Koniec roku to zawsze okres podsumowań. Dzisiaj chcemy skupić się na faktach dotyczących największego turnieju piłkarskiego dla dzieci w Europie. Przedstawiamy pięć korzyści Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, na które dajemy konkretne przykłady. 

„Fakty są takie…”

1. W Turnieju uczestniczą przyszłe gwiazdy reprezentacji Polski. 

Trudno polemizować z tym faktem. Szczególnie ci młodsi kadrowicze, mogą pochwalić się uczestnictwem w Turnieju. Co więcej, stanowią oni o sile reprezentacji Jerzego Brzęczka i nie tylko, bo w rozgrywkach mogą uczestniczyć przecież również dziewczynki. O kim mowa?

Jednym z ambasadorów Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” jest Arkadiusz Milik, którego nikomu nie trzeba przedstawiać.

– Moja piłkarska przygoda rozpoczęła się od turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, dlatego cieszy mnie fakt, że ta sportowa impreza tak dynamicznie się rozwija i wzbudza ogromne zainteresowanie dzieci oraz trenerów. To niesamowite, że zwycięzcy mogą zagrać w finale na stadionie PGE Narodowym, na którym swoje mecze rozgrywa reprezentacja Polski. Jestem przekonany, że udział w tym turnieju to szansa na spełnienie marzeń i odkrycie talentu – mówi Arek Milik.

Oprócz Arka w poprzednich edycjach uczestniczyli Piotr Zieliński, Tomasz Kędziora, Bartosz Bereszyński, Bartosz Salomon czy Marcin Kamiński. Turniejową przeszłość ma za sobą także kilku piłkarzy Ekstraklasy jak Igor Łasicki czy Filip Jagiełło. Najnowsze perełki Pucharu Tymbarku to Michał Rakoczy, który przebija się już powoli do kadry pierwszego zespołu Cracovii, czy Łukasz Bejger, który w tym roku przeniósł się z Lecha Poznań do samego Manchesteru United i też już puka do bram pierwszego zespołu.

Głośno ostatnio było o Filipie Marchwińskim, który jest obecnie najmłodszym strzelcem bramki w Ekstraklasie dla Lecha Poznań. On także jeszcze niedawno rywalizował w rozgrywkach o Puchar Tymbarku. Spora część obecnych reprezentantów kadr młodzieżowych stanowią zawodnicy z turniejową przeszłością, ale o tym będzie jeszcze później.

Również dziewczynki mają swój piłkarski wzór, który przecierał szlaki na Pucharze Tymbarku. Mowa o Paulinie Dudek, która obecnie gra w tym samym klubie co Neymar. Jak wspomina swoją tymbarkową przygodę?

– Pierwsze lata gry w piłkę to była typowa zabawa. Brałam udział w wielu turniejach i zawsze lubiłam rywalizację. Muszę przyznać, że na etapie piłki dziecięcej nie ma nic lepszego niż takie rozgrywki. Ja podchodziłam do nich bardzo emocjonalnie. Na początku roku szkolnego zawsze sprawdzałyśmy z koleżankami kalendarz turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. To było dla nas jak mistrzostwa Polski. Zawodnicy i zawodniczki ze słabszych drużyn miały możliwość pokazania się i otwarcia sobie ścieżki kariery, a zwycięzcy w ramach nagrody mogli spełniać dziecięce marzenia.

 2. Dla zwycięzców nagrody – sprzęt, wyjazd na mecz reprezentacji Polski i możliwość spotkania kadrowiczów. 

W swojej kategorii nie każdy wygra Turniej, ale jak już się uda, to nagród i niezapomnianych przygód dla młodych adeptów piłkarskich jest co niemiara.

W 2013 roku za wygranie Pucharu Tymbarku w kategorii U-10 dziewczyn, drużyna z województwa małopolskiego w nagrodę poleciała na kilka dni do… Londynu, by na własne oczy z trybun stadionu Wembley zobaczyć mecz Anglia – Polska.

Drużyny rywalizujące w kategorii U-8 swoje rozgrywki kończą na finałach wojewódzkich. Nie oznacza to jednak, że nagrody ich omijają. Obecni mistrzowie Wielkopolski w kategorii U-8 wybrali się do Warszawy na towarzyskie spotkanie reprezentacji Polski przeciwko Litwie. Oprócz tego otrzymali także nagrody w postaci sprzętu sportowego.

