Dzieci są zagrożone, zatem pomóżmy je chronić. Kurs PZPN pod lupą Juniora

Według Rady Europy średnio jedno na pięć dzieci w Europie jest ofiarą przemocy seksualnej. Według UNICEF-u, na podstawie danych z trzydziestu krajów, tylko jeden procent nastolatek, które doświadczyły przymusowego seksu, zwróciło się o profesjonalną pomoc. Bez dwóch zdań ochrona dzieci to istotne zadanie, z którym w najbliższych latach muszą poradzić sobie dorośli…

Dzieci są zagrożone, zatem pomóżmy je chronić. Kurs PZPN pod lupą Juniora

To są z jednej strony potwory, tak trzeba ich nazywać, a z drugiej: normalni, mili ludzie. Kiedy ktoś ich przyłapie, często pojawia się zaskoczenie. Bo oni są bardzo cwani, wiedzą co robią – o zjawisku pedofilii w piłkarskich szkółkach mówił kilka miesięcy temu w „Jak Uczyć Futbolu” Jacek Pobiedziński, polski trener Akademii Watford FC.

Nad ochroną dzieci w piłce nożnej w tym samym czasie pochylił się Polski Związek Piłki Nożnej.

W ramach Programu Certyfikacji PZPN dla szkółek piłkarskich każdy trener, który bierze udział w programie, musi do zaświadczenia z KRK dodatkowo załączyć zaświadczenie z Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym – mówi Przemysław Prętkiewicz, dyrektor Departamentu Piłki Amatorskiej (Grassroots) w PZPN. – Wspólnie z UEFA opracowaliśmy i bezpłatnie udostępniamy kursy e-learningowe dotyczące ochrony dzieci i młodzieży, wprowadziliśmy też nowe wymogi licencyjne dla klubów Ekstraklasy, wśród których jest wymóg, aby każdy klub posiadał politykę dotyczącą ochrony dzieci i młodzieży. Ponadto opracowaliśmy obszerny dokument „Rekomendacje PZPN dotyczące Bezpieczeństwa Dzieci”, który wydrukowaliśmy i rozesłaliśmy do WZPN-ów oraz do wszystkich klubów w Polsce prowadzących grupy dziecięce lub młodzieżowe oraz powołaliśmy osobę pełniącą funkcję koordynatora ds. bezpieczeństwa dzieci – dodaje.

***

Zgłębiliśmy ten temat i przeszliśmy proponowane przez Prętkiewicza kursy. PZPN-owi trzeba przyznać, że wykonał pierwszy, podstawowy krok ku poprawie bezpieczeństwa najmłodszych. Z tą tematyką nie spotkaliśmy się bowiem na kursach trenerskich, które jednak ewoluują – i związek wymaga już certyfikatów w ramach trenerskiego rozwoju przy licencji UEFA C.

Projekt „Ochrona dzieci w piłce nożnej” UEFA rozpoczęła we współpracy z Terre des hommes. Dziś darmowy kurs w języku polskim składa się z czterech modułów:

  • Podnoszenie świadomości w zakresie ochrony dzieci w piłce nożnej
  • Ochrona dzieci dla trenerów
  • Ochrona dzieci dla pracowników
  • Ochrona dzieci dla punktów kontaktowych ds. ochrony dzieci

Całość zajmuje nieco ponad dwie godziny, ale w zupełności wystarczy wybrać jedną trzech powyższych z ról, bo treści w znacznym stopniu się powtarzają (wtedy całość przechodzimy w około godzinę).

Podczas nauki potykamy się z zagadnieniami takimi jak nadużycia, na które należy zwracać uwagę w pracy z dziećmi:

  • przemoc fizyczna
  • wykorzystywanie seksualne
  • przemoc emocjonalna, psychiczna lub werbalna
  • zaniedbanie
  • prześladowanie

I tak punkt drugi to nie tylko rozpoczęcie relacji seksualnej z zawodnikiem / zawodniczką, a również fotografowanie przebierających się dzieci w szatni czy komentowanie tego, jak „dobrze rozwinięta” fizycznie jest dziewczynka grająca w piłkę.

Kurs wymaga interakcji, której doświadczamy odpowiadając na liczne pytania. Kolejne odpowiedzi otwierają kolejne fazy dyskusji w sytuacjach specyficznych, np. w szatni czy podczas obozu. Dodatkowo na wyobraźnię działają podsumowania sytuacji i statystyki, których część przytoczyliśmy na wstępie.

Niezwłocznie skontaktuj się z punktem kontaktowym ds. ochrony dzieci lub zgłoś się na policję, jeśli dziecku grozi bezpośrednie niebezpieczeństwo – czytamy wewnątrz. – Rola punktu kontaktowego ds. ochrony dzieci polega na zapewnieniu, aby zostało zrobione wszystko, aby zapobiec dalszemu wykorzystywaniu, jak również aby powstrzymać sytuację, w której już doszło do wykorzystania. Będą oni w stanie doradzić Ci, co należy zrobić dalej, oraz zapewnić wsparcie.

