CLJ-ka od środka: „Centralna Liga Juniorów jest wyznacznikiem jakości pracy”

Jak na tle dwóch ekstraklasowych akademii Rakowa Częstochowa i Śląska Wrocław prezentuje się FC Wrocław Academy? Jakie zmiany zostały poczynione we wrocławskiej szkółce i co się z nimi wiąże? Czy Centralna Liga Juniorów to tylko środek do promocji i transferowania zawodników? Rozmawiamy z Piotrem Bartyzelem, świeżo upieczonym koordynatorem FC Wrocław Academy.

CLJ-ka od środka: „Centralna Liga Juniorów jest wyznacznikiem jakości pracy”

Od grudnia zeszłego roku jest pan trenerem koordynatorem w FC Wrocław Academy. Jakie były pańskie pierwsze wrażenia związane z tym klubem? Przychodził pan z takim przekonaniem, że zastaje dobrze działającą maszynę, którą wystarczy tylko odpowiednio sterować, czy taką, która potrzebuje usprawnień i konkretnych zmian?

– Miałem wcześniej okazję pracować w akademii Śląska Wrocław, a do tego bardzo dobrze znam środowisko piłki wrocławskiej, gdyż stąd pochodzę, więc FC Wrocław Academy to klub, który nie był mi obcy. Znałem wartość szkoleniową tego miejsca i to, czym się legitymują, czyli kilkoma wychowankami, którzy przebili się na poziom centralny. Natomiast tuż po rozmowach z prezesem, wiedziałem, że czeka mnie ciekawe zadanie, które ma na celu wznieść na jeszcze wyższy poziom jakość szkolenia tego klubu. To nie było tak, że przyszedłem tutaj i zastałem pustkę. Oczywiście, funkcjonuje tutaj plan szkolenia, który został stworzony przez moich poprzedników i trenerów, którzy działają w strukturach klubu. Z kolei moje zadanie to dokonanie audytu i wzniesie jakości szkolenia oraz profesjonalizmu na jeszcze wyższy poziom.

Co należy do pana obowiązków? Prowadzi też trener jakiś zespół? Czy tylko z boku przygląda się, podpowiada i pomaga trenerom?

– Jestem odpowiedzialny za szeroko rozumiany dział szkolenia, nie tylko zawodników i programu, ale i trenerów. Zaplanowałem go etapowo. Ten moment, w którym jestem teraz, raczej dotyka obszarów w obrębie hospitacji, obserwacji zawodników i trenerów, i korygowania planu szkolenia. Oczywiście, będę pojawiał się na zajęciach i bezpośrednio pracował z zawodnikami, choćby na treningach pozycyjnych. W tygodniu jestem na treningach wielu grup od najmłodszych po najstarsze. Wnikliwie obserwuję pracę trenerów i zawodników, żeby móc później przekazać im swoje korekty. Moja praca nie zamyka się za drzwiami biura, ale dotyka też spraw boiskowych. Jestem praktykiem i tak też wyobrażam sobie tę pracę – na boisku.

Jakie cele zostały trenerowi postawione w FC Wrocław Academy? Do czego będzie pan chciał dążyć podczas swojej pracy w tym miejscu? Jak prezentuje się plan działania klubu na najbliższy czas?

– Na pewno chcemy mocno skupić się na unifikacji i systematyce szkolenia od najmłodszych grup. Będziemy dążyć do tego, żeby nasze działania od piłki pięcioosobowej do jedenastoosobowej były ze sobą ściśle skorelowane. Nie mamy drużyny seniorów, więc nie dążymy do tego, żeby naszych zawodników szkolić pod jeden określony system czy zasady, które towarzyszą pierwszemu zespołowi na szczeblu centralnym. Naszym celem jest kompleksowe szkolenie zawodników, tak, żeby potrafili odnajdywać się w różnych środowiskach na szczeblu centralnym, więc chcemy ich wyposażać w takie umiejętności, które pozwolą im zaistnieć na najwyższym poziomie seniorskim.

Różnych środowiskach?

– Drużyny z poziomu centralnego grają często w różnych ustawieniach i na określonych zasadach dotyczących przebywania zawodnika na boisku. I naszych zawodników chcemy w taki sposób przygotować, żeby im później było łatwiej wejść w piłkę seniorską na poziomie centralnym.

Czy to o czym teraz pan mówił to jest totalna nowość w FC Wrocław Academy? Tego wcześniej nie było? Czy jest to próba udoskonalenia tego, co do tej pory funkcjonowało w klubie?