– Dla dzieci były to fajne emocje i pojechali wraz z rodzicami na mecz. Przeżywały bardzo to wydarzenie i żyły meczem reprezentacji. Muszę pochwalić firmę Tymbark za to, że nie spodziewałem się takich nagród dla dzieciaków. Za wyjście z grupy dostali już po torbie Nike oraz po dwa komplety strojów. Pojechaliśmy w tym na stadion i mogliśmy się pochwalić nimi w całym powiecie. Czekamy na stypendia ze starostwa i mam nadzieję, że nasza postawa zostanie nagrodzona – mówi trener Waldemar Przysiuda.

Również na spotkaniu z Litwą byli zawodnicy wielu innych zwycięskich drużyn. Opisywaliśmy niedawno historię Karola Delikata, młodego zawodnika, który dzięki rozgrywkom dał poznać się szerszemu gronu. Artykuł o nim dostępny jest tutaj. 

Zwycięskie drużyny otrzymują prezenty w postaci nagród rzeczowych (torby, koszulki), mają możliwość obejrzeć na żywo spotkanie reprezentacji Polski i porozmawiać na żywo z kadrowiczami czy selekcjonerem. Niezapomniane przygody dla wszystkich młodych zawodników.

3. Turniej jest jednym z pierwszych miejsc selekcji do kadr młodzieżowych reprezentacji Polski. 

Przez ostatni okres rozmawialiśmy z wieloma trenerami i selekcjonerami, którzy od lat obserwują Puchar Tymbarku. Wszyscy są jednomyślni. To tutaj szukamy przyszłych reprezentantów.

Nina Patalon – selekcjonerka kobiecej reprezentacji Polski U-17

Dla Pani, selekcjonerki reprezentacji U-17, Turniej jest też istotny pod kątem selekcji najbardziej utalentowanych zawodniczek. Pozwala monitorować ich postępy od najmłodszych lat?

– Tak, dla mnie to oczywiście najważniejszy aspekt Turnieju. Dzięki niemu 12-letnia nieprzeciętnie utalentowana zawodniczka jest ściśle monitorowana, wspierana przez udział w Letniej i Zimowej Akademii Młodych Orłów i ma szansę jak najszybciej trafić do szkolenia reprezentacyjnego. To wszystko sprawia, że polska piłka kobieca rośnie w siłę, bo te talenty są wyłapywane i wiemy o nich bardzo dużo. To właśnie stanowi fundament całego szkolenia reprezentacyjnego.

Marcin Dorna – selekcjoner reprezentacji Polski U-16

Czy Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” jest jednym z miejsc do obserwacji zawodników? 

– Puchar Tymbarku jest dla nas bardzo ważnym obszarem obserwacji. Mamy okazję oglądać najlepszych przeciwko najlepszym. Wcześniej też oglądamy turnieje wojewódzkie i finałowe. Pracujący dla nas skauci, mają obowiązek być na finałach wojewódzkich, bo to też jest wstępna selekcja, pod projekty poniżej reprezentacji U-15, czyli Akademię Młodych Orłów. Te projekty są preselekcją pod najmłodsze reprezentacje Polski. Monitoring najzdolniejszych jest bardzo precyzyjny. Oczywiście wiemy, że musimy to robić jeszcze lepiej. Pewnie jeszcze więcej par oczu musi być skierowane na mecz tych najmłodszych, ale dzięki m.in. Mobilnej Akademii Młodych Orłów dokładnie się tak dzieje. To cały czas się rozwija. Turniej Tymbarku jest dla nas bardzo, bardzo ważny w sensie obserwacji. Nie przypadkowo na finale w Warszawie są absolutnie wszyscy i nieprzypadkowo na finałach wojewódzkich znajdziecie człowieka ubranego w strój PZPN-u.

Czy Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” pozwala wam realnie ocenić poziom danego zawodnika?

