Dwóch bramkarzy z jednej klasy – naprzeciw siebie w I lidze

Dwóch 18-latków zagrało w meczu pierwszej ligi – no i co w tym dziwnego? Dwóch nastoletnich bramkarzy stanęło między słupkami w starciu Puszczy Niepołomice z Chrobrym Głogów. Nadal mało? Dwóch kolegów z jednej klasy krośnieńskiego gimnazjum zagrało przeciwko sobie na szczeblu centralnym. Kto? Kacper Bieszczad i Gabriel Kobylak.

Dwóch bramkarzy z jednej klasy – naprzeciw siebie w I lidze

Powiedzmy sobie szczerze, że sam fakt zagrania dwóch 18-letnich bramkarzy w jednym meczu na tym poziomie rozgrywkowym jest czymś niespotykanym. Szansa na to, żeby byli w dodatku byłymi kolegami z jednej ławki, zakrawa już o jakiś poziom absurdu.

O żadnym absurdzie jednak nie ma mowy – ta historia wydarzyła się… wczoraj.

– Byłem ich wychowawcą w Gimnazjalnym Ośrodku Szkolenia Sportowego Młodzieży w Krośnie. Chłopcy lubili się z wzajemnością. Rywalizowali ze sobą, ale na poziomie sportowym. Nie było widać po nich jakiejś zawiści, że akurat w tym momencie bronił jeden, a nie drugi. W lipcu 2015 roku zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski do lat 13 z kadrą Podkarpackiego ZPN-u i w tej drużynie byli Kacper Bieszczad oraz Gabriel Kobylak. Wówczas między słupkami stał Kacper – wspomina Dariusz Liana.

Chłopcy znają się od lat. Obaj pochodzą z Podkarpacia i to tam zaczynali swoje przygody z piłką. Los chciał, że wylądowali w jednej klasie GOSSM-u w Krośnie. Kacper Bieszczad uczył się zdecydowanie lepiej. Był bardziej wyważony od Gabrysia, za to ten drugi był takim łobuzem, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jeżeli chodzi o różnice między nimi w aspekcie czysto sportowym, to Gabriel Kobylak grał lepiej na przedpolu, a Kacper na linii – mówi ich były wychowawca.

Poza tym ciężko doszukać się między nimi większych różnic. Mają praktycznie identyczne warunki fizyczne, dobrze grają nogami, a ich kariery prowadzone są w bardzo zbliżony sposób.

Wróćmy jeszcze do młodzieżowych mistrzostw kraju. Sukces sprzed pięciu lat nie był jedynym. Rok później kolejny raz stanęli na podium, ale tym razem miejsce niżej. Gabriel i Kacper byli na zbliżonym poziomie, więc bronili na zmianę.

Sporą rolę w tym sukcesie oraz samym rozwoju chłopaków odegrali ich trenerzy – Dariusz Liana, Marcin Włodarski oraz Piotr Hajduk, który był trenerem bramkarzy. – Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że byli to wówczas najlepsi bramkarze w województwie podkarpackim – podkreśla pierwszy szkoleniowiec.

Tutaj ich drogi się rozchodzą. Bieszczad otrzymał po turnieju propozycję z Zagłębia i drugą klasę spędził już w Lubinie, za to Kobylak zdecydował się pozostać w Krośnie do końca gimnazjum, a potem przeszedł do Legii Warszawa.

Wczorajszy mecz Puszczy Niepołomice z Chrobrym Głogów nie był ich pierwszym starciem. – W 2017 roku zdobyliśmy kolejny medal na młodzieżowych mistrzostwach Polski w Boguchwale. Gabryś został u nas, a Kacper bronił w kadrze Dolnośląskiego ZPN-u, więc mogli stanąć naprzeciw siebie. Wygraliśmy z nimi 5:1 – dodaje Liana.

Jak potoczyły się ich losy? Bieszczad w Zagłębiu był szykowany do gry w drugiej drużynie. Zdarzyło mu się wystąpić w kilku meczach CLJ U-18, ale najwięcej minut zbierał właśnie w III-ligowych rezerwach. Doczekał się też debiutu w Ekstraklasie, co jeszcze nie udało się jemu koledze z gimnazjum.

Rola Kobylaka w Legii była podobna, ale on nie otrzymywał aż tylu szans na zaprezentowanie swoich umiejętności i najczęściej musiał godzić się z rolą rezerwowego.

Dla młodego zawodnika najważniejsze jest, żeby regularnie grać, a jeżeli może przy okazji występować na wysokim szczeblu rozgrywkowym, to już w ogóle bajka.

Bieszczad i Kobylak zostali latem wypożyczeni do I ligi. Pierwszy trafił do Chrobrego Głogów i będzie szkolił się pod okiem Ivana Djurdevicia, a drugi zasilił Puszczę Niepołomice.

Można było w niedzielne popołudnie wybrać ciekawszy mecz do oglądania, ale na to spotkanie warto było zerknąć, chociażby z powodu dwójki bohaterów tego tekstu. Gabriel nie ugościł najlepiej swojego szkolnego kolegi, a jego drużyna wygrała 2:0.

– Myślę, że jeżeli obaj będą dalej tak pracować, podchodzić pokornie do treningów i stale się rozwijać, to Gabriel i Kacper zagrają w Ekstraklasie, a może nawet za granicą. Nie odważę się powiedzieć, kto z tej dwójki może osiągnąć więcej w futbolu. Uważam, że zarówno jeden, jak i drugi są dobrymi bramkarzami. Trzeba mieć trochę szczęścia, otrzymać szansę i jeszcze ją wykorzystać. Trzymam kciuki, żeby im się udało – kończy Liana, dla którego to również był ważny i sentymentalny mecz.

Bramkarze, I liga, 18 lat, koledzy z gimnazjum? Jakby to ujął Kamil Bednarek, „takie chwile jak te, nie zdarzają się zbyt często”.

BARTOSZ LODKO

Fot. Newspix