Bez „głowy” daleko nie zajedziesz. Przykład Mohameda Ihattarena

Piłkarskie talenty można podzielić na kilka kategorii. Do pierwszej zaliczają się ci, którzy spełniają oczekiwania, do drugiej można zaklasyfikować tych, którzy ich nie spełniają, trzecia grupa zawodników ma spory potencjał, ale przeszkadzają im problemy zdrowotne, natomiast czwarci mają problem z… samym sobą. Do ostatniej grupy należy Mohamed Ihattaren, do niedawna wielki talent holenderskiej piłki. Nastolatek nie radzi sobie z depresją i myśli o zakończeniu profesjonalnej kariery piłkarskiej, zanim się tak naprawdę zaczęła. 

Bez „głowy” daleko nie zajedziesz. Przykład Mohameda Ihattarena

Ihattaren jest wychowankiem PSV Eindhoven i młodzieżowym reprezentantem kraju. W Eredivisie zadebiutował jako 16-latek, a jego premierowy mecz przypadł na starcie z Groningen. Już w swoim pierwszym sezonie na seniorskim poziomie mógł liczyć na regularną grę, zaledwie rok później wyrósł na czołowego piłkarza „Boeren” oraz jednego z najzdolniejszych nastolatków w całej Holandii. Dziennik „Guardian” umieścił go również na liście 100 największych talentów świata.

W minionej kampanii prezentował się jednak zdecydowanie gorzej, a do tego klub zesłał go do drugiego zespołu, czego powodem miała być nie najlepsza dyspozycja na treningach. Trzeba podkreślić fakt, że chłopaka zmieniła śmierć ojca, który odszedł dwa lata temu. Od tamtego czasu zmaga się z depresją, natomiast jego podejście do profesjonalnej kariery jest dość… swobodne. Nastolatek nie stroni od imprez, nadprogramowe kilogramy także mu nie przeszkadzają. Nie byłoby z tym większego problemu, jeżeli Ihattaren nadal zachwycałby dobrą formą na boisku, przecież Ronaldinho również nie byłem wzorem profesjonalizmu, a jak wychodził na murawę, to potrafił oczarować publikę.

Latem po nastolatka z Utrechtu sięgnął sam Juventus. Działacze „Starej Damy” wiedzieli o problemach i charakterze piłkarza oraz tym, że jest to transakcja obarczona sporym ryzykiem niepowodzenia, ale jeżeli cena za niego wynosiła zaledwie 2 miliony euro, to aż żal nie skorzystać. Klub z Turynu kupił go, a następnie od razu oddał na wypożyczenie do Sampdorii. W Genui miał się zapoznać ze specyfiką futbolu na Półwyspie Apenińskim, jednakże ciężko to zrobić, jeżeli 19-latek jeszcze nie zagrał w nowych barwach, a łącznie tylko raz usiadł na ławce rezerwowych. Ihattaren początkowo trenował z całym zespołem, ale trenerzy uznali, że nie jest w formie meczowej, więc dostał indywidualną rozpiskę zajęć, do której się nie stosował. Dodatkowo zawodnika można było regularnie spotkać w nocnych klubach, a jak już miał zadebiutować, to wrócił do swojego rodzinnego kraju.

Ostatnio o zawodniku zrobiło się głośno w mediach z powodu… jego zniknięcia. Okazało się, że ani Sampdoria, ani rodzina nie ma z nim od kilku dni kontaktu. Co by nie mówić, nie jest to zbyt profesjonalne zachowanie. Włoskie „CalcioMercato” niedawno podało informację, że Mohamed myśli o zakończeniu kariery piłkarskiej, czego powodem ma być właśnie depresja po śmierci ojca, natomiast sam zawodnik zdementował te pogłoski, twierdząc, że zamierza wrócić do odpowiedniej dyspozycji.

Przykład Ihattarena dobrze obrazuje, jak ważna w sporcie jest głowa. Możesz być najszybszym graczem na boisku, możesz być niesamowitym dryblerem, możesz dysponować świetnym uderzeniem, to na koniec i tak wszystko będzie zależało od twojego podejścia do zawodu i charakteru. Oczywiście życzymy mu jak najlepiej, ale wydaje nam się, że nastolatek najpierw powinien uporać się z własnymi problemami, a dopiero później zabierać się za podbijanie Serie A.

Fot. Newspix