meczów na szczeblu centralnym przed ukończeniem 20. roku życia? Jeżeli będą mu dopisywały zdrowie oraz forma, wszystko na to wskazuje.

– Urwał nam się kontakt, ale życzę mu jak najlepiej. Marzę o tym, żeby udało zagrać pierwszej reprezentacji, na razie występował w młodzieżowej. Arek bryluje szybkością, ma dobry drybling. Na pewno z czasem będzie jeszcze lepszym zawodnikiem – kończy Siwak.

***

Tylko do niedzieli trwają zapisy do XXII edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku! Jeżeli chcesz, by twoi podopieczni przeżyli fantastyczną przygodę, wejdź na: www.zpodworkanastadion.pl i wypełnij formularz. 

BARTOSZ LODKO

Fot. Newspix