Ile znaczy sukces w UEFA Youth League?

Sezon w lidze portugalskiej trwa, ale na dwie kolejki przed końcem rozgrywek poznaliśmy nowego mistrza kraju. Zwycięzcą okazało się FC Porto, sięgając po 29. tytuł w historii. Jaki wkład w mistrzostwo mieli zawodnicy, którzy w sezonie 2018/2019 triumfowali w UEFA Youth League?

Ile znaczy sukces w UEFA Youth League?

Mark Warburton oraz Justin Andrews niemal dekadę temu wpadli na pomysł, żeby zorganizować coś na wzór Ligi Mistrzów, ale dla drużyn młodzieżowych. Ich pomysł spodobał się europejskim klubom, które wyraziły chęć wzięcia udziału w tej inicjatywie.

„NextGen Series” istniało tylko przez dwa lata i z powodów problemów finansowych spółki zostało zastąpione Ligą Młodzieżową UEFA, która do dzisiaj działa na podobnych zasadach.

Skoro w UYL występują topowe drużyny ze Starego Kontynentu, to zwycięzcy tych rozgrywek mogą się pochwalić najzdolniejszą młodzieżą w Europie. Czasami młodzi zawodnicy mogą mieć problem ze wskoczeniem na seniorski poziom, ale nie mówimy tutaj o chłopakach, którym udało się dwa razy prosto kopnąć piłkę, tylko – teoretycznie najlepszej młodzieży w tej części świata.

„Smoki” w zeszłym roku musiały uznać w lidze wyższość Benfiki, ale teraz udało im się odzyskać tytuł. Czy duża w tym zasługa zwycięzców UEFA Youth League z ubiegłego sezonu? Raczej niewielka…

Wielkim kłamstwem byłoby powiedzenie, że w drużynie z Estádio do Dragão nie stawiają na młodych zawodników. W ostatnich latach co najmniej kilkunastu młodzieżowców wypłynęło z portugalskiego klubu na szerokie wody.

FC Porto w ubiegłorocznym finale UEFA Youth League pokonało 3:1 Chelsea. Worek z bramkami na stadionie w Nyonie rozerwał Fabio Vieira. Jak poradził sobie po przejściu do piłki seniorskiej?

20-latek występował głównie w drugoligowych rezerwach, gdzie zdołał wykręcić całkiem niezłe liczby. Młody pomocnik dostał też kilka szans na zaprezentowanie swoich umiejętności w pierwszym zespole. Nie grał dużo (7 meczów), ale i tak zdobył dwa gole i zanotował jedną asystę.

A jego koledzy? 18-letni Fábio Silva ma jeszcze trochę czasu, żeby przejść do piłki seniorskiej, ale już teraz występował na tym poziomie. 177 minut w lidze to nie bardzo imponujący dorobek, ale zbiera doświadczenie, które może zaprocentować w przyszłości.

Rówieśnik Silvy, Tomás Esteves, zagrał dwa razy w pierwszym zespole, oba „na zero z tyłu”. Tyle samo występów w Lidze NOS ma na koncie w tym sezonie Diogo Costa, ale meczów było mało, bo jest bramkarzem.

Romário Baró jest uważany za wielki talent portugalskiej piłki, ale jego plany w tym sezonie pokrzyżowała kontuzja. A szkoda, bo kampanię rozpoczął jako zawodnik pierwszego składu.

Kilka szans na grę od trenera otrzymał też Diogo Leite. 21-latek występuje na pozycji obrońcy, ale nie pograł zbyt wiele. Osiem meczów i 284 minuty – tak wyglądają jego statystyki.

Nie jest więc tak, że zawodnicy po wygraniu Ligi Młodzieżowej UEFA z automatu zapewnione mają miejsce w składzie pierwszej drużyny. Większość ze zwycięzców w barwach „Smoków” dostała po kilka szans, ale jeszcze żaden z młodzieżowców nie trafił do ekipy Porto na stałe. Być może nastolatkom uda się zrealizować marzenia w kolejnym sezonie? Z chęcią przyjrzymy się ich drodze, podsumowując ją za 12 miesięcy.

Fot. Newspix