14-latki mogą grać z seniorkami. Patologia czy krok w kierunku rozwoju?

Ostatniego dnia marca Komisja ds. Nagłych PZPN podjęła uchwałę na mocy której w rozgrywkach seniorskich kobiet mogą grać 14-latki. Czy to dobry pomysł? Czy takim ruchem nie wracamy do tego, co było w piłce kobiecej patologiczne? Dlaczego zdecydowano się na taki ruch?

14-latki mogą grać z seniorkami. Patologia czy krok w kierunku rozwoju?

Czternastolatki mogą grać z seniorkami, czy to coś nowego? Nie, bo już we wcześniejszych latach grały młodsze dziewczyny z dorosłymi kobietami. Warto zaznaczyć, że jeszcze kilka lat temu obowiązywał taki przepis, który zezwalał 13-latkom na grę w III lidze kobiet. Nie tak dawno uznano, że nie jest to dobre rozwiązanie i może mieć zły wpływ na zdrowie piłkarek w przyszłości. Nagle zmienili zdanie?

Na pierwszy rzut oka ten koncept w ogóle się nie klei i brzmi absurdalnie. Tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę narrację, jaka miała miejsce, gdy wprowadzano Centralne Ligi Juniorek, wtedy pojawiały się głosy, że nastolatki w końcu mają rozgrywki, gdzie będą mogły się rozwijać i odpowiednio przygotować do seniorskiej piłki. Wcześniej dziewczyny były często wrzucane od razu na głęboką wodę. I nie zawsze radziły sobie z mocniejszymi fizycznie rywalkami, co skutkowało wszelkiego rodzaju urazami mechanicznymi.

CLJ-ki nie wypaliły? Z tego, co słyszymy to te rozgrywki mają się dobrze. Z roku na rok poziom sportowy stopniowo idzie do góry, a rywalizacja jest niezwykle zacięta między poszczególnymi drużynami. Wydaje się, że Centralna Liga Juniorek to bardzo dobre przetarcie przed wejściem w dorosły futbol. PZPN i środowisko kobiece jest innego zdania?

I tu dochodzimy do głównego powodu wprowadzenia wspomnianej uchwały. Bo rozchodzi się tu o jedną konkretną zawodniczkę – Zuzannę Witek, która we wrześniu skończy 15 lat. To niezwykle utalentowana dziewczyna, o której już się głośniej zrobiło w 2017 roku za sprawą Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, gdzie doprowadziła swoją drużynę KKS-u Katowice do końcowego triumfu w kategorii U-10. Od tamtego momentu była na radarach trenerów i trenerek z PZPN-u.

Obecnie jest zawodniczką GKS-u Katowice i reprezentantką Polski do lat 17. „GieKSa” nie ma CLJ U-17. Zatem pozostaje jej tylko CLJ U-15, gdzie może grać z rówieśniczkami, ale ten poziom jest już dla niej za niski, co udowodniła już w poprzedniej kampanii, doprowadzając swój zespół do mistrzostwa Polski trampkarek. Ta dziewczyna potrzebuje nowych wyzwań, bodźców, żeby dalej się rozwijać, stąd to poruszenie i zmiana przepisów. Należy zaznaczyć, że GKS Katowice mocno ubiegał o to, żeby nastąpiły te zmiany w regulaminie. Bardzo zależało im na tym, żeby Witek mogła ogrywać się w pierwszej drużynie.

Efekt? 16 kwietnia Zuzanna Witek zadebiutowała na boiskach kobiecej Ekstraligi, co więcej strzeliła też gola w tym meczu, a jej zespół pokonał na wyjeździe Olimpię Szczecin 3:1. Chciałoby się rzec, że warto było wprowadzić ten przepis, bo utalentowana 14-latka weszła bez żadnych kompleksów do tej ligi i zapisała się na kartach historii jako najmłodsza piłkarka, która zdobyła gola w Ekstralidze Kobiet.

Super, ale czy ludzie decyzyjni są przekonani o tym, że ten ruch nie przyniesie negatywnych skutków za kilkanaście lat? Ktoś pomyślał długofalowo o tej i innych piłkarkach? Nie chcemy być złymi prorokami, ale historia kobiecej piłki jest okrutna. Wiele dziewczyn, które wcześnie zaczynały grać z seniorkami, szybko zakończyły kariery, z uwagi na urazy. Bo ich organizmy nie były przygotowane na takie nagłe przeskoki. One były jeszcze dziećmi, a nagle musiały trenować jak dorosłe kobiety…

Czy Witek jest gotowa na grę w seniorkach? Sportowo tak, ale czy fizycznie? Gdy na nią spojrzymy to nie wygląda jak 14-latka, widać, że jest dziewczyną wcześnie dojrzewającą. Jednak nie wiemy, jak wyglądał proces wprowadzania do seniorskiej drużyny i podwyższanie jej poprzeczki, jeśli chodzi o intensywność i obciążenia treningowe. Mamy głęboką nadzieję, że cały ten proces był i jest przeprowadzany z głową, a GKS Katowice jest świadomy tego, jak rozwija się organizm tej młodej dziewczyny.

