Olympique Lyon nieprzerwanie od sezonu 2006/07 sięgał po mistrzostwo Francji w piłce nożnej kobiet. Passę tę jednak przerwało PSG z Pauliną Dudek w składzie. Wiecie, co Dudek robiła w 2007 roku? Wygrywała Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”! Teraz jest mistrzynią Francji, dobija do czterdziestu meczów w reprezentacji Polski, a ma zaledwie 24 lata. Od czego to wszystko się zaczęło?

Z Podwórka do Kadry: Paulina Dudek

W cyklu “Z Podwórka do Kadry” przedstawimy sylwetki każdej reprezentantki Polski, które brały udział w Turnieju “Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, zaczynając od początków przygody z futbolem, a kończąc na ich aktualnej sytuacji na europejskim lub krajowym podwórku. W pierwszej odsłonie naszej serii opowiedzieliśmy wam historię Kingi Kozak. Drugą zawodniczkę, którą opisaliśmy była Adriana Achcińska, a teraz czas na dużo większe nazwisko – Paulina Dudek, która jutro będzie obchodzić 24. urodziny. Redakcja Weszło Junior składa najszczersze życzenia piłkarce, dużo zdrowia i kolejnych sukcesów!

O początkach słów kilka

Paulina urodziła się w Gorzowie Wielkopolskim, ale wychowywała się w Słubicach. I to tam zaczęła się jej przygoda z piłką na słubickich podwórkach. – U mnie w rodzinie od zawsze był pociąg do sportu. Tata pogrywał w siatkówkę, a mama w koszykówkę. Z kolei ja sporo czasu spędzałam na dworze z chłopakami. Wiadomo, że skoro to byli chłopacy to musiała nam towarzyszyć piłka nożna. Tak, to się zaczęło. Nigdy się nie zastanawiałam się nad tym, dlaczego piłka. To wszystko przyszło naturalnie – opowiadała Paulina Dudek w rozmowie z lokalną telewizją.

Sport jej towarzyszył od zawsze, grała w koszykówkę, siatkówkę i piłkę nożną. Gdy ukończyła szkołę podstawową, postanowiła postawić wszystko na futbol i zaczęła trenować w profesjonalnym klubie TKKF Stilon Gorzów Wielkopolski. Wcześniej nie miała do czynienia z klubami piłkarskimi, grała w piłkę na szkolnych turniejach oraz na podwórku.

–  Paulinkę pierwszy raz widziałem na eliminacjach do turnieju Wielgusa. Był to turniej dla zawodniczek z roczników 1993-1994, a ona jest… 97′. Już wtedy dostrzegłem jej potencjał. Lewa noga, szybka, zwrotna, waleczna. Od razu po tym turnieju złapałem kontakt telefoniczny z jej mamą – wspominał Janusz Kałuziński, były trener Pauliny Dudek w Stilonie Gorzów Wielkopolski, w rozmowie z naszym portalem.

Mogę z pełną odpowiedzialnością przyznać, że gdyby nie Stilon Gorzów Wielkopolski, moja kariera potoczyłaby się zupełnie inaczej. Spędziłam tam sporo czasu i zawdzięczam bardzo wiele temu klubowi – podkreśla na każdym kroku Paulina Dudek, nie zapominając, gdzie stawiała swoje pierwsze kroki związane z futbolem. – Muszę podkreślić jedną rzecz. Cały czas pomagali jej rodzice. Zawsze przychodzili na mecze. Dotąd nieustannie ją wspierają – zaznaczał Kałuziński.

Czy Paulina była jedyną w rodzinie, która miała talent do piłki nożnej? Otóż nie. Są trzy siostry Dudek – uzdolniona muzycznie Justyna oraz bliźniaczki: Asia i Paulina. Joanna Dudek też miała potencjał, bowiem występowała w kobiecej Ekstralidze, ale jej przygoda z futbolem nie była tak owocna, co zawodniczki PSG.

Janusz Kałuziński z piłką kobiecą związany jest blisko 30 lat. W ciągu swojej kariery prowadził zapewne setki zawodniczek, jak nie tysiące. Czy spotkał kiedyś piłkarkę z większym potencjałem? – Ze wszystkich zawodniczek, które widziałem przez te wszystkie lata, to Paulinka miała największy potencjał. Chociaż było też kilka innych fajnych dziewczyn, nie miały one tej charyzmy, wytrwałości. Paulinka, oprócz talentu, zawsze dużo pracowała i nie odpuszczała. Była bardzo wdzięcznym i ambitnym dzieckiem – uważa.

Z Podwórka na stadiony

Paulina Dudek brała udział w VII edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, ale w barwach… dwóch drużyn. Jak to możliwe? – Podczas Finałów Wojewódzkich Turnieju “Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” spotkałem się z nią po raz drugi – ona występowała wówczas w drużynie ze Słubic, a ja byłem ze swoimi dziewczynami z Gorzowa Wielkopolskiego. Wygraliśmy wtedy 3:1. Ówczesne zasady pozwalały na to, że można było dobierać zawodniczki z innych drużyn i na Finały Ogólnopolskie zabrałem bliźniaczki – Asię i Paulinę Dudek. Pamiętam, że w wielkim finale w Szczecinie zmierzyliśmy się z zespołem z Mazowsza i tam również padł wynik 3:1 dla nas. Paulinka strzeliła bodaj jedną bramkę – wspominał Kałuziński.

