Niechciani #09 – Liverpool

Ciężko znaleźć inny europejski klub, który wrócił na szczyt bez przeprowadzania spektakularnych wzmocnień. Słynna trójka Salah-Mane-Firmino? Pierwszy z nich był dobrym skrzydłowym grającym w Serie A, drugi występował w średniaku Premier League, a trzeci przeszedł z Hoffenheim, więc też nie z drużyny ze ścisłej czołówki. Okazało się jednak, że są to bardzo wartościowi piłkarze, którzy pomogli „The Reds” w wygraniu Ligi Mistrzów oraz mistrzostwa Anglii.

Niechciani #09 – Liverpool

To będzie jedna z ciekawszych odsłon cyklu „Niechciani”, ponieważ tylko w ostatnich latach z Liverpoolu odeszło wielu ciekawych zawodników – często za naprawdę duże pieniądze. Na samej sprzedaży Raheema Sterlinga do Manchesteru City oraz Rhiana Brewstera do Sheffield United zarobili… 90 milionów euro.

Na Anfield Road pojawiali się też tacy młodzi gracze, co do których się pomylili i oddano ich bez większego żalu, a dzisiaj z powodzeniem występują w dobrych klubach. Ilu takich piłkarzy zdarzyło się w ostatniej dekadzie? Czy Liverpool potrafi sprzedawać młodzieżowców?

Jonjo Shelvey (69 spotkań, 2 mln euro)

Miał szczęście, że trafił do zdecydowanie słabszego kadrowo Liverpoolu, bo dzisiaj nie miałby w nim miejsca. Shelvey nie był, nie jest i już raczej nie będzie czołowym angielskim pomocnikiem, ale swoje (ponad 200 spotkań) w Premier League rozegrał. 28-latek trafił potem do Swansea City za ok. 6 mln euro, ale dwa sezony później do Newcastle odchodził już… trzy razy drożej.

Danny Wilson (9 spotkań, 2,75 mln euro)

Szkocki talent, który mógł, ale nie musiał wypalić. Wilson do Anglii przeniósł się po kilkunastu występach w pierwszym zespole Glasgow Rangers, ale z perspektywy czasu – decyzja o wyjeździe z kraju nie była najlepszym pomysłem. Danny w „The Reds” sobie poradził, chociaż zawsze może pochwalić się tymi kilkoma spotkaniami. Obecnie jest piłkarzem amerykańskiego Colarado Rapids.

Suso (21 spotkań, 60 tys. euro)

Okej, sprowadzili go za grosze. Okej, w klubie nie miał pewnej pozycji. Okej, udało się go sprzedać. Wydaje nam się jednak, że takie transfery trzeba oceniać negatywnie, ponieważ Suso odchodził z Liverpoolu za niecałe 2 mln euro, a do Sevilii przeszedł później za… ponad 20. Mediolan okazał się dla niego zdecydowanie lepszym miejscem do piłkarskiego rozwoju.

Raheem Sterling (129 spotkań, 700 tys. euro)

Gość, którego nie trzeba przedstawiać. Z uwagi na fakt, że Sterling w Manchesterze jest od 2015 roku, coraz bardziej zaczyna kojarzyć się go wyłącznie z klubem Guardioli, a przecież to w Liverpoolu zaczęła się cała jego piłkarska kariera. No, właściwie to w Queens Park Rangers, lecz tam grał jedynie w drużynach młodzieżowych. Czy „The Reds” postąpili słusznie, oddając go do bezpośredniego rywala? Raczej tak, prędzej czy później… i tak by gdzieś odszedł.

Jordon Ibe (58 spotkań, 650 tys. euro)

Anglik zanotował 58 występów w drużynie 19-krotnych mistrzów kraju, co jest bardzo dobrym wynikiem, zważywszy na fakt, że przyszedł z Wycombe za niecały milion. Liverpoolowi ogromnie poszczęściło się z jego sprzedażą, ponieważ udało im się dostać za Ibe’a 18 mln euro, natomiast aktualnie wg portalu „Transfermarkt” jego wycena wynosi ok. 2 milionów.

Dominic Solanke (27 spotkań, za darmo)

To jest dobra historia. Dominic Solanke do Liverpoolu trafił za darmo z akademii Chelsea, gdzie najwyraźniej nie dostrzeżono jego „wielkiego” potencjału. W mieście „The Beatles” spędził tylko jeden sezon, wystąpił w aż 27 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, ale tylko cztery razy w pełnym wymiarze czasowym. Przez ten czas zdobył… jedną bramkę i zanotował jedną asystę, ale to wystarczyło, żeby Bournemouth zapłaciło za niego 20 (!) milionów euro. Obecnie strzela trochę więcej, ale na niższym szczeblu rozgrywkowym.

Rhian Brewster (4 spotkania, wychowanek)

Transfer z tego lata. Brewster nie miałby szans na wygryzienie ze składu, któregoś z ofensywnych graczy obrońców tytułu, więc wolał zmienić klub i poszukać szczęścia w drużynie z trochę niższej półki. Wybrał ofertę Sheffield, która była korzystna dla wszystkich zainteresowanych stron – zawodnika, bo zaczął regularnie występować, starego zespołu, bo solidnie zarobił oraz nowego zespołu, ponieważ dołączył do niego wartościowy młodzieżowiec, który może przynieść sporo pożytku. Aktualnie jeszcze tego nie robi, ponieważ nadal czeka na swojego debiutanckiego gola w tym sezonie.

Oni również odeszli w młodym wieku: András Simon (0 spotkań, za darmo), Robbie Threfall (0 spotkań, wychowanek), Daniel Ayala (5 spotkań, za darmo), Nathan Eccleston (9 spotkań, wychowanek), Lewis Hatch (0 spotkań, wychowanek), Tom King (0 spotkań, wychowanek), Jamie Stephens (0 spotkań, wychowanek), Jack Robinson (11 spotkań, wychowanek), Rafa Páez (0 spotkań, za darmo).

***

Liverpool? Prawdziwa maszyna do zarabiania pieniędzy i to naprawdę sporych. Większość zawodników zwróciła się z dużą nawiązką, więc teoretycznie – więcej mogli wyciągnąć jedynie ze sprzedaży Suso.

Taka jest właśnie definicja udanego transferu wychodzącego – oddajesz zawodnika, którego nie potrzebujesz, a jeszcze dostajesz za niego porządny zastrzyk gotówki. Czy Brewster dostawałby regularnie szansę na grę od niemieckiego szkoleniowca? Raczej wykluczone, a 26 mln euro piechotą nie chodzi.

Fot. Newspix