Oczywiście, w przypadku piłki kobiecej trzeba pamiętać, że dziewczyny szybciej dojrzewają od chłopaków i niektóre już w wieku 13-15 lat wyglądają jak dorosłe kobiety. Aczkolwiek czy to nie mogą być tylko pozory? Czy organizm podczas dojrzewania jest gotowy na to, żeby nagle wejść na większe obciążenia treningowe? Czy nie potrzebuje więcej czasu? Na te pytania trudno odpowiedzieć bez żadnych badań i wieloletniej szczegółowej analizy. Aczkolwiek kluby powinny mieć to na uwadze, bo to wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Co, jeśli 14-latka (odpukać w niemalowane) dozna poważnej kontuzji na meczu z seniorkami i straci bezcenny czas na rozwój?

Jeżeli chodzi o dopuszczenie 14-letniej zawodniczki do gry z seniorkami to w mojej opinii należy zawsze indywidualnie rozpatrywać każdy przypadek. Zdecydowana większość dziewczyn w tym wieku nie jest gotowa na piłkę seniorską, a ich zbyt szybkie wprowadzanie do regularnej gry z dorosłymi może grozić licznymi kontuzjami. Są jednak piłkarki wcześniej dojrzewające, które dzięki wprowadzeniu indywidualizacji obciążeń treningowych będą się rozwijać w bezpiecznym środowisku. Szczególnie duża w tym przypadku jest rola trenera prowadzącego – uważa Michał Gliński, trener UKS Tęcza Bydgoszcz.

Zuzanna Witek

Co jest jeszcze ważne w kontekście zmian regulaminu? To, że nie każda 14-latka może zagrać w seniorkach, musi spełnić określone kryteria wytyczone przez PZPN:

  • rozegrać minimum jeden mecz w reprezentacji Polski w dowolnej kategorii wiekowej.
  • uzyskać pozytywną opinię Komisji Technicznej PZPN w zakresie udziału zawodniczki w seniorkach.
  • zainteresowany klub musi uzyskać pisemną zgodę od rodziców.
  • zainteresowany klub musi uzyskać pozytywną opinię przychodni sportowo-lekarskiej lub lekarza specjalisty w dziedzinie medycyny sportowej, w zakresie udziału zawodniczki w rozgrywkach sportowych.

Te zapisy wiele nam mówią i rozjaśniają całą sprawę. Wyprzedzają też dalsze pytania odnośnie niższych lig, bo nie każda 14-latka może zagrać na tym poziomie – musi to być reprezentantka kraju, a o taką trudną na poziomie III czy IV ligi? Tak, ale nie do końca, gdyż z uwagi na pewien trend, czyli otwieranie się męskich klubów ekstraklasowych na piłkę kobiecą, wiele z nich musi zacząć swoją drogę do Ekstraligi przez niższe szczeble.

Taki Lech Poznań rywalizuje w III lidze i ma w swoich szeregach młodzieżowe reprezentantki Polski np. Maję Kuleczkę, która jest tylko dwa lata starsza od Witek, czyli ma obecnie 16 lat, a mierzy się na co dzień z seniorkami. Lech, Legia, Lechia, Wisła Kraków Górnik Zabrze itd. to marki, które przyciągają do siebie utalentowane zawodniczki. I na pewno będziemy tam oglądać młodzieżowe reprezentantki Polski. Co z nimi? Też będą ogrywane z seniorkami na niższym poziomie seniorskim?

Gra młodzieżowych reprezentantek Polski na poziomie IV lub V ligi kobiecej do niczego dobrego nie doprowadzi. W ten sposób się uwsteczniają, nabierają złych nawyków, z uwagi na rywalizację z dorosłymi paniami, które traktują piłkę w kategoriach zabawy i formy spędzenia wolnego czasu. Intensywność w tych klasach rozgrywkowych jest bardzo niska. To tak, jak byśmy młodzieżowego reprezentanta Polski U-16, który trenuje codziennie, przenieśli do zespołu B-klasy gdzie chłopacy spotykają się wyłącznie na mecze – mija się to z celem i z pewnością takie przenosiny go nie rozwiną – podkreśla Gliński.

– W Bydgoszczy staramy się jak najdłużej grać w rozgrywkach z chłopcami i jak najbardziej opóźnić przejście do piłki typowo kobiecej. Odbywa się ono dopiero w momencie zmiany szkoły i rozpoczęcia nauki w liceum w Szkole Mistrzostwa Sportowego. W wieku 15 – 16 lat dziewczyny są powoli wprowadzane do rozgrywek seniorskich i część uczennic już dziś może pochwalić się debiutami w Ekstralidze, grając jednocześnie regularnie na poziomie CLJ U-17. W naszej opinii tak, dla większości zawodniczek, powinien wyglądać proces szkolenia – dodaje.

