Pełne obłożenie hoteli, zakorkowane miasto. Życie w Katowicach w ten weekend toczyło się niezwykle intensywnie. Niestety nie ze względu na wydarzenia, o których pisać będziemy niżej. Niestety dla polskiego szkolenia.

Futbol znów zaczął się w Katowicach

Intel Extreme Masters do stolicy województwa śląskiego ściągnął tysiące fanów e-sportu.

W tym samym czasie na katowicki AWF, po roku przerwy, wrócili organizatorzy Międzynarodowej Konferencji Akademii Piłkarskiej Champions. Wrócili z nowymi pomysłami i formułą.

Miało być inaczej od poprzednich eventów i w dużej mierze cel ten udało się zrealizować.

Ogrom emocji towarzyszących naszemu udziałowi w sobotniej konferencji postanowiliśmy opisać w formie zestawienia. Plusów i minusów.

Co nam się podobało, a co odebraliśmy negatywnie? Porozmawialiśmy z uczestnikami, o opinię poprosiliśmy też samych twórców koncepcji sobotniego przedsięwzięcia.

Zaczynamy od plusów!

1. MOCNA OBSADA

Saul Isaksson-Hurst pracował w akademiach Tottenhamu i Chelsea. Miał też do czynienia ze szkoleniem w Borussii Dortmund, Ajaxie Amsterdam, Dinamo Zagrzeb, Sportingu i Benfice Lizbona czy reprezentacji Belgii.

Fran Rubio z metodą Ekkono działał w Barcelonie, Finlandii, Tajlandii oraz akademii PSG, z którą niedawno się rozstał. W Katowicach pojawili się też przedstawiciele największych polskich akademii – Rafał Ulatowski z Lecha Poznań, Piotr Urban z Legii Warszawa oraz Krzysztof Paluszek z Zagłębia Lubin. Bez względu na treści – już na papierze program wyglądał imponująco.

2. ZRÓŻNICOWANE TREŚCI

Isaksson-Hurst, który ze swymi ćwiczeniami techniki i aplikacją wyszedł po Rubio, Hiszpanie totalnie zapatrzonym w rozumienie gry i nauczanie jej przez formy globalne, był jego zupełnym przeciwieństwem. Koncepcji i spojrzenia na futbol obu nie musimy przybliżać, wystarczy kliknąć w dwa linki: wywiad z Isakssonem-Hurstem | wywiad z Rubio

Każdy trener, poszukujący własnej ścieżki, mógł więc wyciągnąć to, do czego mu po prostu bliżej. Bądź zmienić swoją percepcję i odejść od wcześniejszych przekonań.

3. KĄCIK INSPIRACJI

Napisaliśmy wyżej o tym, że konferencja miała być inna od wszystkich. Jej organizatorzy postawili bowiem na małą innowację, próbując na piłkarsko-szkoleniowy grunt przenieść „TED-ową” koncepcję 20-minutowych prezentacji. Miało być dynamicznie i, przede wszystkim, inspirująco.

Przed Krzysztofem Paluszkiem, Piotrem Urbanem i Rafałem Ulatowskim wyzwanie było niemałe. Również pod względem długości prelekcji – Urban swoją skracał jeszcze w nocy, w hotelowym pokoju, Paluszek z kolei ostateczne decyzje dotyczące rezygnacji z jednego wideo kosztem drugiego pozostawił na sobotni poranek.

Choć było nieco dłużej, niż wstępnie planowano – pierwsze koty za płoty! Publice szczególnie do gustu przypadł występ Urbana, który opowiedział po prostu o swoim życiu. Pokazał, jak wiele w nim zmienił futbol. Pograł trochę obrazami, pożartował – wyszło bardzo przystępnie. Jeżeli ktoś przyjeżdżając do Katowic myślał o podjęciu jakiegoś ryzyka, opuszczając halę AWF-u wiedział już, jaką decyzję ma podjąć. Urban na pewno trenerskiej braci dał do myślenia.

Paluszek zestawił szkółki grassrootsowe z akademiami profesjonalnymi. Pokazał różnice w podejściu do obu tematów i to, jak sam zmieniał się w miarę upływających lat. Ulatowski z kolei w telegraficznym skrócie przypomniał swoją przygodę z zeszłego sezonu. Tego, w którym przez 11 dni prowadził pierwszy zespół Lecha. Dużo mięsa i kulis, ze szkoleniowego topu. Dzień po dniu, bez tajemnic, ze szczegółami.