Brakuje nam trochę szerszego wyjaśnienia błędnych wyborów. Np. dlaczego nadużyciem jest „Zaprzyjaźnienie się z jednym lub dwoma zawodnikami z drużyny poza piłką nożną”, a nie jest nim „Śmianie się z innego gracza po tym, jak przewrócił się podczas meczu”? Przeszliśmy kurs z tym błędem.

W kursie „Ochrona dzieci dla punktów kontaktowych ds. ochrony dzieci” rozważamy przykładowo pięć kolejnych scenariuszy. Różnych sytuacji, związanych z presją rodziców czy nieodpowiednim zachowaniem fizjoterapeuty. Poprzez quiz decydujemy jak powinniśmy w danym położeniu zareagować.

Odpowiedzi wydają się proste i instynktowne, choć w niektórych sytuacjach można się potknąć. My chociażby zaznaczyliśmy „rozmowę z rodzicem”, gdy szatnia powiedziała nam o siniakach na ciele swojego kolegi z zespołu. Teraz wiemy już, że takie sytuacje zgłaszać bezzwłocznie należy „wyżej”.

Tu pojawia się jednak znak zapytania. Bo o ile jasny jest kierunek, o tyle wiemy też, jak działa przywoływana często polska policja. Takie zgłoszenia to nie tylko koniec relacji z rodzicem, ale i mnóstwo papierologii, o czasie poświęconym na wizytę na komisariacie nie wspominając.

Teoria wygląda więc dobrze, ale brakuje strony praktycznej. Drugiego kroku. Bo w kursie nie ma żadnego numeru telefonu do osoby z piłkarskiej centrali lub choćby adresu e-mail, na który moglibyśmy występujące nadużycia zgłosić.

„Jeśli nie wiesz, sprawdź to zaraz po ukończeniu kursu”. Ale gdzie? Ale jak? Pogooglowaliśmy chwilę i nie trafiliśmy na takowy, a skoro my nie trafiliśmy, nie trafić może sporo innych. Być może potrzebujących…

Jeżeli chcemy stworzyć sprawny system, bariery nie mogą istnieć. Trener ma tylko (wręcz anonimowo – o osobie zgłaszającej powinna wiedzieć tylko osoba odpowiednio dedykowana dalszym krokom) zgłosić daną sytuację, a odpowiednie instytucje zajmować się powinny tym już dalej. Wystarczyłby nawet jakiś skromny dział w PZPN, który wiedziałby co z daną sprawą zrobić dalej.

Generalnie widać, że wnętrze jest tylko przetłumaczone na polski, bo cały silnik dostarczyła UEFA. Warto byłoby to wnętrze jeszcze dopieścić, bo na tę chwilę każdy link przenosi nas na angielską wersję safeguardingu UEFA. Angielskie menu kursu też raczej łatwo można by poprawić.

Co ciekawe – w każdym kursie widzimy listę jego uczestników. Z jednej strony więc mnóstwo jest informacji o RODO, dbaniu o bezpieczeństwo danych, do którego zobowiązany jest każdy trener, a z drugiej… w prosty sposób możemy podejrzeć kto (imię i nazwisko) i kiedy ukończył kurs ochrony dzieci. Mała wpadka UEFA?

Podsumowując – grunt do edukacji jest już gotowy, teraz czym prędzej należy wymagać uświadamiania ludzi w klubach i szkółkach. To też wydaje się całkiem proste: wystarczy, by taki certyfikat wymagany był przy każdym przedłużaniu ich licencji, tak jak wymagane jest zaświadczenie z KRK. Nowi trenerzy muszą go zrealizować, ale ci z licencją, jak my, są zawieszeni w próżni. Kurs jest darmowy, wymaga wręcz minimalnego nakładu pracy ze strony środowiska, a PZPN ma narzędzia, by wymóc jego „przejście”.

Tym bardziej, że został całkiem mądrze wykonany. Interaktywna forma jest wciągająca, co w dobie internetu i konsumpcji w stylu „instant” jest bardzo ważne. Dzięki niej skuteczność dotarcia do świadomości ludzi zaangażowanych w pracę z dziećmi będzie na pewno większa.

A z czasem? Każdy klub czy szkółka w certyfikacji powinny mieć osobę dedykowaną ochronie dzieci, która zostałaby dodatkowo przeszkolona i która byłaby dla trenerów w klubie bezpośrednim kierunkiem kontaktu z każdym drobnym nadużyciem.

Do treści z kolei warto dorzucić jeszcze trochę nowych sytuacji, jeszcze więcej scenariuszy i dobrych praktyk do rozważenia. Bo w końcowym rozrachunku – chodzi o bezpieczeństwo dzieci. A dla nas, dorosłych zaangażowanych w sport małoletnich, nic nie powinno być ważniejsze od tego.

PRZEMYSŁAW MAMCZAK