Na jednym golu się nie skończyło. Paulina była wyróżniającą się postacią tego zespołu i nie umknęło to uwadze organizatorom, którzy wręczyli jej nagrodę dla najlepszej zawodniczki Turnieju. – To faktycznie było coś wyjątkowego. Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” był i nadal jest dla małych adeptów piłki nożnej dość prestiżowym turniejem. Atmosfera, fajne nagrody i przede wszystkim rywalizacja z zespołami z całego kraju powoduje, że cała otoczka wokół zawodów jest naprawdę rewelacyjna. To była wielka frajda zgarnąć nagrodę indywidualną, ale bardziej cieszyło zwycięstwo drużyny w turnieju – zaznaczała Dudek w rozmowie z portalem sportprojekt.info.

Zwycięstwo w Turnieju oznaczało wyjazd do Barcelony, gdzie zawodniczki z Gorzowa Wielkopolskiego mogły się zmierzyć z rówieśniczkami z Hiszpanii oraz obejrzeć z wysokości trybun mecz La Liga. – Od dwudziestu lat startuję z dziewczynkami w tym Turnieju. Poza sukcesem z 2007 roku udało nam się jeszcze raz triumfować w rozgrywkach, ale były też miejsca blisko podium. Szkoda mi tego, że nie ma już obozów dla dzieciaków. Wcześniej były 10-dniowe obozy letnie i tam znajdowały się zespoły z czterech województw, chłopcy i dziewczynki grali na zasadzie mecz-rewanż i po dwie najlepsze drużyny uzyskiwały awans do Finałów Ogólnopolskich. Dla dzieciaków frajdą było to, że na obozach pojawiali się trenerzy reprezentacji Polski, którzy prowadzili z nimi niektóre zajęcia. Chłopcy i dziewczynki mieli zapewnione atrakcje także poza samą piłką nożną. Pamiętam, że były wyjścia do zoo czy do parku dinozaurów – wspomina Janusz Kałuziński.

10-letnia Paulina Dudek wraz z drużyną z województwa lubuskiego zwyciężyła w VII edycji Turnieju. Jej kariera nabrała rozpędu i w XX edycji została ambasadorką tej inicjatywy. Dziewczynki marzą o tym, żeby podążać jej ścieżką. Zawodniczka PSG to kolejny przykład, który udowadnia, że nazwa Turnieju nie wzięła się znikąd. – Dla mnie to też taki troszeczkę powrót do tych turniejów. Mi ta inicjatywa zawsze pozytywnie się kojarzyła i nie ukrywam, że jest to rzecz, która też mnie w jakiś sposób ukształtowała jako piłkarkę. Jest to taki powrót do przeszłości, na pewno też duży zaszczyt. Pewnie w jakiś sposób moja historia pomoże młodym dziewczynom spełniać się w swojej pasji – podkreśla Dudek.

Droga od kategorii U-12 na Turnieju “Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” do seniorskiej reprezentacji Polski jest bardzo długa i niełatwa, co też pokazały takie zawodniczki jak: Paulina Dudek, Małgorzata Mesjasz, Adriana Achcińska czy Kinga Kozak. W wywiadach mówią o tym, że nie było łatwo, nie zawsze wszystko im wychodziło, pojawiały się lepsze i gorsze momenty podczas tej drogi. To, czego dokonały te zawodniczki, jest budujące i motywujące, a ja mogę podążać tą samą drogą. Paulina Dudek jest jedną z najlepszych piłkarek reprezentacji Polski, jak i PSG – zaznaczała w rozmowie z naszym portalem 13-letnia Emilia Michalak, która podąża ścieżką wyznaczoną przez m.in. Paulinę Dudek.

Historia współczesna

Paulina Dudek już jako piłkarka TKKF Stilon Gorzów Wielkopolski była na liście życzeń wielu klubów w Polsce. Nie była to postać anonimowa, z uwagi na Mistrzostwa Europy U-17 w 2013 roku, kiedy to reprezentacja Polski sięgnęła po złoty medal z Dudek w składzie. I rok później Paulina przeniosła się do jednego z najlepszych klubów w Polsce, Medyka Konin. – Przechodząc do Medyka na tamten czas mogłam trenować z najlepszymi zawodniczkami w Polsce, co na pewno pozwoliło mi się rozwinąć jako piłkarce. Poza tym występy nie tylko na polskich boiskach ekstraligi kobiet, ale i Lidze Mistrzyń były dla mnie czymś nowym. To było kilka lat spędzonych w gronie wspaniałych ludzi, a przy tym bagaż doświadczeń boiskowych, ale i poza boiskowych. Jestem wdzięczna za ten okres – mówiła zawodniczka.