Idźmy w tę stronę! Pomysł był genialny. Dopracujmy szczegóły, zadbajmy o usztywnienie czasowych granic i coś czujemy, że na kolejnych konferencjach czekać nas będą naprawdę niezłe treści!

4. KONFRONTACJA

Kolejnym smaczkiem miał być dyskusyjny panel, do którego zaproszono ww. trójkę, związaną z topowymi polskimi akademiami. W tym przedsięwzięciu czynnie wzięliśmy udział i jego oceniać nie zamierzamy, niemniej trenerzy na trybunach mogli porównać Warszawę do Poznania i zestawić je z Lubinem. Zadbaliśmy też o to, by otrzymali jasne wskazówki, w jaki sposób mogą się dostać… do pracy w Legii, Lechu oraz Zagłębiu.

5. DOBRE, BO POLSKIE

Maciej Szymański pracuje w Akademii Piasta Gliwice. Damian Mikołowicz jest z kolei koordynatorem AP Champions. Obaj pokazali jak ośrodki, dla których pracują, uszczegółowiły swoje systemy. Piasta chwaliliśmy już w „Lidze od Kuźni”, a reportaż z Żor na Weszło Junior pojawi się niebawem, niemniej po teoretycznym wystąpieniu duetu z Górnego Śląska można z optymizmem spoglądać na to, czym organizacyjnie możemy się już pochwalić. Szeroki zestaw precyzyjnie posortowanych i wyjaśnionych wskazówek techniczno-taktycznych? Jesteśmy za!

6. W ZASIĘGU RĘKI

W niedawnej Akademii Weszło Junior Goncalo Feio opowiadał jak zdobył kontakt do Jose Mourinho. Takie historie trafiają na karty książek i szalenie je szanujemy.

Każdy z was uśmiecha się pod nosem, ale dlaczego, kiedy mamy okazję zrobić coś podobnego, robimy zwrot i krok w tył. Przecież tu nawet nie można mówić o ryzyku, tak pozytywnie przedstawionym przez Piotra Urbana.

Bo niby co ryzykuje trener, który przyjdzie pogadać z prelegentami?

Nie wierzymy w to, że ludzie nie mają pytań. Nie wierzymy, że nie interesują ich niektóre kwestie.

W Katowicach prelegenci byli do dyspozycji wszystkich. Po części teoretycznej ogłoszono, że można zejść do nich do specjalnie wyznaczonej strefy i porozmawiać oko w oko.

Z kilkuset osób schodziły ciągle te same. Było ich zaledwie kilka.

Duże brawa za inicjatywę organizatorów, że zadbali o coś w stylu „mixed zone”, przy jednoczesnym rozczarowaniu postawą niektórych przybyłych…

***

I część nieco mniej przyjemna. Co nam się w Katowicach nie spodobało? Co można poprawić w kolejnych edycjach?

1. PRZEŁADOWANI

Program konferencji był ambitny. Ale za ciężki.

Prawie 11 godzin aktywności to dla większości słuchaczy zdecydowanie za duża dawka. Szczególnie przy tak zawrotnym tempie i małej ilości przerw na kawę.

Mała czarna, nieco dyskusji w kuluarach i moment na rozprostowanie nóg są niezbędne, by z chęcią i świeżą energią wrócić na salę.

Piotr Stokowiec powiedział kiedyś w Szklarskiej Porębie, że największym wyzwaniem w życiu trenera jest potrafić z odpowiednich rzeczy rezygnować. Tak jak w jego fachu, również tutaj wydaje się nam, że wykreślenie kilku punktów programu mogłoby pomóc w ogólnym odbiorze całego wydarzenia.

2. MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ

Szczególnie pierwszy wykład Rubio rozczarował nas, ze względu na wycinek, który pokazał. Chcielibyśmy zobaczyć po prostu więcej. Rozumiemy, że to nie było szkolenie Ekkono, niemniej Hiszpan tylko rozbudził nasze apetyty…

Zaprosił na kawę, której aromat unosił się w całej sali, ale zabrakło czasu, by poczęstować nas i zaproponować po filiżance.

Podobnie było w przypadku Szymańskiego i Mikołowicza.