– Próba udoskonalenia pewnych działań. W ostatnim czasie też nie było w klubie trenera koordynatora, czyli osoby, która służyłaby wsparciem teoretycznym i praktycznym dla szkoleniowców. Wiele elementów w FC Wrocław Academy działa poprawnie, ale są też takie aspekty, które wymagają korekt i mojego spojrzenia z innej strony. Mam pięcioletnie doświadczenie z ekstraklasowych akademii, gdzie pracowałem z największymi specjalistami w tym kraju tj. Marek Śledź. Jestem też tu po to, żeby dzielić się swoją wiedzą, doświadczeniami z trenerami, co później będzie miało przełożenie na jeszcze lepszą pracę z zawodnikami.

Czy szykujecie nowe projekty, inicjatywy, które jeszcze usprawniłyby funkcjonowanie klubu? Czy działacie tylko na tym, co już jest?

– Na pewno pojawi się kilka nowości, ale to melodia przyszłości i stopniowo będą wprowadzane. Mam za sobą miesiąc pracy, a nie jestem z tych osób, które już po takim czasie wywracają wszystko do góry nogami. Staram się działać w oparciu o analizę środowiskową, czyli sprawdzam dogłębnie miejsce, w którym przyjdzie mi pracować. Owszem, tutaj było mi łatwej, bo już od dłuższego czasu znam ten klub i trenerów, którzy tu pracują. Aczkolwiek i tak wolę przyjrzeć się na spokojnie temu, co zastałem i stopniowo realizować swoje pomysły. Natomiast mam klika inicjatyw, które chciałbym w niedalekiej przyszłości wprowadzić np. program wychowawczy dla najmłodszych grup. Jeżeli chodzi o wartości szkoleniowe dla klubu to będziemy rozwijać dział metodologii, którego zadaniem jest śledzenie trendów i kierunków, którymi podąża piłka nożna, a następnie wprowadzanie i implementowanie poszczególnych elementów do naszego klubu, jeśli będą ku temu możliwości. Mamy też ambitny plan wobec działu analitycznego, który na ten moment jest w powijakach. Aczkolwiek będzie stopniowo się rozwijał i rozrastał, co też docelowo wpłynie na poprawę jakości szkolenia.

Program wychowawczy? Na czym on będzie polegał?

– Chciałbym, żeby o szczegółach tego programu najpierw dowiedzieli się trenerzy oraz rodzice. Aczkolwiek to nie jest żadna nowość. Pracując jeszcze w akademii Śląska Wrocław, wprowadzałem coś podobnego. Mam też doświadczenie pracy z najmłodszymi zawodnikami, gdzie zapoznałem się z narzędziami, dzięki którym można wypracować u dzieci dobre nawyki, cechy, które będą im towarzyszyć w życiu codziennym. Poprzez sport można kształtować porządek, dyscyplinę, komunikację, czy nabywanie relacji. My jako szkoleniowcy wykorzystując pewne narzędzia możemy oddziaływać na dzieci podczas treningu czy w sytuacjach około treningowych, co ma również wpływ na rozwój takich cech charakteru jak koncentracja czy zaangażowanie. Ważna też jest współpraca na linii rodzic – trener i rodzic dziecko. Poprzez rozmowy i wskazówki, jakie nasi szkoleniowcy będą przekazywać opiekunom, będzie miało realny wpływ na rozwój tych cech i nawyków, które wymieniłem wcześniej. To jest też idea, która towarzyszy mi jako trenerowi i jest spójna z wizją akademii. Chcemy nie tylko odpowiadać za rozwój umiejętności piłkarskich zawodników, ale też wspierać rodziców w kwestiach wychowawczych i nauki dziecka. To są obszary, w których jesteśmy w stanie im pomóc, z uwagi też na fakt, że ich pociechy sporo czasu spędzają z nami na zajęciach. Cieszymy się z efektywności naszego szkolenia, choćby w ostatni weekend czterech naszych wychowanków zagrało na poziomie Ekstraklasy (Adrian Łyszczarz, Paweł Olszewski, Jakub Antczak i Szymon Lewkot), co jest nie małym osiągnięciem, jak na nasz ośrodek. Natomiast zdajemy sobie sprawę, że większość naszych zawodników będzie w przyszłości pełniło różne funkcje w społeczeństwie. Dlatego my też jesteśmy od tego, żeby pomagać rodzicom i ukierunkowywać dzieci na odpowiednie drogi.

Jak na tle dwóch ekstraklasowych akademii Rakowa Częstochowa i Śląska Wrocław prezentuje się FC Wrocław Academy? Pytam, dlatego, że w ostatnich latach miał pan okazję pracować w tych ośrodkach.