– Górny rocznik Tymbarku to jest pierwszy rocznik Letniej Akademii Młodych Orłów, ale monitorujemy już tych młodszych zawodników. Oglądamy ich w związku z programem Mobilnej Akademii Młodych Orłów i sprawdzamy, co się z nimi dzieje. Faktycznie ci najlepsi trafiają potem na Turniej. Jesteśmy ciągle świadomi tego, że gdzieś po drodze są zawodnicy, którzy grają tylko na finałach wojewódzkich i w samej Warszawie na turnieju finałowym ich nie widzimy. To nie znaczy, że nie będą się rozwijać. Obserwujemy ich także na tym etapie. To jest początek drogi. Wiemy, że tych zmiennych zakłócających rozwój jest mnóstwo i drogi na szczyt są wyboiste, ale możemy to statystycznie potwierdzić, że wielu zawodników grających w Pucharze Tymbarku, gra później w pierwszej reprezentacji. To przypadek?

Na pewno nie. Czyli idealna droga wygląda tak: „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” -> LAMO i ZAMO -> powołanie do kadry U-14?

– Jeszcze po drodze rozwinęliśmy projekt o Jesienną i Wiosenną Akademię Młodych Orłów, na której będziemy patrzeć na zawodników pod kątem ich profilowania na pozycje. Mamy mapę pozycji zbliżonych do siebie i nie zamykamy się w wąskiej specjalizacji, ale chcemy, żeby już mieli pewne narzędzia do gry w piłce 11-osobowej. Droga, o której pan wspomniał, jest jedną z dróg. Jeśli tak się układa i jest wzorcowa, to wszyscy są zadowoleni. Dziecko przeżywa przygodę życia wraz z rodzicami, a my mamy pełen monitoring zawodnika. 

Piotr Stołowski – trener Bałtyku Koszalin i zwycięskiej drużyny w kategorii U-12 chłopców z zeszłego roku. 

Zawodnicy grający w Turnieju ,,Z podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” trafiają do młodzieżowych reprezentacji Polski. Widzisz szansę dla swoich podopiecznych dzięki temu Turniejowi?

– Na pewno tak. Mikołaj Tudruj, którego chwalił sam Mateusz Borek, i Daniel Burzyński zostali powołani na LAMO. Zobaczymy, jak to dalej pójdzie. Czterech chłopaków z rocznika 2007 dostaje bardzo dużo zapytań i zobaczymy, co z tego będzie. Warto się pokazać na takim Turnieju. Jest to najlepsza okazja do promocji swoich umiejętności. Nawet Weszło Junior do nas przyjechało.

Bartłomiej Zalewski – selekcjoner reprezentacji U-14

Czy Turniej jest oknem wystawowym dla trenera reprezentacji U-14 i U-15?

To jest turniej PZPN-u, który organizujemy wraz z firmą Tymbark. Traktujemy go bardzo poważnie pod kątem selekcyjnym i szkoleniowym. Jest to bardzo dobra zabawa nie tylko dla dzieci, ale też rodziców. Dla nas jest to przede wszystkim możliwość obserwacji ogromnej liczby zawodników w jednym miejscu, w dużej liczbie spotkań, w ciągu trzech dni trwania ogólnopolskich finałów. Zawodnicy mogą się sprawdzić w konfrontacji z kilkoma przeciwnikami i przede wszystkim z innymi stylami gry. Z tej dużej liczby zawodników i zawodniczek można dokonać już pierwszej selekcji i zanotować pierwsze nazwiska.

Selekcjoner reprezentacji U-14 na ostatnie spotkanie z Ukrainą powołał aż 10 z 20 zawodników biorących udział w poprzednich edycjach Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. W zeszłym roku, w podobnym spotkaniu tej reprezentacji ze Słowacją było ich jeszcze więcej, bo aż 12.

Nic dodać, nic ująć.

4. Promocja własnej szkoły, klubu albo ciebie trenerze!

Rozgrywki o Puchar Tymbarku są już bezsprzecznie najpopularniejszym Turniejem dla dzieci w Polsce. Oznacza to, że zaprezentowanie się w tych rozgrywkach z dobrej strony daje prestiż i sporą możliwość promocji. Już wyżej przytaczaliśmy słowa byłego piłkarza Lecha Poznań Waldemara Przysiudy, który dzięki wygraniu rozgrywek w kategorii U-8 w Wielkopolsce mógł uzyskać stypendia ze Starostwa. Dodatkowo lokalne media nie pominęły tego sukcesu.