Pisaliśmy już to po Lech Conference – znacznie lepiej odbieramy konferencje mocno sprecyzowane tematycznie.

Drobne kawałki z każdego tortu mogą dać nam ogólny ogląd na zagadnienie, ale to trochę jak w kinie. Kto lubi trailery przed głównym seansem?

3. ISAKSSON-HURST W AKCJI

Szalenie ciekawi byliśmy tego, jak „more explosive and more dynamic” będzie w zestawieniu z Coerverem praktyczna część Saula Isakssona-Hursta. Anglik w naszym wywiadzie mówił o swojej koncepcji, jednak jego plany w jej prezentacji pokrzyżowała trochę bariera językowa. Tłumacz był pośrednikiem poleceń trenera do zawodników, na czym ucierpiała intensywność zajęć.

Z naszej perspektywy, My Personal Football Coach to taka mieszanka Coerver Coaching z ideą techniki fundamentalnej Zagłębia Lubin. A może bardziej Football Lab?

4. PO GODZINY MARSZ

Rubio zaprezentował środki treningowe w wykonaniu drużyny U15 Paris Saint-Germain. Mogliśmy spodziewać się, że czeka nas niezłe widowisko. Imponująca jakość w grze 4v3 była prosta do przewidzenia.

Tak samo prosta jak to, że gdy Polski Związek Piłki Nożnej objął patronat nad konferencją, spora grupa trenerów przyjedzie do Katowic tylko po godziny.

Godziny potrzebne do przedłużenia licencji.

Kiedy po przerwie obiadowej Rubio, Isaksson-Hurst, Szymański i Mikołowicz rozpoczęli zajęcia praktyczne, trybuny opustoszały. Szkoda, bo z tych trzech jednostek można było wyciągnąć coś dla siebie.

***

– Chcieliśmy uzyskać inny format. Który miał z jednej strony przybyłym dać taką „iskrę”, a z drugiej konkrety, które będą mogli wykorzystać w swojej codziennej pracy. Myślę, że równowaga została zachowana – mówi Michał Tofilski, prezes AP Champions, organizator sobotniej konferencji.

– Bardzo podobał mi się panel dyskusyjny, bo gdy w różnych dziedzinach życia, wiedzy i nauki obserwuję wymianę poglądów, debata i konfrontacja są zawsze najciekawsze. Padły pytania takie, które mogą zmotywować trenerów do innego sposobu myślenia. Może dojdą do  wniosku, że mogą zrobić następny krok w swojej karierze. Bo czemu by nie? – dodaje.

***

Choć staraliśmy się być obiektywni, pamiętajcie, że nie ma takiej możliwości. Sam fakt, że jeździmy ostatnio od konferencji do konferencji, wypacza nasze spojrzenie na wiele aspektów.

Każdy szkoleniowiec, z tygodnia na tydzień rozwija się. Każdy z wyjazdu na wyjazd oczekuje też czegoś coraz bardziej konkretnego. Czegoś uszczegółowionego.

Wielkie uszanowanie natomiast za kącik inspiracji, bo w naszym mniemaniu przy okazji tak dużych konferencji dynamizacja wykładów wpisuje się w trendy dzisiejszego świata. I może okazać się pomysłem bardzo przyszłościowym.

Tofilski: – Uważam, że jako AP Champions, organizator tej konferencji, wykonujemy dobrą pracę uzupełniając rynek konferencji, zdobywania wiedzy przez trenerów w Polsce. Można powiedzieć, że ona była za długa, że była niespecyficzna, ale biorąc pod uwagę jej wielkość, nigdy nie uzyskamy formuły, która zadowoli wszystkich. Staramy się tak balansować między zawartościami i treściami, by trafiła do szerokiego grona osób. Konferencje mają na celu zbudowanie pewnej siatki relacji. Jeśli w jedno miejsce przyjeżdżają szefowie trzech najlepszych polskich akademii, trener z Londynu, który stworzył znaną na całym świecie aplikację, trener z Barcelony, który pracował w PSG – nie ma problemu, by podejść do nich i zapytać, co mogę zrobić, by dostać się do tego klubu. Co zrobić, by nawiązać współpracę? Co zrobić, by będąc w tym miejscu, znaleźć się TAM?

PRZEMYSŁAW MAMCZAK