Co zmieniło się w piłce młodzieżowej przez ostatnie dwa lata?

Wczoraj mieliśmy okazję do świętowania, ponieważ równo dwa lata temu wystartował portal Weszło Junior! Z tej okazji postanowiliśmy przeanalizować ostatnie dwa lata w piłce młodzieżowej i zastanowić się, co przez ten okres się zmieniło. 

Co zmieniło się w piłce młodzieżowej przez ostatnie dwa lata?

Polacy to naród, który lubi narzekać. A że w naszym kraju wszyscy są selekcjonerami i piłkarskimi wyroczniami, to temat szkolenia dzieci i młodzieży jest bardzo często poruszany.

W poniższym zestawieniu skupimy się na rzeczach, które się zmieniły – na lepsze lub gorsze – wspomnimy o ciekawych projektach, które powstały przez ten czas oraz opowiemy o inicjatywach, z których zdecydowano się zrezygnować.

Kolejność jest przypadkowa.

Program Certyfikacji Szkółek

Nie było chyba w ostatnich latach projektu, na który czekałoby tak wiele osób. Program Certyfikacji Szkółek miał być zbawieniem i realną pomocą dla mniejszych ośrodków szkolenia. Jego zadaniem była również weryfikacja szkółek piłkarskich z całego kraju.

Czym bliżej startu, tym więcej akademii jednak decydowało się na rezygnację z udziału w nim. Rozmyślali się głównie najwięksi, którzy dochodzili do wniosku, że im ta certyfikacja w sumie do niczego nie jest potrzebna. Będą mogli pochwalić się złotą gwiazdką? Fajnie, ale taką samą odznakę otrzyma również sto innych szkółek, więc to żaden prestiż.

Ci, którzy za to zdecydowali się na udział w programie, często… po kilku miesiącach rezygnowali. Najczęstszym powodem do narzekań był brak spójnych zasad i czepianie się mało istotnych aspektów. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.

Krytyka krytyką, ale nie można przejść obojętnie wobec tego, że jest to gra o wielkie pieniądze – rząd na trzy lata rozbił wypłaty w wysokości łącznie 130 milionów złotych! Czy tak wielka kwota wpłynie na poziom naszego szkolenia? Dowiemy się z czasem.

Mundial do lat 20 w Polsce

Czerwiec zeszłego roku był nietypową porą dla fanów piłki nożnej w naszym kraju, bo na tapet wjechały turnieje młodzieżowych reprezentacji. W 2017 roku w Polsce przeprowadzono ME U-21, a teraz czekał nas mundial do lat 20.

Stadiony w Bielsku-Białej, Bydgoszczy, Gdyni, Lublinie, Łodzi oraz Tychach przez niemal miesiąc były areną piłkarskich zmagań drużyn z całego świata.

Wobec Jacka Magiery i jego podopiecznych nie było wielkich oczekiwań, ale każdy po cichu liczył, że może uda się coś ugrać. „Coś” się udało, bo „Biało-Czerwoni” awansowali do fazy pucharowej, ale tam szybko odpadli z Włochami.

Trzeba przyznać, że pod względem organizacyjnym wszystko stało na bardzo wysokim poziomie. Mieliśmy okazję być na kilku stadionach i trudno było na nich doszukać się negatywów.

Zaletą tej imprezy był też fakt, że przez trzy tygodnie przeciętny Kowalski uwagę skupił na piłce młodzieżowej, a przynajmniej w wymiarze międzynarodowym. Jeszcze kilka takich turniejów nad Wisłą i będziemy bardziej żyć juniorskimi kadrami niż tym co dzieje się wokół Lewandowskiego i spółki.

Koniec Akademii Młodych Orłów

Nie zapowiadało się na to, że projekt Akademii Młodych Orłów zostanie przedwcześnie zakończony, ale przyszła pandemia i wszystko się pozmieniało.

Nie dziwimy się, że zdecydowano się na podjęcie takiej decyzji. Inicjatywa była droga w utrzymaniu, a efektów nie było widać. Gorzej, nie było wiadomo, czy się w ogóle pojawią.

Z tym AMO było tak, że wszystkie osoby bezpośrednio związane z tym projektem, czyli dzieci, rodzice oraz trenerzy – bardzo cenili możliwość odbycia dodatkowych treningów. Z drugiej strony – postronni obserwatorzy uważali, że to tylko wyrzucanie kasy w błoto (PZPN przeznaczył na ten projekt 13 milionów złotych) i Akademia Młodych Orłów nie ma większego sensu, przynajmniej w formule, w jakiej została zrealizowana.

Polski Związek Piłki Nożnej musiał z czegoś zrezygnować, żeby nie nadwyrężać budżetu. Padło na AMO.