– FC Wrocław Academy to zupełnie inna szkółka o innym charakterze. Celem każdego z tych podmiotów jest wychowanie zawodnika do profesjonalnej piłki. Natomiast Śląsk czy Raków skupiają się na tym, żeby dostarczyć młodych piłkarzy do pierwszego zespołu. Mamy podobne cele, ale nam jest trudniej zachować zawodnika u siebie, gdy ten już przekroczy wiek trampkarza. Skupiamy się mocno na pracy treningowej. Rozwijamy zawodników, którzy w danym momencie nie łapaliby się do ekstraklasowych akademii, a dzięki temu, że u nas są i sumiennie pracują, mogą za jakiś czas zafunkcjonować na poziomie centralnym. Jeżeli chodzi o kwestie organizacyjno-ekonomiczne to takie ośrodki jak FC Wrocław Academy stają przed nie lada wyzwaniem w porównaniu z tym, jakim budżetem dysponują ekstraklasowe akademie. Jednak jesteśmy sprawnie działającym klubem, który jest w stanie pracować na najwyższym poziomie, mimo mniej komfortowych warunków niż zespoły ekstraklasowe.

Co ma pan na myśli przez użycie słów „mniej komfortowe warunki”? Infrastruktura? Brak drużyny seniorów na ekstraklasowym poziomie?

– Wiele czynników na to wpływa. Infrastruktura też nim jest, choć mamy swoje boisko trawiaste, na którym mogą trenować wszystkie nasze drużyny w rundzie wiosennej. Do tego też możemy korzystać z miejskich obiektów. Pod tym względem nie możemy narzekać. Na pewno mamy mniej rozbudowaną kadrę szkoleniową i mniejszą strukturę organizacyjną klubu w porównaniu z ekstraklasowymi ośrodkami.

Czy Centralna Liga Juniorów to tylko środek do promocji i transferowania zawodników?

– Też nim jest. Jednak przede wszystkim Centralna Liga Juniorów jest dla nas wyznacznikiem jakości pracy w klubie. To jest też sygnał dla nas, trenerów, że dobrze szkolimy, podobnie jak ekstraklasowe akademie, ponieważ mamy zespoły na tym samym poziomie współzawodnictwa. CLJ to też rywalizacja z najlepszymi zespołami w Polsce. Cieszymy się, że możemy być w takim gronie, bo każde półrocze spędzone na tym poziomie rozgrywek jest szalenie bogatym doświadczeniem dla zawodników. To też sprawia, że inni  dostrzegają, że FC Wrocław Academy jest świetnym miejscem, gdzie można się rozwijać i rywalizować na poziomie centralnym, a później trafić do zawodowej piłki. Dla nas jest to ogromne wyróżnienie oraz potwierdzenie dobrej pracy kadry szkoleniowej.

Macie dwie drużyny w CLJ U-15 i U-17. Jakie cele zespołowe wyznaczacie sobie na rundę wiosenną?

– W każdym meczu będziemy grać o zwycięstwo, co jest naturalną i nieodłączną rzeczą współzawodnictwa. Dla nas istotne jest to, żeby zawodnicy byli tak samo nastawieni, niezależnie od tego, jaka drużyna do nas przyjedzie, bo my zawsze będziemy walczyć o zwycięstwo. Jeżeli konfrontacja sportowa wykaże, że będziemy słabsi w jakichś elementach to będziemy doskonalić się w taki sposób, żeby następnym razem tych samych błędów nie popełniać. Na pewno czeka nas trudny sezon. Nasi zawodnicy jak i cały klub to grupa ambitnych ludzi, którzy nie są minimalistami. Nie chcę składać żadnych deklaracji, co do konkretnych miejsc w tabeli, ale mogę zapewnić, że w każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo.

Jeżeli chodzi o okres zimowy to doszło do wielu zmian w zespołach FC Wrocław Academy, które wiosną przystąpią do rywalizacji w rozgrywkach na poziomie centralnym? Ktoś odszedł? Ktoś przyszedł?

– Delikatne korekty w tych zespołach zostały poczynione. Obserwujemy zawodników z mniejszych ośrodków, którzy mogliby potencjalnie wzmocnić nasz zespół. Jednak też liczymy się z tym, że w każdej chwili ekstraklasowy klub może zgłosić się po któregoś z naszych utalentowanych zawodników. Z uwagi na naszą lokalizację często nasi piłkarze trafiają do akademii Śląska Wrocław. I działa też to w drugą stronę, chłopcy, którzy w danym momencie nie łapią się do Śląska przychodzą do nas, gdzie mają świadomość tego, że tutaj czeka ich również wysoki poziom, jeżeli chodzi o trening i środowisko rywalizacji.