– Media we Wrześni mocno opisywały nasz sukces. 40-tysięczne miasto żyło tym wydarzeniem. Rodzice byli bardzo dumni z dzieci, a ja ze swojej szkółki. Takie rozgrywki są bardzo przydatne i w tym roku zgłosiłem aż trzy drużyny – mówi trener Przysiuda.

Turniej jest także sporą promocją dla trenerów. Jednym z nich jest Piotr Stołowski, który dzięki Pucharowi Tymbarku, w naszym mniemaniu, przestał już być anonimowy. Dostał także zaproszenie do uczestnictwa w LAMO.

– Już po pierwszym meczu wszyscy zgromadzeni trenerzy nas obserwowali. Podszedł do mnie trener kadry U-15 Bartłomiej Zalewski. Pogratulował dobrej gry i życzył powodzenia w finale. Trenerzy, którzy oglądali nasze mecze wspominali, że możemy zawalczyć o finał – mówi Piotr Stołowski.

– Osobiście otrzymałem nagrodę najlepszego trenera i dostałem możliwość uczestnictwa w Letniej Akademii Młodych Orłów. Dzięki całemu Turniejowi podniosłem swój warsztat i poznałem, jak to wszystko powinno wyglądać ze strony organizacyjnej. Miałem okazję być na stażu w akademii Wolfsburga, który ma jedną z najlepszych akademii w Niemczech. Muszę przyznać, że na LAMO jest bardzo podobnie – dodaje trener Stołowski.

Trener Bartłomiej Zalewski bardzo dobrze pamięta drużynę z Koszalina.

– Rola selekcjonerów na tym Turnieju nie ogranicza się tylko do obserwowania, ale polega przede wszystkim na rozmowie z trenerami. Oni są w tym procesie najważniejsi i dzięki nim możemy korzystać potem z tych wyselekcjonowanych zawodników. Każda rozmowa, wymiana informacji, każda informacja zwrotna w naszą stronę, jest na wagę złota. Dla nas, będąc na takim Turnieju, rozmowa z trenerami jest niezbędną wiedzą. Możemy się spotkać z każdym trenerem, podyskutować, zapytać, jakie ma problemy i jak wygląda jego codzienna praca. Przez trzy dni trwania turnieju finałowego korzystamy z tego w 100%.

Co najbardziej zapadło panu w pamięci z ostatniej edycji Turnieju?

– Drużyna, o której wspomnieliśmy, czyli chłopcy z Koszalina. Był to zespół, który grał bardzo dojrzałą piłkę. Jak na drużynę, która występuje w Pucharze Tymbarku, mieli bardzo dużo indywidualności w swoim składzie. Sam finał w ich wykonaniu był bardzo interesujący i ciekawy, co chyba zapamiętaliśmy wszyscy.

5. Z roku na rok zapisuje się coraz więcej uczestników. 

Turniej od lat nazywany jest nieoficjalnymi mistrzostwami Polski do lat 8, 10 i 12 dla dziewczynek i chłopców. To nie przypadek, że coraz więcej drużyn chcę uczestniczyć w tej rywalizacji. W tegorocznej edycji zagra rekordowa liczba zawodniczek i zawodników z kategorii U-8. 

Łącznie do całego Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” zgłoszono 28 000 drużyn, które będą reprezentować aż 97% wszystkich powiatów w Polsce. W przypadku aż 9 województw – dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, mazowieckiego, podlaskiego, świętokrzyskiego, warmińsko-mazurskiego i zachodniopomorskiego – każdy z powiatów będzie miał swoich przedstawicieli. Można więc stwierdzić, że rozgrywki odbywają się w każdym zakątku kraju.

W turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” grają szkoły, kluby, akademie, UKS-y oraz inne podmioty prowadzące działalność sportową. Najsilniejszą reprezentacją w trwającej edycji mogą pochwalić się szkoły, które stanowią aż 73% wszystkich uczestników. 13% to kluby, 10% UKS-y, a 4% pozostałe organizacje. W sumie do wszystkich edycji rozgrywek zgłoszonych zostało już ponad 2 miliony dzieci.

 

fot. PZPN, newspix.pl, SPWP