Centralna Liga Juniorów U-18

Centralna Liga Juniorów powstała w 2013 roku, ale dopiero od sezonu 2018/2019 jest rozgrywana w bez podziału na dwie grupy. Od tej pory też górną granicą wieku jest 18 lat.

Praktycznie w każdym europejskim kraju rozgrywki juniorskie rozgrywane są w kategorii do lat 19, ale u nas stwierdzono, że nie jesteśmy wszyscy. I będzie inaczej.

– Obniżenie kategorii wiekowej powoduje, że ta liga jest bardziej młodzieżowa. Nie są te rozgrywki tak samo mocne, jak dwa lata temu, kiedy grał pełen rocznik. W związku z tym też wymiary działań w zakresie defensywnym są na niższym poziomie. Jestem przekonany, że poziom rozgrywek poszedł znacznie niżej w dół ze względu na obniżenie kategorii wiekowej. Uważam, że ta liga powinna bezwzględnie funkcjonować w kategorii U-19 – mówił w rozmowie z naszym portalem dyrektor sportowy UKS-u SMS-u Łódź.

Rozgrywki stały się typowo juniorskie. Nie są przygotowaniem do gry na seniorskim poziomie. Szkoda. Zmiana bezwzględnie na minus – pisał na swoich mediach społecznościowych Marek Brzozowski, były szkoleniowiec Escoli Varsovia.

Takich głosów pojawiało się zdecydowanie więcej i ciężko było znaleźć wielkich zwolenników Centralnej Ligi Juniorów w kategorii do lat 18.

Od tej zmiany minęło już dwa lata i wszyscy zdążyliśmy się przyzwyczaić do nowego formatu rozgrywek. Zarzut dotyczący braku przygotowania do gry na seniorskim poziomie też chyba nie był do końca słuszny, bo taki Szymon Włodarczyk choćby pokazuje, że na poziomie III ligi młodzi również mogą nastrzelać wiele goli.

Legia Training Center

Czy nad Wisłą możemy mieć ośrodek treningowy z prawdziwego zdarzenia, którego zazdroszczą nam za granicą i to wcale nie za wschodnią? Oczywiście.

Legia Training Center składa się z sześciu boisk z nawierzchnią naturalną, dwóch boisk z nawierzchnią sztuczną i kompleksowego obiektu, gdzie znajdziemy m.in. szatnie, siłownię, bursę, sale szkolne, salę konferencyjną czy część hotelową.

Mówiąc krótko – full wypas.

Dariusz Mioduski powtarza, że LTC wprowadzi nową jakość w historii klubu, a także będzie miejscem, do którego będą chcieli trafić najzdolniejsi zawodnicy z całej Polski. I dobrze. Im korzystniejsze warunki do treningu, tym większa szansa na lepsze efekty w przeszłości.

130 milionów złotych od rządu

Nie będziemy zagłębiać się w politykę, bo w sporcie nie powinno być jej w ogóle, ale dzięki współpracy premiera, PZPN-u oraz Ministerstwa Sportu, rząd w latach 2020-2022 przekaże aż 130 milionów złotych na rozwój piłki młodzieżowej.

Wszystko ma związek z wcześniej wspomnianym Programem Certyfikacji Szkółek. W tym roku do klubów trafi łącznie 35 mln złotych, w przyszłym roku dofinansowanie ma wzrosnąć do 45 mln, a za dwa lata – do 50 mln złotych.

Musimy przyznać, że te kwoty robią wrażenie.

Talent PRO

Wyjazd na zagraniczne zgrupowanie z największymi talentami z całego kraju i rozwijanie się pod okiem wielu doświadczonych szkoleniowców? Brzmi dobrze. Talent PRO jest pionierskim projektem, więc wytyczamy pewne drogi sami. Myślę, że największą zaletą tego projektu jest indywidualne podejście do zawodnika – tłumaczył w rozmowie z naszym portalem Bartłomiej Zalewski.

– Jesteśmy do ich dyspozycji przez cały rok, otaczamy ich opieką medyczną, pozwalamy im realizować się w nauce języka angielskiego, treningu mentalnym. Wszystkie projekty, które rozpoczęliśmy z nimi tutaj, są kontynuowane przez pozostały okres. Często jeżdżąc do nich, pytamy o ich problemy, czy nie potrzebują wsparcia w jakimś aspekcie i oczywiście tę pomoc natychmiast kreujemy – dodawał.

Tymbark na dłużej z Turniejem

Kolejna inicjatywa, którą możemy chwalić się za granicą to Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Największy turniej dziecięcy na Starym Kontynencie.

Pierwszą edycję zawodów rozegrano dwadzieścia lat temu, ale duży wpływ na tę imprezę miało pojawienie się firmy Tymbark. Nie tylko zmieniła się wówczas nazwa, ale też cała otoczka. Większy profesjonalizm, lepsze nagrody i stały rozwój – to powtarzalne elementy towarzyszące rozgrywkom.