Jak wyglądają przygotowania tych zespołów do rozgrywek? Zrealizowaliście obozy przygotowawcze? Czy postanowiliście z nich zrezygnować w tym roku?

– Tak, zrealizowaliśmy obozy przygotowawcze. Nasi zawodnicy są również uczniami Szkoły Mistrzostw Sportowego, więc łączymy też wymiar edukacyjny ze sportem. Dla nas, jak i zawodników jest to rozwiązanie komfortowe, bo mogą łączyć naukę z treningami. W okresie ferii zimowych wyjechaliśmy na obozy przygotowawcze. Jeden zespół był w Bydgoszczy, a drugi w  Trzebnicy. Jesteśmy zadowolenie z tego, że udało nam się zrealizować takie wyjazdy, bo jest to też świetna okazja do tego, żeby budować relacje ze sobą.

Czy w ramach mikrocyklu treningowego w starszych kategoriach wiekowych nadal są realizowane zajęcia ju-jitsu?

– Tak, w ramach programu Szkoły Mistrzostwa Sportowego realizujemy jednostki treningowe z dodatkowych sportów tj. ju-jitsu, akrobatyka czy zajęcia na siłowni. Nasz program szkolenia ujmuje inne formy sportowe. Holistycznie patrząc, wierzymy, że to usprawnia naszych zawodników, a później przekłada się na piłkę nożną. Generalizując, dzieci mają niewiele aktywności niezorganizowanej. Rzadko spotykane są widoki, gdzie najmłodsi podejmowaliby dodatkową aktywność na boiskach. My chcemy rozwijać i specjalizować się z zakresu piłki nożnej. Jednak wierzymy, że te sporty dodatkowe, które uzupełniają godziny szkolenia, też są potrzebne i mają wpływ na lepsze przygotowanie ich aparatu ruchowego do zostania w przyszłości sportowcem.

Czego pan się nauczył jako trener, dzięki pracy przy Centralnej Lidze Juniorów w Rakowie Częstochowa? Jakie jest to doświadczenie dla szkoleniowca?

– Nim zapoznałem się z współzawodnictwem na poziomie CLJ to już miałem za sobą doświadczenia związane z drużynami seniorskimi tj. drugi zespół Śląska Wrocław. Wysoki poziom rywalizacji sportowej nie był mi obcy. Na przykładzie takiego klubu jak FC Wrocław Academy fajne jest to, że już na tym wcześniejszym etapie mogą regularnie rywalizować z największymi markami w Polsce. Bo to sprawia, że będzie to dla nich chleb powszedni. I w późniejszym wieku sama rywalizacja ze znanym zespołem nie będzie dla nich wielkim wydarzeniem. Jeżeli chodzi o pracę trenera to im wyższy jest poziom, na którym występuje jego drużyna to on sam wskakuje na wyżyny swoich możliwości. W piłce jedenastoosobowej ważna jest analiza swojego zespołu, jak i przeciwnika. Dobry szkoleniowiec może dostrzec coś u rywali, co może później wykorzystać jego drużyna w trakcie rywalizacji boiskowej. CLJ-ka przygotowuje trenera do prowadzenia zespołu na szczeblu profesjonalnym. W tej lidze ma znaczenie wymierny wynik sportowy – zbyt mała liczba punktów może przyczynić się do spadku z CLJ. Emocje i otoczka, które towarzyszą tym rozgrywkom, również przygotowują do pracy na poziomie profesjonalnym.

Co ma wpływ, na to że z FC Wrocław Academy, co jakiś czas wypływa kolejny wychowanek na poziom centralny?

– Dobra praca szkoleniowa. Trenerzy z FC Wrocław Academy pracowali i nadal pracują z zawodnikami na takim poziomie, że później ci trafiają do ekstraklasowych akademii. To nie jest przypadek, a konsekwentna praca. Teraz będąc w tym klubie od środka, widzę, ile zaangażowania i serca wkładają trenerzy w rozwój zawodników. Nie ma innej drogi niż dobra praca treningowa. Na tym trzeba się skupiać. Z każdą jednostką treningową trzeba przybliżać zawodników do tego, żeby byli lepsi. Dużą siłą FC Wrocław Academy jest to, że mają drużyny młodzieżowe na poziomie centralnym. Dzięki temu zawodnicy, którzy nie graliby za często w Śląsku Wrocław, decydują się na taki ruch, żeby spróbować swoich sił w innym klubie, który ma CLJ-kę, co później przekłada się na jakość drużyny i podniesienie indywidualnych umiejętności zawodnika.

ROZMAWIAŁ ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

Fot. FC Wrocław Academy/Facebook