Wbiła do Medyka i od razu zgarniała trofea. Paulina Dudek i puchary to elementy, które idealnie do siebie pasują, co widzimy też w historii najnowszej. W Koninie dwukrotnie sięgnęła po mistrzostwo (2014/2015 i 2015/2016) i Puchar Polski (2015 i 2016). W 2018 roku przyszedł czas na zmiany i to nie byle jakie. Wielkie PSG zgłosiło się po polską zawodniczkę, a ta nie wahała się ani chwili – Gdy dzwoni taki klub jak PSG, nie ma się nad czym zastanawiać – podkreślała. Koszt tego transferu wyniósł 20 tysięcy euro, gdzie na tamten moment był to najdroższy polski transfer w historii.

Aczkolwiek „z buta” nie weszła do pierwszego składu Paryżanek. Trochę czasu zajęło jej to, żeby wbić do podstawy. – Początek był bardzo trudny ze względu na to, że miałam sporo do nadrobienia jeżeli chodzi o aspekty fizyczne. Potrzebowałam czasu, by to wszystko nadrobić. Na całe szczęście sztab szkoleniowy doskonale wiedział, co robi i przy sporej dawce cierpliwości ten czas przeznaczony na nadrabianie zaległości zaprocentował. Jeżeli chodzi natomiast o „szatnię” i moją aklimatyzację w drużynie, to nie było żadnego problemu. Dziewczyny były bardzo sympatyczne – wspominała.

We francuskim klubie znalazło się dla niej nowe miejsce na boisku. Wcześniej występowała w środku pomocy, czy boku defensywy, a teraz odpowiada za środek obrony. PSG to jeden z najmocniejszych klubów w Europie, ale od wielu lat był numerem dwa we Francji. Przegrywał rywalizację z Lyonem na wielu frontach, a w lidze nieprzerwanie od 2007 roku. Passa została przerwana, Dudek podniosła puchar za mistrzostwo kraju, to, co teraz czas Ligę Mistrzyń? Paulina na każdym kroku zaznacza, że to jej największe piłkarskie marzenie. Pytanie brzmi nie czy tego dokona, ale kiedy?

Droga do reprezentacji

Mistrzostwa Europy do lat 17 w 2013 roku. Pamiętny turniej dla polskich zawodniczek, które sięgnęły po złoty medal, pokonując Szwecję w finale 1:0. Niedawno Adam Drygalski mówił nam o tym triumfie w następującym sposób: – Oczywiście, że sukces był, ale nie chciałbym, żebyśmy to wydarzenie rozpamiętywali, jak słynny mecz na wodzie z 1974 roku. Nie chcę, żeby te złote medale z 2013 roku stały się memem i opowiastką: “kiedyś to zdobyliśmy złoty medal na Euro”. Tak, zdobyliśmy, i co z tego? Nic.

Odsyłamy do całej rozmowy, żeby poznać kontekst tej wypowiedzi, ale w głównej mierze chodzi o to, że nic nie zostało po tym sukcesie, oprócz wspomnień. Nie przyszły kolejne trofea, seniorska kadra nadal nie jeździ na wielkie turnieje itd.. Tylko tyle, że najlepsze piłkarki z tamtego turnieju nadal grają w piłkę i robią wielkie kariery – Ewa Pajor, Paulina Dudek czy Ewelina Kamczyk.

Piłkarka PSG była wtedy jedną z najmłodszych zawodniczek w kadrze trenera Zbigniewa Witkowskiego, a w finale była kapitanem naszej drużyny, z uwagi na poważną kontuzję Katarzyny Gozdek w meczu półfinałowym z Belgią (3:1). – Przyznam szczerze, że z samego finału pamiętam niewiele. Trochę to śmiesznie brzmi, ale emocje jakie towarzyszyły mi tego dnia były tak skrajne, że czasami ciężko było je kontrolować zwłaszcza, że byłam młodą zawodniczką. Z sukcesu w pełni zaczęłam się cieszyć dopiero kilka dni po finale, kiedy emocje opadły i na spokojnie człowiek mógł sobie poukładać w głowie, co się w zasadzie stało – mówiła Dudek.

Minął rok, a Dudek już debiutowała w seniorskiej reprezentacji Polski, miało to miejsce 11 marca 2014 roku w meczu towarzyskim z Węgrami (1:4). Miała wtedy dokładnie 16 lat i 268 dni. Od tamtego czasu zagrała w kadrze w 38 spotkaniach i zdobyła w niej cztery gole. Obok Ewy Pajor to największa gwiazda reprezentacji. W plebiscycie tygodnika „Piłka Nożna” za rok 2020 nagroda dla najlepszej piłkarki roku powędrowała do słubiczanki, a nie napastniczki Wolfsburga. Piłka kobieca to nie tylko Pajor, ale i wiele innych świetnych zawodniczek, a jedną z nich z pewnością jest Paulina Dudek, o której robi się coraz głośniej.

ARKADIUSZ DOBRUCHOWSKI

Fot. Newspix