Z każdym rokiem chętnych przybywa. Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” ma być szansą nie dla zawodników Legii Warszawa czy Lecha Poznań, ale dla wszystkich chłopców i dziewczynek z mniejszych miejscowości, również z takich, gdzie dzieciaki nie mają wielu okazji, żeby zaprezentować swoje umiejętności przed szerszą publicznością.

Krzysztof Piątek, Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński czy Krystian Bielik – każdy z nich w przeszłości brał udział w Turnieju – dzisiaj są reprezentantami kraju. Kadrowiczów młodzieżówek z podobną przeszłością nawet ciężko byłoby zliczyć.

Współpraca Polskiego Związku Piłki Nożnej z marką Maspex trwa od 2007 roku, a na mocy nowej umowy – będzie trwała jeszcze minimum przez najbliższe cztery lata.

Zmiany w kursach trenerskich

Ostatnio ponownie w środowisku szkoleniowym wybuchła burza. Wszystko z powodu opublikowania listy trenerów na kurs UEFA PRO. Wśród zakwalifikowanych szkoleniowców znalazł się m.in. Andrzej Moskal, który w trakcie niedawnego meczu naruszył nietykalność sędziego, co doprowadziło do przerwania spotkania i przyznaniu walkowera na korzyść drużyny przeciwnej.

My jednak nie o tym. Jakie zmiany nastąpią/nastąpiły w kursach trenerskich?

– Czym będzie różnił się kurs UEFA A w stosunku do kursów z przeszłości? Przede wszystkim tematem, o którym należy wspomnieć, są mikrogrupy. Sześciu trenerów pod opieką jednego edukatora będzie odbywała zajęcia we własnym środowisku. Zmieni się też cała struktura, bo będzie osiem sesji. Zakładamy też, że praca dyplomowa ma być pracą przez cały okres trwania kursu – wyjaśniał nam w audycji „Jak Uczyć Futbolu” Adam Łopatko, Krajowy Koordynator Kształcenia i Licencjonowania Trenerów.

– Na kursie UEFA B mamy już styczność z piłką jedenastoosobową, ale też z dziecięcą. Początkowo pokazujemy różnice między nimi, sposób planowania pracy i opieranie się o mikrocykl. Dalej mamy zdolności motoryczne w aspekcie i ujęciu takim, że trener powinien umieć zrobić to sam. Ogólnie rzecz biorąc, ten kurs jest oparty o zasadę, że trener powinien robić wszystko sam. Nie mam sztabu szkoleniowego i w pojedynkę muszę sobie poradzić z wszelkimi zagadnieniami – dodaje Łopatko.

Ekstraklasa i przepis o młodzieżowcach

Krytyka, narzekanie i marudzenie – tak wyglądało podejście klubów do obowiązkowego posiadania młodzieżowca w składzie, zanim przepis wszedł w życie.

– Czemu musimy wystawiać młodych, skoro są słabsi od starszych zawodników? Przecież to jeszcze bardziej obniży poziom rozgrywek, a trzeba pamiętać, że już teraz nie jest zbyt wysoki – obawiali się trenerzy ekstraklasowych drużyn.

I wszyscy byli w błędzie. Radosław Majecki czy Tymoteusz Puchacz i tak by wywalczyli sobie miejsce w składzie, ale przed wieloma młodymi piłkarzami pojawiła się duża szansa.

Wykorzystał ją chociażby Bartosz Białek, który w Ekstraklasie debiutował w listopadzie zeszłego roku, a obecnie przygotowuje się z VfL Wolfsburg do startu nowego sezonu Bundesligi. Czy bez przepisu, ktoś w Lubinie by na niego postawił? Może i tak, ale obowiązek posiadania młodzieżowca w składzie na pewno mu pomógł.

Byli też naturalnie tacy młodzi piłkarze, których gra w Ekstraklasie trochę przerosła, ale to tylko nieduży odsetek z całości. Większość sobie poradziła i wygryzła z wyjściowych jedenastek tych, na których nie mogliśmy już dłużej patrzeć. Więcej korzyści naszej piłce przyjdzie z powodu postawienia na 19-letniego Polaka czy 34-letniego Słowaka? No właśnie.

Okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.

***

Czy były to owocne dwa lata dla piłki młodzieżowej w naszym kraju? Na pewno działo się sporo, o czym na bieżąco regularnie informowaliśmy na łamach Juniora. Czy zmiany te wpłyną znacząco na poziom szkolenia w Polsce i piłkarską jakość z niej płynącą? To już pozostawiamy do waszej oceny.

Fot. Łączy Nas Piłka