Gdy młodzi zawodnicy opuszczają Polskę, zazwyczaj kierują się za naszą zachodnią granicę. Inną decyzję podjął 17-letni Igor Kąkolewski, który od kilku miesięcy rozwija się w Czechach.
Jak w ogóle trafiłeś do Czech? Skąd ten pomysł?
– Otrzymałem propozycję przyjazdu na testy. Byłem na etapie, w którym chciałem zmienić klub, więc postanowiłem spróbować. Na tygodniowych testach wypadłem dobrze, a trenerzy zaproponowali mi, żebym dołączył do klubu.
Dlaczego zdecydowałeś się na przenosiny za granicę? Co zaoferowała ci MFK Karwina?
– Przyjąłem tę ofertę z kilku przyczyn, a do głównych należą: gra w lidze centralnej, dobre obiekty treningowe oraz wysoki poziom szkolenia. Klub zaoferował mi mieszkanie oraz wyżywienie.
Nie wolałeś dalej występować w Polsce?
– Uważam, że w Czechach jest bardzo wysoki poziom szkolenia, a trenerzy zwracają dużą uwagę na szkolenie indywidualne zawodników – przynajmniej w moim przypadku. To nie tak, że nie chciałem dłużej grać w Polsce, ale pojawiła się oferta z Czech i postanowiłem z niej skorzystać.
Zakładam, że zagraniczny transfer zmienił twoje życie prywatne…
– Tak, moje życie prywatne znacząco się zmieniło. Wcześniej – grając w Polsce – byłem w domu średnio raz lub dwa razy w miesiącu. Obecnie wracam do domu tylko wtedy, gdy nie mamy treningów przez dłużej niż tydzień. Kiedy nie gramy meczu w weekend, nie wracam do domu, ponieważ podróż trwa aż sześć godzin, więc nie opłaca mi się wracać na jeden dzień.
– Na szczęście rodzice chętnie mnie odwiedzają, jeśli tylko mają taką możliwość. Na co dzień mieszkam w bursie przy obiektach Karwiny, a uczę się w trybie indywidualnym w Polsce.
Jak radzisz sobie z językiem czeskim?
– Jeśli chodzi o język czeski, to nie mam z nim żadnych problemów. Może przez pierwszy miesiąc było naprawdę trudno cokolwiek zrozumieć i się dogadać. Mam zajęcia z języka czeskiego dwa razy w tygodniu i jestem już na takim etapie, że mówię biegle w tym języku.
Jak wygląda infrastruktura MFK Karwiny? Jak wyglądają wasze zajęcia?
– W tygodniu mamy siedem treningów na boisku oraz jeden siłowy. Klub ma do dyspozycji trzy boiska z nawierzchnią trawiastą, które są przeznaczone do rozgrywania spotkań, jedno boisko treningowe i dwie płyty ze sztuczną nawierzchnią. Co więcej, jest tu boisko do gry 4v4 i sala, w której można trenować indywidualnie lub się porozciągać. Na obiekcie jest także siłownia, która jest codziennie dostępna, podobnie jak boiska, gdyby ktoś miał ochotę potrenować indywidualnie.
Czy dostrzegasz znaczące różnice w szkoleniu zawodników lub zupełnie inne podejście w niektórych aspektach w porównaniu do Polski?
– Nasz trener wymaga stuprocentowego zaangażowania w każde ćwiczenie na treningu. W Karwinie treningi skupiają się głównie na rozwoju szybkości i mobilności oraz rozwoju zachowań indywidualnych, podczas gdy w Polsce spotykałem się przeważnie z jednostkami taktycznymi. Jedną z różnic jest również analiza indywidualna – po każdym meczu trener ma przygotowane wszystkie moje zagrania i omawia ze mną dokładnie każdą istotną sytuację.
Jak oceniasz poziom czeskich rozgrywek młodzieżowych?
– Centralna liga w Czechach jest dość wyrównana i uważam, że każdy zespół może tutaj wygrać z każdym. W tej lidze ważne jest dobre realizowanie założeń taktycznych zespołu i wykorzystanie indywidualnych zalet zawodników.
Za tobą twój pierwszy sezon za granicą. Jesteś z niego zadowolony?
– Mój pierwszy sezon oceniam pozytywnie i myślę, że dużo zyskałem w trakcie niego pod względem piłkarskim. Łącznie w rozgrywkach U-17 i U-18 zdobyłem osiem bramek i zanotowałem cztery asysty. Uważam, że jak na debiutancki sezon są to całkiem niezłe liczby.
Przejdźmy do pytań z naszego cyklu „Wywołany do Tablicy” – twój pierwszy klub?
– KS Unislavia Unisław.
Trener, któremu najwięcej zawdzięczasz?
– Jakub Mrozik.
Twój największy piłkarski atut?
– Szybkość, umiejętność dryblingu oraz dobre pozycjonowanie się.
Nad czym musisz jeszcze popracować?
– Nad grą lewą nogą i wytrzymałością.
Tylko futbol czy uprawiasz również inne dyscypliny sportowe?
– Z powodu braku czasu raczej nie uprawiam innych dyscyplin sportowych, choć w przeszłości chętnie grałem w siatkówkę.
Dieta – ściśle przestrzegasz czy pozwalasz sobie na coś niezdrowego?
– Jeśli chodzi o dietę, staram się jej przestrzegać, ale po dobrym meczu lub wysiłku pozwalam sobie na małe odstępstwa.
Twój pierwszy mecz oglądany na żywo na stadionie?
– Zawisza Bydgoszcz vs Legia Warszawa, gdy Zawisza był jeszcze w Ekstraklasie.
Mecz ze stadionu, który najlepiej wspominasz?
– Chelsea 2:2 Nottingham Forest z sezonu 2022/23.
Liga, którą najczęściej oglądasz w telewizji?
– Premier League.
Twój najlepszy mecz w życiu?
– Wskażę dwa. Mecz z Wisłą Płock, który wygraliśmy 7:3 w Zawiszy Bydgoszcz oraz przegrane starcie 3:5 w Lidze Makroregionalnej U-19 z Widzewem Łódź, gdy grałem w Stomilu Olsztyn.
Po którym swoim meczu byłeś załamany?
– To było chyba w młodzikach, grałem baraże w Unisławiu o awans do II ligi wojewódzkiej. Z tego, co pamiętam, wynik był bardzo bliski, przegraliśmy różnicą jednej albo dwóch bramek. Pamiętam, że na tamten moment był to dla mnie duży cios i chyba najbardziej właśnie to spotkanie utkwiło mi w pamięci.
Twój piłkarski wzór?
– Od zawsze był nim Eden Hazard.
Najlepszy zawodnik, z którym grałeś?
– Myślę, że był to Werick Caetano, z którym trenowałem w pierwszej drużynie Stomilu Olsztyn oraz Stanisław Gieroba, z którym grałem podczas testów w Akademii Legii Warszawa.
Najlepszy zawodnik, przeciwko któremu grałeś?
– Zazwyczaj nie przykładam do tego większej wagi.
Ulubiony polski piłkarz?
– Jakub Piotrowski, który jest wychowankiem tego samego klubu, co ja.
Twój cel na najbliższe miesiące?
– Ciężko pracować i rozwijać się każdego dnia.
ROZMAWIAŁ BARTOSZ LODKO
Fot. Jakub Mrozik
Obserwuj @Bartek_Lodko
KOMENTARZE DODAJ KOMENTARZ