Przeglądaliśmy zdjęcia z meczów III i IV ligi kobiet i musimy wam wyznać, że tam po boiskach „biegają” również dorosłe kobiety z bardzo wyraźną nadwagą. To jest poziom amatorski i fajnie, że takie panie kochają piłkę i chcą się ruszać. Jednak wyobraźmy sobie sytuację, że 30-letnia zawodniczka ważąca około 100 kilogramów zderza się z niziutką, chudziutką 14-latką… przecież to brzmi jak tragedia.

Czy do takich ekscesów będzie dochodzić? Oby nie, bo jednak te zapisy w regulaminie o możliwości gry 14-latki w seniorskim klubie są dość restrykcyjne. Przynajmniej na papierze, ale trudno nie odnieść wrażenia, że jest to mały kroczek w kierunku tego, co było patologiczne w polskiej piłce kobiecej. Mając świadomość, ile złego wyrządził przepis o możliwości gry 13-latek w niższych ligach seniorskich, wraca się powoli do tego, co było wcześniej.

Owszem, zaraz mogą się pojawić komentarze, że: „różnica między 15-latką a 14-latką jest znikoma i to tylko rok różnicy, a czasem nawet kilka miesięcy”. Idąc takim tokiem rozumowania, będziemy dalej to rozszerzać? 13-latki też są prawie takie same jak 14-latki, a 12-latki to prawie 13-latki? Powinny zostać postawione twarde granice, których nie można ruszać. Zasady są święte i koniec. Bo na końcu najważniejsze jest zdrowie tych młodych dziewczyn, które bardzo szybko są wprowadzane do świata dorosłych. Tutaj została otwarta furtka, która może być, ale nie musi, źle wykorzystana przez kluby, dla których będzie liczył się tylko wynik.

Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że w młodzieżowych rozgrywkach kobiecych w Polsce poziom mimo, iż systematycznie rośnie, to nadal jest niski co oznacza, że te najbardziej utalentowane piłkarki nie mają odpowiedniego środowiska i intensywności niezbędnej do rozwoju. To sprawiło, że dla naszego klubu rozgrywki kobiece mają charakter uzupełniający i 90% meczów rozgrywamy z chłopcami. Dziewczęta mogą jednak grać przeciwko chłopcom do 15 roku życia. Zuzia Witek większość swojej piłkarskiej przygody również spędziła z chłopcami, którzy często byli od niej wyżsi i silniejsi i jeżeli pod kątem sportowym, mentalnym i fizycznym jest gotowa na piłkę seniorską, to myślę, że można ją powoli wprowadzać bo gra z zawodniczkami o kilka lat młodszymi (jej kategoria U-15 to zawodniczki z r. 2007 – 2009) nic jej nie da. Trzeba jednak pamiętać, że takich zawodniczek jak Witek jest niewiele. 99% dziewczyn w jej wieku nie jest gotowych na piłkę seniorską i przepis nie powinien być naginany przez kluby tylko po to by uzupełnić kadrę na mecz. Każda taka decyzja powinna być poprzedzona rzetelną analizą i obserwacją – uważa Gliński.

Czy Witek to ewenement na skalę światową, jeśli chodzi o piłkę kobiecą? Nie, zdobywczyni Złotej Piłki z 2018 roku, Ada Hegerberg debiutowała w seniorskiej piłce, gdy miała 14 lat. Weszła na szczyt? Tak, ale wiecie, co teraz się z nią dzieje? W lipcu skończy 27 lat, a od kilku lat boryka się z poważnymi kontuzjami i trudno jej wrócić na wysoki poziom, choć jest to talent czystej wody. Ogólnie w kobiecym futbolu bardzo często praktyką jest stawianie na 15-latki. Szybko wchodzą do seniorek, ale jak pokazuje historia, wiele z nich boryka się z urazami. Czy to wina systemu? Trudno powiedzieć, bo zaraz ktoś wymieni zawodniczki, które też spędzają wiele czasu u lekarzy i rehabilitantów aniżeli na boisku, choć wchodziły do seniorek dużo później.

Spójrzmy też na inną dyscyplinę sportu, tenis i Ashleigh Barty. Absolutna gwiazda i najlepsza rakieta na świecie kończy karierę w wieku 26 lat. Ktoś powie, że bardzo wcześnie, ale to nieprawda, gdy przyjrzymy się bliżej jej historii. Ona miała 15 lat, gdy zadebiutowała w turnieju z seniorkami i od tamtej pory jeździła na wiele turniejów po całym świecie, spędzając czas tylko z dorosłymi. Jedenaście lat grała na kortach z dojrzałymi kobietami. Pojawiły się urazy i zniechęcenie do tego sportu, dlatego odłożyła rakietę na bok.

Zawodowy sport to mnóstwo wyrzeczeń, poświęceń i ciężka praca. Nie każdy jest gotowy na to pod względem, zarówno fizycznym jak i psychicznym. Dlatego warto się poważnie zastanowić, czy zezwolenie 14-latkom na grę z seniorkami to na pewno dobry pomysł i kroku ku rozwoju czy raczej ku destrukcji młodych dziewczyn…

ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

Fot. Newspix